25 najciekawszych albumów roku 2023 (jak dotąd)

Wakacje już nigdy nie będą okresem pełnej wydawniczej flauty, ale czasu na spokojne słuchanie jest trochę więcej. Zrobiłem więc małe resumé tego, co udało mi się przez ostatnich sześć miesięcy – bardzo intensywnych, więc podkreślam: tego, co mi się udało – przesłuchać. W najbliższych tygodniach częstotliwość wpisów na Polifonii może być mniejsza, bo nie piszę zza kierownicy, ani samochodowej, ani rowerowej. A recenzji z koncertu Beyoncé nie będzie, bo pieniądze sumiennie odkładane na bilecik wydałem na występy PJ Harvey, Swans i Black Country, New Road – może wstyd, a może kwestia priorytetów budżetowych. Ale też skądinąd trochę szalone, że za cenę jednego wymarzonego widowiska dla influencerów (z całym szacunkiem dla świetnie śpiewającej bohaterki i tłumów niecelebryckiej widowni) da się kupić trzy koncerty dla zwykłych słuchaczy, na których bohaterów wieczoru naprawdę widać i słychać.     

AROOJ AFTAB, VIJAY IYER, SHAHZAD ISMAILY Love in Exile, Verve 2023
Love in Exile pod tytułem symbolicznie łączącym dzieci z pakistańskich i hinduskich, emigranckich rodzin kryje album będący cyklem bardzo swobodnych, lejących się form, które w dziedzinie melancholijnego skupienia i emocji wchodzą na poziom geniuszu. Przetestowane na żywo. Kto nie widział… pewnie już nie zobaczy. >>>więcej    

AVALON EMERSON @the Charm, Another Dove 2023 
Zgaszona, marzycielska i kameralna piosenka na elektronicznych beatach, z dodatkiem delikatnie rozmazujących brzmienie niczym w nurcie shoegaze’owym efektów. Tu i ówdzie wiolonczela wprowadza wraz z tymi eterycznymi wokalami klimat nagrań Arthura Russella, a cała płyta… cóż, podpadłem znajomym, pisząc, że to lepsze niż tegoroczne Everything But The Girl, ale podtrzymuję. >>>więcej   

BILLY WOODS & KENNY SEGAL Maps, Backwoodz 2023 
O Billym Woodsie ciągle nie wiemy wiele (dlatego mało piszę, za to Janek Błaszczak napisał świetny tekst do Dwutygodnika), ale też ciągle jest – mam wrażenie – kilka kroków przed resztą alternatywnych – i nie tylko – amerykańskich raperów. Co nowy album tylko potwierdza.   

BRIGHDE CHAIMBEUL Carry Them With Us, Glitterbeat 2023
Szkocka dudziarka ściągnęła do pomocy saksofonistę Colina Stetsona, momentami zrównując w tych utworach oba instrumenty, wykorzystuje też własny głos – wszystko w roli, jak mówi, dodatkowych warstw dźwięku. Choć gdzieś pod tym wszystkim kryją się ludowe motywy i prawdziwe, przenoszone z pokolenia na pokolenie opowieści. Po tym albumie to do Brighde Chaimbeul ustawi się jeszcze dłuższa kolejka gwiazd. >>>więcej   

EABS MEETS JAUBI In Search of a Better Tomorrow, Astigmatic 2023
Empatyczna gra z wzajemnym wcielaniem się w swoją sytuację instrumentalistów wychowanych i wykształconych w różnych kulturach muzycznych. Po koncertach wyglądało już na to, że wydawnictwo będzie lepsze niż poprzedni album Jaubi z udziałem Latarnika – i tak jest. >>>więcej    

EDDIE CHACON Sundown, Stones Throw 2023  
Kolejny krok w powrocie z niebytu dawnej gwiazdy jednego przeboju. Soulujące, przyjemne retro w świetnej produkcji Johna Carrolla Kirby’ego. Muzyka pop AD 2023 to stanowczo jest świat dla starych ludzi. >>>więcej 

FIRE! ORCHESTRA Echoes, Rune Grammofon 2023
Dzieło kompletne pod każdym względem, łączące przeróżne wątki pracy Gustafssona w najpotężniejszym jak dotąd składzie Fire! Orchestry. Rewelacyjna produkcja, selektywne, mocne, pełne dynamiki brzmienie dużego aparatu wykonawczego, który nie nadużywa tu swojej mocy, bo płyta bardzo dywersyfikuje formy. >>>więcej   

