40 płyt roku 2021 – reszta świata
—__–___ The Heart Pumps Kool-Aid, Mondoj/Orange Milk więcej ♫
BADBADNOTGOOD Talk Memory, XL więcej ♫
BLACK COUNTRY, NEW ROAD For the First Time, Ninja Tune więcej ♫
BLACK MIDI Cavalcade, Rough Trade więcej ♫
BONNIE ‚PRINCE’ BILLY & MATT SWEENEY Superwolves, Drag City/Domino więcej ♫
BRUNO PERNADAS Private Reasons, Pataca Discos więcej ♫
CASSANDRA JENKINS An Overview of Phenomenal Nature, Ba Da Bing! więcej ♫
CIRCUIT DES YEUX -io, Matador więcej ♫
CLAIRE ROUSAY A Softer Focus, American Dreams ♫
DAMON ALBARN The Nearer The Fountain, More Pure The Stream Flows, Transgressive więcej ♫
FLOATING POINTS, PHAROAH SANDERS & THE LONDON SYMPHONY ORCHESTRA Promises, Luaka Bop więcej ♫
GENESIS OWUSU Smiling with No Teeth, House Anxiety więcej ♫
GUEDRA GUEDRA كدرة كدرة Vexillology, On The Corner więcej ♫
ILL CONSIDERED Liminal Space, New Soil więcej ♫
INDIGO DE SOUZA Any Shape You Take, Saddle Creek więcej ♫
INJURY RESERVE By the Time I Get to Phoenix, Injury Reserve więcej ♫
IRREVERSIBLE ENTANGLEMENTS Open the Gates, International Anthem 2021 więcej ♫
JAUBI Nafs at Peace, Astigmatic więcej ♫
JEFF PARKER Forfolks, International Anthem więcej ♫
L’RAIN Fatigue, Mexican Summer ♫
LAURA MVULA Pink Noise, Atlantic więcej ♫
LITTLE SIMZ Sometimes I Might Be Introvert, Age 101 więcej ♫
LOW Hey What, Sub Pop więcej ♫
LUMP Animal, Chrysalis więcej ♫
MABE FRATTI Será que ahora podremos entendernos?, Unheard of Hope więcej ♫
MADLIB Sound Ancestors, Madlib Invazion więcej ♫
MICHAEL HURLEY The Time of the Foxgloves, No Quarter więcej ♫
MOOR MOTHER Black Encyclopedia of the Air, Anti- więcej ♫
NALA SINEPHRO Space 1.8, Warp więcej ♫
NATURAL INFORMATION SOCIETY with EVAN PARKER Descension (Out of Our Constrictions), Eremite więcej ♫
OLIVIA BLOCK Innocent Passage in the Territorial Sea, Room40 więcej ♫
PATRICK SHIROISHI Hidemi więcej ♫
RICHARD DAWSON & CIRCLE Henki, Weird World więcej ♫
SKEE MASK Pool, Ilian Tape więcej ♫
SOURDURE De mòrt viva, Les Disques du Festival Permanent/Murailles Music więcej ♫
SQUID Bright Green Field, Warp więcej ♫
SUFJAN STEVENS & ANGELO DE AUGUSTINE A Beginner’s Mind, Asthmatic Kitty więcej ♫
THE BUG Fire, Ninja Tune więcej ♫
THE WEATHER STATION Ignorance, Fat Possum więcej ♫
WOLF ALICE Blue Weekend, Dirty Hit więcej ♫
♫ – materiał do odsłuchania
więcej – materiał do doczytania
Komentarze
Pierwszy raz od grubo ponad dekady moje 3 ulubione płyty roku można zakwalifikować mniej lub bardziej jako alt. rock, trzy zespoły, które wydały swoje najlepsze płyty i których jeszcze rok temu nawet nie znałem:
3. Wolf Alice – Blue Weekend – o tej płycie było dużo, więc nie ma sensu się rozpisywać, jest znakomita
2. Torres – Thirstier – jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe dlaczego ta wspaniała płyta została całkowicie pominięta w tym roku, i to przez praktycznie wszystkich, rzadko trafia się zestaw tak dobrych 10 piosenek na jednej płycie, jest lepsza niż wcześniejsze cztery płyty Torres razem wzięte
1. Turnstile – Glow On – o tej też było dużo, chłopaki prawie stworzyli nowy gatunek mieszając czadowe łojenie z dream popem 🙂
20 płyt i 2 utwory, które zrobiły na mnie największe wrażenie w 2021 roku.
