21 płyt 2018 roku – archiwalia

Krytycy muzyki poważnej ostatnio zwracają uwagę, że coraz więcej się dzieje w sferze umiejętnie przypominanych archiwaliów niż w nowych nagraniach. W szeroko pojętej muzyce rozrywkowej mamy to od dawna, chociaż zdarzały się już dla wydawnictw archiwalnych lepsze lata. Miniony rok był niezły, nie był jednak wyjątkowy. Szczególny był tylko pod pewnymi względami – choćby za sprawą opowieści o niedawno zmarłych artystach takich jak Prince, Ursula Le Guin czy Jerzy Milian. Ale też dzięki jednemu z większych wydarzeń w dziedzinie archiwaliów jazzowych w ostatnich latach, no i wreszcie kolejnym próbom odtworzenia świata sprzed mniej więcej 20 lat – polskiego post-rocka i nie tylko. Oto czołówka.

PŁYTY ROKU 2018 – ARCHIWALIA


ABU OBAIDA HASSAN Abu Obaida Hassan & His Tambour: The Shaigiya Sound of Sudan, Ostinato. Fantastyczne, nieprawdopodobnie transowe, archiwalne pieśni sudańskie z akompaniamentem pięciostrunowego tamburu o wzmacnianym elektrycznie dźwięku. Na styku tradycji sufickich i bardziej zachodniej, współczesnej, funkującej lub swingującej rytmiki. Dla nowojorskiej Ostinato Records to był w ogóle wyjątkowy rok, o czym świadczy również przynosząca muzykę z tego samego rejonu Afryki kompilacja Two Niles To Sing a Melody: The Violins and Synths of Sudan. Więcej na Polifonii >>

BERNARD PARMEGIANI Mémoire magnétique, vol. 1, Transversales. Nawet na tle świetnych reedycji kierowanej przez Jonathana Fitoussiego firmy Transversales to jest pozycja wyjątkowa. W szeroko rozpiętym czasowo (1966-1990) archiwum nieżyjącego już nestora francuskiej sceny eksperymentalnej Bernarda Parmegianiego odnajduje nigdy niepublikowane utwory o brzmieniu wyprzedzającym techno, a nawet dzisiejszą scenę elektroniczną (szczególnie trzyczęściowe Versailles… peut-être z 1977 r.). Nie zdążyłem tego opisać w roku 2018, koncentrując się na dokonaniach młodszych elektroników z frankofońskiej sceny.

BOGUSŁAW SCHAEFFER Monodram, NCK/Requiem. Wydawnictwo porównywalne z reedycjami Eugeniusza Rudnika wydawanymi przez Requiem – zarówno za sprawą wyjątkowej formy, jak i znaczenie – obchodzący w 2018 r. 50-lecie Monodram to opera radiowa łącząca w sobie literaturę, teatr i muzykę. Słowem: jest to tak interdyscyplinarne jak cała twórczość autora. Więcej na Polifonii >>

CARL STONE Electronic Music from the Eighties and Nineties, Unseen Worlds. Fascynacja pętlami i minimalizmem poprowadziła Carla Stone’a od naśladownictwa Reicha do tworzenia struktur możliwych do realizacji tylko w świecie komputerów. Fascynująca, wyprzedzająca epokę muzyka doskonale komponująca się z późniejszymi utworami Aphex Twina czy Boards of Canada, ale nie tylko. Więcej na Polifonii >>

CHRIS BOWDEN Time Capsule, Soul Jazz. Wznowienie albumu z roku 1996. Bowden to bardzo ciekawa i dziś zbyt rzadko przypominana postać – brytyjski saksofonista, który wydaje się dziś prekursorem dla Shabaki Hutchingsa i jego otwarcie patrzącego na tradycję jazzową otoczenia. Więcej na Polifonii >>

CRASH Kakadu (Lost Tapes 1977-1978), Sound by Sound. Wykopane spod ziemi i opublikowane na winylu archiwum świetnej wrocławskiej formacji jazzrockowej. Więcej na Polifonii >>

HAPPY RHODES Ectotrophia, Numero. Archiwalny, przekrojowy zestaw prezentujący dorobek Amerykanki, która dużej popularności nie zdobyła i już pewnie nie zdobędzie, skoro nie udało jej się to ćwierć wieku temu. Startowała, wychodząc od dużej fascynacji Kate Bush. Muzycznie jest nieodrodnym dzieckiem ambitnego popu lat 80. – z muzyką momentami nieco mroczną, wykorzystującą syntezatorowe brzmienia. Więcej na Polifonii >>

JACEK SKUBIKOWSKI Wyspa dzikich, GAD. Najciekawsza płyta Skubikowskiego, oryginalnie opublikowana w roku 1985, ale dziś robiąca – ze względu na doświadczenia z użyciem syntezatorów charakterystycznych dla lat 80. – zupełnie inne wrażenie. Jakiś czas temu przypomniana dzięki remiksom The Very Polish Cut Outs. Oryginału trzeba jednak posłuchać. Więcej na Polifonii >>

JERZY MILIAN Orkiestra Rozrywkowa PRiTV w Katowicach, Polskie Nagrania. Długo oczekiwana reedycja jednego z białych kruków polskiej muzyki funkowej, a zarazem orkiestr rozrywkowych. Materiał przypominany niedawno w wersji koncertowej przez formację Mitch & Mitch, w oryginale drogi i poszukiwany przez kolekcjonerów. Jego autora, którego nagrania stale przypomina GAD Records, pożegnaliśmy w marcu 2018 roku. Więcej na Polifonii >>