JESSIE WARE That! Feels Good, EMI 2023
Dua Lipa dla starszaków. Fantastyczna płyta do zabawy, a zarazem brzmieniowo – czuć tu zapach kurzu i smak starych studyjnych superprodukcji, niemalże ten słyszany na Random Access Memories. Obok nowej, króciutkiej Janelle Monae najlepsza koncernowa płyta z muzyką, przy której po prostu poczujecie się lepiej – albo przynajmniej nie gorzej. >>>więcej    

KARA JACKSON Why Does The Earth Give Us People To Love?, September Records 2023
Kapitalny nowoczesny songwriting z poezją w tle. Potencjał Kary Jackson wydaje się znacznie większy niż ta pierwsza, dość delikatna i artystycznie wyrafinowana płyta. Wcześniej czy później skończy się to pewnie na listach przebojów. >>>więcej   

KELELA Raven, Warp 2023
Taka Beyoncé dla nerdów. Choć stosunek Keleli do tanecznej tradycji jest tak odmienny od tego, który ma do niej Bey, jak tylko można. Raven po prostu tą tradycją jest – bez napinania się, odwołuje się do czarnych i i queerowych korzeni tej muzyki w sposób zupełnie naturalny. A jej album dobrze znosi zarówno słuchanie z pełnym zaangażowaniem, jak i sytuację dyskretnego wypełniania przestrzeni. >>>więcej   

KNOWER Knower Forever, Knower 2023 
Louis Cole i Genevieve Artadi – każde z osobna, ona m.in. na tegorocznym, opisywanym na Polifonii, wspaniałym albumie Forever Forever – należą aktualnie do moich ulubionych muzyków w kategorii open. Razem, szczególnie na nowym albumie, są nie do pokonania: świetne kompozycje, aranżacje, od których boli głowa, poziom wykonawczy na poziomie abstrakcji, takie pokolenie Whiplash, a przy tym pod tym jazzem i funkiem to ciągle ładne piosenki. Tylko całości wciąż nie ma w streamingu, więc ostrzegam, że trzeba wyjrzeć poza Spotify. A warto.    

LANKUM False Lankum, Rough Trade 2023
Irlandzki zespół wykorzystuje techniki smyczkowe w grze na banjo czy gitarach, sięga po fisharmonię i cymbały, widząc w nich nie tyle instrumentarium porządnego folkowca, co narzędzia do budowania dronów na modłę wczesnej minimal music. Ale też jako swoiste dźwiękowe wytwornice dymu, które pozwalają okadzić, odrealnić całą folkową formułę. >>>więcej  

LE CRI DU CAIRE Le Cri du Caire, Les Disques du Festival Permanent 2023 
Egipsko-niemiecko-francuskie przedsięwzięcie z historią, które trafiło do nas w wersji płytowej dopiero teraz – trochę spektakl poetycki, ale jednak pełnokrwisty wielonarodowy zespół muzyczny. Mało znana muzyka dużych emocji. >>>więcej 

LONNIE HOLLEY Oh Me Oh My, Jagjaguwar 2023
Outsider z amerykańskiej prowincji goes mainstream. Z niewielką pomocą przyjaciół (Sharon Van Etten, Bon Iver, Michael Stipe itd.) Holley nagrał najbardziej przystępny materiał – ale to ciągle ten sam gardłowy głos, charakterystycznie modulowany, i ta sama, nieco kaznodziejska ekspresja, blisko bluesa i gospel. >>>więcej    

MARTYNA BASTA Slowly Forgetting, Barely Remembering, Warm Winters Ltd. 2023
To nie synteza, tylko przetwarzanie dźwięków otoczenia i własnego głosu, często zmienionych nie do poznania i wykorzystanych tu w sposób precyzyjny, dopracowany i poetycki. Dokładniejszą recepturę autorka zdradzała w podkaście POLITYKI. Przełom w karierze krakowskiej kompozytorki. >>>więcej   

MESHELL NDEGEOCELLO The Omni Chord, Blue Note 2023
Stylistycznie bardziej różnorodna niż przewidują jakiekolwiek normy. I przystępna, choć autorka – wybitna basistka, wokalistka i kompozytorka – nie zaleca się do szerokiej publiczności, nagrała raczej płytę, której słucha się z rosnącą przyjemnością. >>>więcej   