20 – AMON TOBIN – How Do You Live
19 – ST. VINCENT – Daddy’s Home
18 – GODSPEED YOU! BLACK EMPEROR – God’s Pee at State’s End
17 – FIRE! – Defeat
16 – TOMAHAWK – Tonic Immobility
15 – DAMON ALBARN – the Nearer the Fountain More Pure the Stream Flows
14 – LITLLE SIMZ – Sometimes I Might Be Introvert
13 – IDLES – Crawler
12 – SENYAWA – Alkisah
11 – OREN AMBARCHI – Live Hubris
Utwór miejsce 2
LOW – the Price You Pay ( It Must Be Wearing Off
Oczywiście… ,jasne… pewnie… Wiadomo,że zawsze będą kontrowersje z wyborem zestawu rocznego podsumowania najlepszych płyt. Wybór jest subjektywny, więc nie ma się czego czepiać, czy mieć jakiichkolwiek pretensji, iż nie znalazły się wśród najlepszych akurat nasi faworyci mimo ,iż wielu artystów z listy Gospodarza się do nich zalicza.
Jak dla mnie zabrakło jedynie
Anna B. Savage- A common turn
Joy Orbison- Still sleepin vol.1
Dry Cleaning- New long leg
Smerz – Believer
Arlo Parks – Collapsed in sunbeams
William Fitzsimmons- Ready the astronaut
Cleo Sol – Mother
Jordan Rakei – What we call life
Deafheaven – Infinite granite
Camera – Prosthuman
Lady Blackbird – Black acid soul
Hiatus Kaiyote – Mood Valiant
Arooj Aftab- Vulture prince
Ist Ist – The art of lying
Alfa Mist – Bring backs
The Notwist – Vertigo days
Joan As Police Woman, Tony Allen, Dave Okumu – The solution is restless
Spencer Cullum – Spencer Cullum’s coin collection
Matthew Herbert- Musca
Space Afrika – Honest labour
Wolfgang Perez – Who cares, who cares
Turnstile – Glow on
10 – RIVAL CONSOLES – Overflow;
z tej płyty utwór roku – Monster
9 – CARCASS – Torn Arteries
8 – JAIMIE BRANCH – Fly or Die Live
7 – REAL LOUD – Real Loud
6 – KING GIZZARD AND THE LIZARD WIZARD – L.W.
5 – FLOATING POINTS, PHAROAH SANDERS, THE LONDON SYMPHONY ORCHESTRA – Promises
4 – SQUID – Bright Green Field
3 – BLACK COUNTRY NEW ROAD – For the First Time
2 – IRREVERISIBLE ENTANGLEMENTS – Open the Gates
1 – DARKSIDE – Spiral
particles&promises (as secret as the silence in which there were) a gdy chodzi o „krajowy plakacik” – „ballady&protesty. moje trzy 🙂 „trafienia bez celowania”… pa pa m
Ciekawe ile z tych płyt zostanie z nami na dłużej – tak samo zastanawiam się, jak często wracamy do wszystkich płyt, które ulokowaliśmy w rankingach w poprzednich latach. Z doświadczenia wiem, że wraca się do 3-4 pozycji, o reszcie się zapomina, tym bardziej że jest wypierana przez nieustającą nadprodukcję nowości, bo przecież trzeba być na czasie. Wydaje mi się, że zbyt często recenzenci – a potem ich czytelnicy – dają się porwać tak zwanemu hype’owi, który każe im widzieć w takich płytach jak album Squid (swoją drogą bardzo dobry, ale bez przesady) jakieś kamienie milowe i nowe gatunki muzyczne, podczas gdy tak naprawdę jest to „same old thing in a brand new drag”, jak śpiewał kiedyś Bowie o nowej fali, tak bardzo fetowanej przez prasę na przełomie lat 70. i 80.
massimilliano – ok, rozumiem co masz na myśli, mimo iż nie podzielam Twojego podejścia do problemu. Kamieni milowych przypuszczalnie będzie coraz mniej, jeżeli w ogóle. Problem, moim zdaniem, polega na tym, że czasy, medialny przekaz, trendy, struktury muzycznego biznesu uległy kompletnej przemianie. Artyści, których preferujesz również dzisiaj nie zdobyliby szerszego rozgłosu. Ważnym czynnikiem w tym wszystkim odgrywa nostalgia, muzyka na której żeśmy się wychowali, która kształtowała naszą tożsamość, z którą żeśmy się bezkrytycznie identyfikowali i miała ogromny wpływ w ważnej fazie mentalnego dojrzewania.
Dlatego uważam (przynajmniej dla mnie), iż muzyka dzisiejsza jakością wcale nie odbiega od starej, klasycznej, oldschoolowej.
Mlodzi artyści próbują z pewnością tworzyć coś nowego, odrębnego, swojego bez bezwstydnego kopiowania przeszłości, korzystając z nowych technologii, kreując własne style uzyskując interesujące efekty brzmieniowe.
Na tym polegają procesy ewolucyjne, progresywne, nowatorskie.