JOHN COLTRANE Both Directions at Once: The Lost Album, Impulse! Bez przesłuchania tej płyty, odnalezionej dzięki archiwum rodzinnemu zawierającemu prywatne nagrania z sesji samego Coltrane’a, trudno mówić o zamknięciu roku 2018. Na pewno nie jest to ścisła czołówka płyt Coltrane’a, ale istotna, a samo znalezisko zelektryzowało prasę muzyczną jak żadna inna reedycja w zakończonym roku. Więcej na Polifonii >>

KOBONG Kobong, Universal. Bez tej płyty trudno zrozumieć, co i dlaczego kręciło polską scenę alternatywną w latach 90. A reedycję tego albumu wsparły kolejne: Chmury nie było i album koncertowy. Więcej na Polifonii >>

MAPA Fudo, Gusstaff. Znowu biorą z półki polskich lat 90. W 20-lecie oryginalnej edycji (Antena Krzyku) Gusstaff wznowił to arcydzieło polskiego post-rocka na winylu, kasecie i w limitowanej wersji z dołączoną płytą 7″. Paul Wirkus i Marcin Dymiter jako duet nie przeskoczyli już tego albumu, choć ostatnio błysnęli niezłym albumem No Automatu. Przeczytać recenzję polskiej płyty w magazynie „The Wire” w roku 1998 – to było coś. A posłuchać znów Tamagotchi Killer w czasach Tamagotchi – bezcenne.

MARY JANE LEACH (F)Lute Songs, Modern Love. Pozycja wyjątkowo nieopisywana na Polifonii, choć mówiliśmy o tej płycie i prezentowaliśmy ją w Nokturnach w radiowej Dwójce. Zbiorcza płyta zawierająca cztery utwory na flet(y) nowojorskiej kompozytorki (związanej z DonTown Ensemble) napisane w latach 1985-2018. Powrót Leach, po części być może odprysk zainteresowania Juliusem Eastmanem, którego dorobkiem się zajmuje od 1990 r., staje się po tej płycie rewelacją w sferze kreatywnego spojrzenia na dronowy minimalizm. Koniecznie!

MOŁR DRAMMAZ Times Before Emojis Came, Lullabies for Insomniacs. Bębniarze z Kraju Mołr za granicą w wydawnictwie dla labelu Lullabies for Insomniacs przyglądającym się archiwum tej wyjątkowej formacji z czasów, które z właściwym sobie poczuciem humoru członkowie formacji opisali jako „przed emoji”. Może i inna epoka, ale nie bardzo się z tego cokolwiek zestarzało. Więcej na Polifonii >>



PRINCE Piano & a Microphone 1983
, NPG/Warner. Jedno z najbardziej zaskakujących wydawnictw, którymi w ostatnich latach wspominano zmarłych muzyków. Zestaw zbiera surowe, pozbawione kluczowej w wypadku Prince’a produkcji nagrania, zarejestrowane w tytułowym roku z fortepianem. Po części nieznany repertuar, po części – szkicowe wersje klasyków autora. Wrażenie kolosalne. Więcej na Polifonii >>

ROBERT COHEN-SOLAL Les Shadoks, WRWTFWW. Dla mnie była to jedna ze ścisłej czołówki ulubionych reedycji roku i odkrycie, które pociągnęło za sobą powrót do serialu animowanego Oto Szadoki, absurdalnej komedii, do której Cohen-Solal napisał eksperymentalną muzykę pół wieku temu.
Więcej na Polifonii >>

RÓŻNI WYKONAWCY Spiritual Jazz vol. 8. Japan: Parts I & II. Esoteric, Modal and Progressive Jazz from Japan 1961-1983, Jazzman. Świetna japońska scena będąca odpowiedzią na amerykański spiritual jazz, w kolejnej części jednej z najlepszych serii kompilacji, jakie zna współczesny rynek wydawniczy. Znów – ścisła czołówka listy reedycji. Więcej na Polifonii >>

SUROWA KARA ZA GRZECHY 1984 [+24], Trzy Szóstki. Zaskakujące, nieznane mi wcześniej duetowe przedsięwzięcie Afrojaxa i Skarlett, które w swoim czasie było godną konkurencją dla Super Girl & Romantic Boys. Warto nadrobić. Więcej na Polifonii >>

THE BAND OF ENDLESS NOISE WITH ANNA NACHER & MAREK STYCZYŃSKI The Band of Endless Noise with Anna Nacher & Marek Styczyński, Gusstaff. To był jakiś festiwal, jeśli chodzi o polską muzykę sprzed dwóch dekad. Ten album (oryginalnie Antena Krzyku) należał do moich ulubionych wydawnictw roku 2001. I dalej mi się podoba. A Politicians: Fuck the Bastards to dla mnie polski klasyk post-rocka. Więcej na Polifonii >>

URSULA K. LE GUIN & TODD BARTON Music and Poetry of the Kesh, Freedom To Spend/RVNG Intl. W roku śmierci Ursuli K. Le Guin ukazała się reedycja zapomnianej płyty wydanej przez nią na kasecie w latach 80. Z całością tego przedsięwzięcia – od samej płyty po koncert Todda Bartona na Unsoundzie spędziłem chyba najwięcej czasu, jeśli wziąć po uwagę różne archiwalia, które się w tym czasie ukazały. A rzecz jest fantazją antropologiczną, z odtworzeniem rytuałów i pieśni wyobrażonego ludu, nagraniami terenowymi, głosami i instrumentami tradycyjnymi (flety, cymbały, instrumenty perkusyjne), jak również barwami syntetycznymi pchającymi całość w kierunku modnego wtedy New Age. Więcej na Polifonii >>

WILLIAM PARKER Voices Fall from the Sky, Aum Fidelity. Imponujący przegląd piosenkowej twórczości kontrabasisty, kompozytora, poety i guru współczesnego jazzu. Trzypłytowy box odsłaniający drugie życie Parkera. I przyjemność na długo. Więcej na Polifonii >>