39 płyt roku 2018 – reszta świata

Sądziłem, że przy większej systematyczności w ciągu roku stworzenie listy ulubionych płyt będzie prostsze. Nic bardziej błędnego. To tylko więcej materiału do powtórek i porównań. Podchodząc do rzeczy w miarę poważnie, można to robić w nieskończoność. Ale przychodzi moment, kiedy trzeba skończyć. Metodologia: to moich 29 ulubionych płyt roku 2018, których zwyczajnie nie byłem w stanie wyrzucić z tej listy, bo z jakichś powodów (te jak zwykle: oryginalność, wyjątkowość, waga, energia, przebojowość, wdzięk itd.) nie wyobrażałem sobie bez nich takiego zestawienia. Dorzuciłem jeszcze 10 bardzo dobrze ocenionych przeze mnie typów albumów, które nie spodobają się na pewno każdemu, ale dla wielu osób mogą być dodatkowym odkryciem. Po to się przecież te zestawienia robi. Obie części listy ułożone są alfabetycznie, a dodatkowe opisy dorzucałem już prawie tylko wtedy, gdy o danej płycie nie pisałem wcześniej (jest jeden wyjątek, zauważycie). Bo owszem, nawet dla pilnych czytelników znajdzie się tu kilka zaskoczeń. W pozostałych sytuacjach zostaje link na Polifonię. I bez opisów to jednak całkiem długie zestawienie. Są za to linki odsłuchowe. Większość – co łatwo zauważyć – prowadzi na Bandcamp. Gdyby ktoś chciał mnie tam odnaleźć, przyda się ten link. Miłego przeglądania.

PŁYTY ROKU 2018 – RESZTA ŚWIATA
(kolejność alfabetyczna)

Zestaw obowiązkowy:

ANNA VON HAUSSWOLFF Dead Magic, City Slang. Więcej na Polifonii >>

AVANTDALE BOWLING CLUB Avantdale Bowling Club, self release. Na Polifonii nie było, nie wiem zresztą, czy w ogóle gdzieś było (poza notą na Nowej Muzyce). Jedno z moich zaniedbań nadrobionych pod koniec roku i jedna z najlepiej zrobionych fuzji hip-hopu i jazzu, jakie znam – na równych prawach, z podkreślaniem rytmiki rapera, bez łatwego zapętlania frazy. Pojawiające się tu i ówdzie porównanie nowozelandzkiego (!) rapera Toma Scotta z Kendrickiem Lamarem jest fair, ale porównywanie tego, co zrobił muzycznie, z To Pimp a Butterfly – już nie bardzo. W bonusie garść naprawdę egzotycznych i prawdziwych zarazem problemów rodem z Nowej Zelandii. Wyciąłbym ze dwa utwory, ale zostałoby wciąż więcej niż typowe 25 minut z nowej płyty z rapem AD 2018.

BAMBA PANA Poaa, Nyege Nyege. Więcej na Polifonii >>

BEACH HOUSE 7, Bella Union/Sub Pop. Więcej na Polifonii >>

BEN LAMAR GAY Downtown Castles Can Never Block The Sun, International Anthem. Trębacz, kompozytor, wokalista i – jak dla mnie – bohater roku. Ten album sumuje doświadczenia. Były do tego płyty 500 Chains, GrapesBenjamim e Edinho. O wszystkich pisałem na bieżąco, wszystkie warto przesłuchać. Raz jeszcze powtórzę – Ben LaMar Gay z całym swym twórczym ADHD był tegorocznym odpowiednikiem King Gizzard and Lizard Wizard – najlepiej wydawniczo przepracował rok. Więcej na Polifonii >>