Pamiętam słowa nieżyjącego już lidera Talk Talk Marka Hollisa, który stwierdził, iż –
,, W dzisiejszych czasach, bardzo trudno jest byciem czymś oryginalnym jako muzyk, albowiem wszystko zostało już wymyślone. Szansa bycia oryginalnym polega dzisiaj na odpowiednim, nieszablonowym czerpaniu i kształtowaniu rzeczy już wymyślonych w swój własny, indywidualny sposób, aby nie uległo to plagiatowi „
Nie chodzi nawet o kamienie milowe, ale po prostu o płyty, które staną się za dekadę czy dwie klasykami, jak np. chociażby z naszego podwórka pierwsze płyty Maanam, Lady Pank czy Republiki. Praktycznie każdy je zna i nawet jeśli nie lubi, to szanuje. Podobnie jeszcze było w latach 90, ale im dalej idzemy tym mniej jest płyt, które są uniwersalnie traktowane jako „klasyki”.
Czy np. którakolwiek polska płyta z tegorocznej listy podsumowań (tzn. już zeszłorocznej) ma szansę na uzyskanie takiego stausu? Moim zdaniem absloutnie nie. Pytanie z czego to wynika… Są to może w większości niszowe/awangardowe/eksperymentalne płyty, które 90-ciu procent ludzi nie interesują, ani nawet nie mają jak do nich dotrzeć? Nie wiem czy jest tam chociaż 10 płyt z normalnymi piosenkami, większość to jakieś ambientowe/elektroniczne dźwięki, które dla większości ludzi są po prostu nudne…
Co w takim razie z muzyką, która dociera do tych 90% społeczeństwa? Jest aż tak zła, że nie warto o niej pisać? Czy najlepsze zespoły tzw. ‚popularne’ osiągają chociaż poziom Papa Dance, którego nikt poza grupką hipsterów nie postawi w jednym rzędzie z Maanamem czy Republiką? Nawet jeśli muzycznie są to rzeczy powiedzmy ok, to na poziomie tekstowym jest pustka…
A może nie ma już takiej muzyki, która dociera do prawie wszystkich bo tak się ztrybalizowaliśmy i pozamykaliśmy we własnych bańkach jako społeczeństwo, że z muzyką stało się podobnie i nie ma już powrotu do sytuacji z lat ’80/’90?
Tyle pytań i tak mało odpowiedzi… 😉
Owszem, komunikacyjnie jesteśmy daleko od lat 80. – wtedy to była jedna telewizja, dwa kanały, kilka stacji radiowych, uboga rodzima scena, podobne doświadczenie pokoleniowe, niezłe płyty urastające do rozmiarów wiekopomnych legend. Trochę to smutne, że już tak nie będzie, ale trudno się obrażać na rzeczywistość. Polifonia nie zamieni się w Top Wszech Czasów czy inne tego typu instytucje medialne, które nota bene głównie konserwują ten obraz. Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli takie kamienie milowe z XXI wieku, jakie sobie sami wypracujemy, mimo wszystko zajmując się tym, co na bieżąco wychodzi. Dlatego uznaję za stosowne się tym zajmować.
A co do wyboru i niepiosenkowości zestawienia – są tysiące innych rankingów, często wygłosowanych przez szersze gremia („obiektywizacja”) albo wybranych spośród bestsellerów roku. Te moje wybory są tylko… moimi wyborami. Subiektywnymi i niepretendującymi do żadnego zestawienia żelaznych klasyków roku. Nie mam złudzeń, że Adele, Billie Eilish, Mata i Sanah będą płytami mocniej pokoleniowo zapamiętanymi z roku 2021, ale nie mocniej zapamiętanymi przeze mnie. A ponieważ regularnie odpowiadam tu na narzekania, że za dużo Maty, a potem na takie, że moje zestawienia są za daleko od masowego gustu, muszę uznać, że idę dokładnie w tym kierunku, który sobie założyłem, zakładając ten blog. Dziękuję za wszystkie te uwagi.
Niby trochę ciekawych powrotów (np. Liquid Tension Experiment), nowości (np. Drott) itp. było, ale usatysfakcjonowany tym rokiem się nie czuję.
Lista krótka:
– płyta roku: „Widergeburt” Dÿse;
– przebój roku: „Sorry” Danny’ego Elfmana – https://www.youtube.com/watch?v=9sSLLRGC6tM
Ej, dopiero teraz się zorientowałem, że na Polifonii w 2021 r. nie było chyba nawet wzmianki o nowym albumie Shortparis. Trochę szkoda. „Jabłonnyj sad” ukazał się w czerwcu. Sam też przegapiłem premierę.
https://www.youtube.com/watch?v=rGRPAKLbLQs&list=OLAK5uy_kpxypMBX1HCqOMB-6e_F_kZhvwjlCvVSE
jak już wszyscy to dziadek też
oto moim zdaniem najlepsze płyty 2021. Wiele z nich znalazło się dzięki temu, że Redaktor ma swoje preferencje i w nie wierzy. I niech tak zostanie.
( kolejność na playliście jest całkowicie bez znaczenia gdyż słucham jej losowo i… jest dobrze:))
https://www.youtube.com/playlist?list=PL4n1qks1qeAl_Tg1uC5mzqnB1zfSKj-rY