Łopata Kazika (podsumowanie tygodnia)

Zarazę Kazika zostawiłem sobie na sobotę, żeby było krótko i zwięźle. Bo ukazała się wczoraj, a wydaje się, że jest z nami od lat, a przynajmniej od miesięcy. Muzycznie Kazik szedł do przodu (a zdarzało się), gdy miał odpowiednich partnerów. Tutaj, wspólnie z Wojciechem Jabłońskim (pokazanym na okładce, ale już niefirmującym płyty na równi z Kazikiem)  kręcą się w kółko starych ogniskowych, pastiszowych i ludycznych patentów (mój ulubiony utwór: Noże i pistolety). Najlepszą linijkę całej płyty, czyli twój ból jest lepszy niż mój, znamy już z nagłówków prasowych. Fraza jest świetna, ale utwór niespodziewanie ujawnił być może jedyną rzecz, co do której zgadzam się z Jarosławem Kaczyńskim: też nie chciałbym usłyszeć tej piosenki na jedynce listy Trójki. Z opisami kwarantanny Kazik się spóźnił (nieszczęśliwie dla niego hot16challenge2 weszło z całą mocą wcześniej). Gdy Chińczycy mówią Gan Pai to spiskowy softcore, który nie robi wielkiego wrażenia, bo mieliśmy już i hardcore (Kali, Górniak itd.). Demokracja to z kolei właściwie czysty Korwin-Mikke – ale trzeba przyznać, że ostatnie raperskie występy niektórych wiceprezesów partii KORWiN mają celniejsze rymy (a z ich treścią nie zgadzam się dokładnie tak samo). Inne refleksje (Ręce na stole, jeden z lepszych tekstów na płycie) już od samego Kazika słyszeliśmy. Powiedzmy, że dużo za dużo tu jak dla mnie łopatologii słowno-muzycznej. Ostro obszedłem się z ostatnią Pidżamą Porno, więc nie wypada mi tutaj punktować wyżej. I nie będę nic dodawał o Walusiu, bo to się niestety samo komentuje.  
Za to poniżej krótki przegląd tygodnia na Polifonii, żeby tak zebrać wszystko w jednym miejscu:       

W sobotę odwoływałem większość z tego, co poprzednio pisałem na temat Hani Rani. Nie to, żebym się już nie zgadzał z treścią własnej recenzji jej poprzedniej płyty. Nie to, że mnie ujął ten taneczny klip powyżej (choć mnie przecież ujął, no bo bez przesady). Chodzi o to, że ta nowa mnie zdecydowanie przekonuje – w swojej, jak napisałem na FB, powściągliwości. Mimo że nagrywana jest w zespole – a może właśnie ze względu na to. Czasem talent potrzebuje pewnych ograniczeń. Ale mądrzyć się dalej nie będę, bo (jeszcze raz się powtórzę) to moje przekonanie się do polskiej pianistki to duży krok dla człowieka, ale niewielki dla ludzkości, która już się do Hani Raniszewskiej przekonała. 

Tego samego dnia w tym samym miejscu dziwiłem się, że polska scena tak potrafi się mobilizować wokół dobroczynnych akcji. Pisałem o kompilacji dla będącego w ciężkim stanie Maćka, na której wytwórni Glamour.Label udało się zebrać utwory 108 artystów. A wiecie co jest najlepsze? Że nawet jeśli na początku uznacie to tylko za gest pomocy, na koniec okaże się, że artystycznie opłacało się ten zestaw kupić.    

W poniedziałek było o 157 premierach płytowych czerwca. Aktualnie na tej liście mam 209 i kątem oka widzę jakieś 20 nieodebranych maili z kolejnymi zapowiedziami. Również w poniedziałek zachęcałem do przesłuchania płyty The Cool Greenhouse.     

We wtorek pisałem o albumie Brigid Dawson & The Mothers Network. Potem się okazało, że na blogu Muzyczny Świat KK ukazała się wcześniej dłuższa nota o tej płycie, więc też polecam. Tego samego dnia weszła moja notka o albumie Diomede, którego trzeba posłuchać, bo to jedna z lepszych rzeczy w polskim jazzie w tym roku – jak do tej pory.   

W środę pisałem o dwóch polskich płytach z Afryki. O świetnym field-recordingowym albumie Mono Egypt nowej wytwórni JuJu Sounds oraz o przedsięwzięciu WILD/LIFE stworzonym przez Piotra Cichockiego i Wojtka Kucharczyka wspólnie z muzykami z Tanzanii, Malawi i Rwandy. Skończyło się na tym, że w piątek rozmawialiśmy z autorami albumu dłużej, a całość tej rozmowy trafiła do weekendowego podkastu POLITYKI. Jednocześnie polecam także płytę Coqungeli, którą Mario Swagga i DJ Silila wydali w (także polskiej) wytwórni Basy Tropikalne. Również w tym tygodniu!    

W czwartek publikowałem tygodniową listę koncertów online (część z zapowiedzi jeszcze aktualna!), zastanawiając się, czy online jest nowym offline’em, czy może jednak szybko będziemy się odmrażać. Do tego krótkie noty o elektronicznych wydawnictwach Soulwaxu, Ghost Hunt i Palcolor. Wieczorem retransmitowaliśmy z red. JH koncert DJ-a Lenara z orkiestrą AUKSO z zeszłorocznego festiwalu Auksodrone – i tu wypada mi tylko westchnąć nad tymi, którzy nie słuchali, bo powtórek nie będzie. Na osłodę tylko trailer (poniżej) i nadzieja, że może Lenar wyda ten plądrofoniczny utwór wychodzący od greckich, ludowych inspiracji na płycie.

W piątek pastwiłem się nad nowym dyrektorem CSW i zachwycałem nowym albumem Run The Jewels, ale przede wszystkim publikowałem listę premier – wyjątkowo obszerną, bo Bandcamp oddawał wczoraj 100 proc. przychodów muzykom, więc była okazja, żeby sobie odbić finansowo czasy koncertów online. Przy okazji wyszło na to, że akcja #BiletWsparcia od 23 marca do 31 maja przyniosła klubom ponad 4 tys. cegiełek o łącznej wartości ponad 70 tys. zł, więc chyba nie najgorzej. A tydzień spuentowali polscy artyści sceny niezależnej/elektronicznej, oddając wpływy z tego wyjątkowego dnia na Bandcampie organizacjom zmagającym się z rasizmem w Stanach Zjednoczonych. Przy czym członkowie projektu WILD/LIFE zostali przy wspomaganiu czarnej Afryki, oddając tego dnia wszystkie wpływy lokalnym artystom, którzy pracowali przy albumie. Kto nie wziął udziału w tych akcjach, ten trąba. Ale w przyszłym tygodniu można zawsze uważniej śledzić Polifonię, a jeśli ta was nudzi, to inne media muzyczne.    

Przy okazji: jeśli taki rodzaj sobotniego résumé chcielibyście dostawać regularnie, proszę o sygnał.  

KAZIK Zaraza, SP Records 2020, 4/10