PARAMORE This Is Why, Atlantic 2023 
Nie zabrakło w tym półroczu niezłych – choćby i koncernowych – płyt rockowych. No bo przecież Foo Fighters nie najgorsze, Wednesday (to nawet nieco mniejsza wytwórnia) też niczego sobie. Ale to przy Paramore słuchawki najczęściej mnie ostrzegały, że za długo. >>>więcej   

SLOWTHAI Ugly, Method 2023
Kolejna płyta zdolnego rapera charakterystycznego dla brytyjskiej sceny rockowo-hiphopowego pogranicza. I z całą pewnością jedna z najlepszych rapowanych płyt półrocza. Wiem, że mamy swojego Slowthaia w domu, ale proszę dać mu spokój i czas na rozwój muzyczny. >>>więcej    

SOURDURENT L’herbe de détourne, Les Disques Bongo Joe 2023
Kontynuacja ścieżki Ernesta Bergeza (Sourdure) z albumu, który był u mnie w zestawieniu najlepszych płyt roku 2021. Tym razem jednak archeolog owerniackich ludowych tradycji ma do dyspozycji stały i nieco większy skład.  

SQUID O Monolith, Warp 2023
Po raz kolejny fascynuje mnie u Brytyjczyków, jak świetnie udaje im się grać dynamiką, crescendami, wciągać w dysonanse akordów, a zarazem rzadko przechodzić do krzyku i prawie cały czas pozostawać w sferze temp średnich. No dobra, zabrzmiało poważnie, a jest w tym graniu dużo przyjemności. >>>więcej   

SUSANNE SUNDFØR Blómi, Blómi Records 2023
Ekstrawagancja na pełnej. Znajdzie swoich wielkich admiratorów – sam uważam ją za najbardziej zaskakującą, a może i najlepszą rzecz, jaką nagrała Sundfør od czasu The Brothel. A przy tym niebezpiecznie balansuje na granicy sentymentalizmu i opiera o ścianę udziwnień. >>>więcej   

SWANS The Beggar, Young God Records 2023
Zadziwiająco jasna muzycznie płyta, nawiązująca do brzmienia Angels Of Light, ale wciąż z mocną motoryką Swans i – oczywiście – opowieścią o mniejszej lub większej apokalipsie. Gira się żegna, ale to jedno z lepszych pożegnań, jakie sobie można wyobrazić, a która płyta Swans nie mogłaby być tą pożegnalną? >>>więcej    

THE LEMON TWIGS Everything Harmony, Captured Tracks 2023
Nie wymaga szczególnej odwagi stwierdzenie, że to najbardziej melodyjna – i pewnie też najbardziej przebojowa, w dość starym, niememicznym sensie tego słowa. A przy tym jedna z misterniej zaaranżowanych. Nie wyobrażam sobie wakacji bez tego zestawu. >>>więcej 

THE NECKS Travel, Northern Spy 2023 
Nawet już chciałem się tego The Necks z półrocznego zestawienia pozbyć, bo to przecież nuda – na Polifonii są zawsze. Ale posłuchałem po kilku miesiącach i znowu się wciągnąłem. Zostawiam więc i tu improwizujących Australijczyków z ich ćwiczeniami ze skupienia. Podobno zagrają w Gdańsku jesienią – kupujcie bilety, bo kto tego zespołu nie słyszał na żywo, ten powinien sprawdzić, czy na pewno żyje. >>>więcej   

YVES TUMOR Praise A Lord Who Chews But Which Does Not Consume; (Or Simply, Hot Between Worlds), Warp 2023
Niby dziwak przekraczający konwencje, a zarazem blisko muzycznego środka. Pójdę za swoją tezą sprzed paru lat: może być tak, że Tumor stoi tu, gdzie stał, tylko świat się przesuwa – i tak się składa, że akurat w jego kierunku. Każdemu bym tego życzył. >>>więcej  

Bonusowo – pamiętajcie o Franku Warzywa & Młodym B, czyli najlepszej propozycji na Konkurs Piosenki Eurowizji, jakiej tam nie wysłaliśmy. I o Andrzeju Korzyńskim z jego wykopanym spod ziemi Diabłem (a za chwilę jeszcze Ricercar). A także o Piotrku Markowiczu z jego Up the River, no i o międzykulturowemu jamowaniu formacji Poil Ueda. O Królu proszę nie zapomnieć – nagusieńki, z melodią wystawioną jak nerw. No i Zwidy – koniecznie. To także były niezapomniane chwile tego półrocza.