CHRISTINE AND THE QUEENS Chris, Because. Więcej na Polifonii >>

DAUGHTERS You Won’t Get What You Want, Ipecac. Więcej na Polifonii >>

ELI KESZLER Stadium, Shelter Press. Więcej na Polifonii >>

GAZELLE TWIN Pastoral, Anti-Ghost Moon Ray. Więcej na Polifonii >>

IDLES Joy as an Act of Resistance, Partisan. Więcej na Polifonii >>

JPEGMAFIA Veteran, Deathbomb Arc. Więcej na Polifonii >>

KADHJA BONET Childqueen, Fat Possum. Więcej na Polifonii >>

KAMASI WASHINGTON Heaven and Earth, Young Turks. Więcej na Polifonii >>

KOENJI HYAKKEI Dhorimviskha, Magaibutsu. Więcej na Polifonii >>

LONNIE HOLLEY Mith, Jagjaguwar. Więcej na Polifonii >>

LOW Double Negative, Sub Pop. Więcej na Polifonii >>

LUCY DACUS Historian, Matador. Więcej na Polifonii >>

MAKAYA McCRAVEN Universal Beings, International Anthem. Więcej na Polifonii >>

MARY HALVORSON Code Girl, Firehouse 12. Więcej na Polifonii >>

MELODY’S ECHO CHAMBER Bon Voyage, Domino. Więcej na Polifonii >>

MGMT Little Dark Age, Columbia. Więcej na Polifonii >>

ONEOHTRIX POINT NEVER Age Of, Warp. Więcej na Polifonii >>

SAINT ABDULLAH Stars Have Eyes, PTP. Więcej na Polifonii >>

SHOHEI AMIMORI PaTa Music パタミュージック, Noble. Bo najciekawszą płytą roku jest ta, która aktualnie przyniosła nam największe zaskoczenie. Muzyka Shohei Amimori – Japończyka, o którym nie wiem wiele poza tym, co w „The Wire” napisała o nim Emily Bick – w pewnym stopniu zawstydza vaporwave’owe trendy z Zachodu i konkuruje z pomysłami Oneohtrix Point Never. Amimori, ze swoim akademickim wykształceniem, doświadczeniem pisania dla telewizji, wyczuciem kiczu i muzaka, niebywałą melodyjnością i otrzaskaniem w tematyce gier wideo (niektóre utwory brzmią jak gotowe soundtracki do platformówek lub japońskich RPG), opanował materię mozaikowego, zanurzonego w nostalgii i jednorazowości świata współczesnej muzyki, śmiało żonglując skojarzeniami. A przede wszystkim rewelacyjnie majstruje tempem, jego wariackie zwolnienia i przyspieszenia tematów robią tu fundamentalną różnicę. Najlepsza z japońskich płyt ubiegłego roku – a konkurencja była potężna.

SONS OF KEMET Your Queen Is a Reptile, Impulse!  Więcej na Polifonii >>

SOPHIE Oil of Every Pearl’s Un-Insides, MSMSMSM/Transgressive. Więcej na Polifonii >>

SZUN WAVES New Hymn to Freedom, The Leaf Label. Więcej na Polifonii >>

THOM YORKE Suspiria. Music for the Luca Gudagnino Film, XL.  Więcej na Polifonii >>

YVES TUMOR Safe In the Hands of Love, Warp. Więcej na Polifonii >>

 

BONUS, czyli rekomendacje płyt rzadziej rekomendowanych:

HHY & THE MACUMBAS Beheaded Totem, House of Mythology. Więcej na Polifonii >>

JOÃO PAIS FILIPE João Pais Filipe, Lovers & Lollypops. Więcej na Polifonii >>

KASPER T. TOEPLITZ / ZEITKRATZER Agitation | Stagnation, Bocian. Więcej na Polifonii >>

KIKAGAKU MOYO 幾何学模様 Masana Temples, Guruguru Brain. Więcej na Polifonii >>

M GEDDES GENGRAS Light Pipe, Room40. Więcej na Polifonii >>

MICHAEL BEHARIE AND TEDDY RANKIN-PARKER A Heart From Your Shadow, Mondoj. Więcej na Polifonii >>

박지하 (PARK JIHA) Communion, Tak:til/Glitterbeat. Więcej na Polifonii >>

PENDANT Make Me Know You Sweet, West Mineral Ltd. Więcej na Polifonii >>

TASHI WADA WITH YOSHI WADA AND FRIENDS FRKWYS Vol. 14 – Nue, RVNG Intl. Więcej na Polifonii >>

VESSEL Queen of Golden Dogs, Tri Angle. Więcej na Polifonii >>