23 płyty roku 2013: Świat
Są już pierwsze nowości z nowego roku, czas więc definitywnie zamknąć te leniwe (przynajmniej na Polifonii) podsumowania. I uprzątnąć na półki sterty płyt z zeszłego roku, który na świecie nie był jakiś szczególnie wyjątkowy, choć mało też konkretnego można mu zarzucić. Ot, może brakowałoby tu paru krajowych wydawnictw… Z pewnością dużo świetnych płyt, w tym takich, które z biegiem czasu podobały mi się coraz bardziej, za to niewiele rysujących się na horyzoncie nowych zjawisk. Wychodzi na to, że najważniejszą wytwórnią roku była Bella Union (3 albumy!), co raczej nowej jakości nie buduje. No i świetne płyty z kręgu skandynawskiego jazzu, z Fire! na czele. Boards Of Canada, Daft Punk, My Bloody Valentine – pisałem już o tym, że żyliśmy mniej więcej w roku 1998. Z drugiej strony – poniższy zestaw to płyty bardzo blisko siebie, gdy chodzi o klasę i przyjemność ze słuchania. Poszedłem więc trochę w „mainstreaming”, na łamach „Polityki” proponując płytę Daft Punk (którą dalej bardzo cenię i skłonny jestem bronić). Proszę też zwrócić uwagę na kolejność alfabetyczną. Można też rzucić okiem na zestawienie słuchaczy audycji HCH.
PŁYT ROKU 2013 (A-Z)
Arcade Fire „Reflektor” (Merge) więcej
Julianna Barwick „Nepenthe” (Dead Oceans) więcej
James Blake „Ovegrown” (Atlas/Polydor) więcej
Boards Of Canada „Tomorrow’s Harvest” (Warp) więcej
Anna Calvi „One Breath” (Domino) więcej
Daft Punk „Random Access Memories” (Columbia) więcej
Ensemble Economique „Light That Comes, Light That Goes” (Denovali)
Fire! Orchestra „Exit!” (Rune Grammofon) więcej
The Flaming Lips „The Terror” (Bella Union) więcej
Fuck Buttons „Slow Focus” (ATP) więcej
John Grant „Pale Green Ghosts” (Bella Union) więcej
A Hawk And A Hacksaw „You Have Already Gone to the Other World” (L.M. Dupli-cation) więcej
Roy Harper „Man & Myth” (Bella Union)
James Holden „The Inheritors” (Border Community)
Lonnie Holley „Keeping a Record of It” (Dust-to-Digital) więcej
Mark Kozelek & Jimmy Lavalle „Perils from the Sea” (Caldo Verde) więcej
Melt Yourself Down „Melt Yourself Down” (The Leaf Label) więcej
My Bloody Valentine „m b v” (My Bloody Valentine) więcej
The Necks „Open” (ReR) więcej
Lee Ranaldo and the Dust „Last Night On Earth” (Matador) więcej
Matana Roberts „Coin Coin Chapter Two: Mississippi Moonchile” (Constellation)
Wiliam Tyler „Impossible Truth” (Merge) więcej
Vampire Weekend „Modern Vampires of the City” (XL) więcej
Komentarze
Cztery (zagraniczne) pozycje z 2013, których moim zdaniem przemilczeć nie wypada:
Mostly Other People Do the Killing „Red Hot”
Nisennenmondai „N”
Sightings „Terribly Well”
Vijay Iyer & Mike Ladd „Holding It Down: The Veterans’ Dreams Project”
Panie Bartku, radziłbym sprawdzić czy link do soundclouda Arcade Fire zawiera kontent o który Panu chodziło… 😉
@Buszkers –> Rzeczywiście, dałem się podejść.
@PopUp –> Podsumowanie na PopUpie to rzecz potrzebna (taka uwaga na przyszłość).
Daft Punk nie trzeba bronić, bronią się sami. Płyta ,która się nie zestarzeje – bo jest trochę poza czasem. Przy Lose yourself to dance nadal wpadam w trans.
O rany, a ci chłopcy z Vampire Weekend to potrafią w ogóle grać? Jak ich słyszę na żywo (i widzę) to mam wrażenie, że zabrali się za naukę gry na swoich instrumentach muzycznych tak gdzieś może dopiero z tydzień wcześniej. Co to ma być, jakiś neo-vampiro-punk?
@ryszardrwieserce. Ja tam wolę oryginał: http://www.youtube.com/watch?v=nokkQj8E2ZY
i trzeba DP solidnie bronić, bo każda kopia zgnije w odmętach wtórności, nawet jeśli zdradza ona cechy dobrego warsztatu.
Plyty roku 2013, chyba bez wiekszych zastrzezen na liscie 23
( zabraklo moich ulubionych siostr HAIM i ich albumu z wrzesnia 2013 „Days Are Gone” Polydor Records).
__________
Rok ubiegly to takze wielki sukces Islandczyka ÁSGEIR TRAUSTI, ktory w ub.roku nagral album „Dyrd i daudethogn”, 4 Iceland music awards, nominowany do Nordic music prize, nagroda European Border Breakers Award (EBBA) – muzyka „sans frontieres”. Artysta pochodzi z malej miejscowosci Laugerbakki (40 mieszkancow!) Ciekawostka: Asgeir Trausti reprezentowal Islandie w rzucie oszczepem na MS i ME. Na skutek kontuzji byl zmuszony zakonczyc kariere lekkoatlety i zjala sie muzyka, do ktorej teksty pisze jego ojciec-poeta. John Grant jest fanem tego Islandczyka
http://www.youtube.com/watch?v=D-dHIkF_lO4
PS na tegorocznym festiwalu Coachella ze Szwecji wystapia: The Knife oraz z moi „sasiedzi” Graveyard.
_____
PARENTAL ADVISORY.EXPLICIT CONTENT
– „Spotify” rozpoczal oznaczac utwory muzyczne tekstem ostrzegawczym ( ze wzgledu na wulgarne teksty, seks, reklame alkoholu, propagowanie narkotykow, okultyzm). Zanim ten tekst ostrzegawczy wszedl w zycie byl poprzedzony hearings w senacie amer. m.in. z udzialem muzykow Franka Zappy, Dee Snider czy tez Johna Denvera. Jak sobie przypominam to Danzig nagral niegdys utwor anty-PMRC „Mother”.
Dla mnie ubiegly rok byl rokiem rozczarowan muzycznych (nazbyt wielu) i pozegnan.
Ostatecznie stwierdzilem, ze Current 93 juz nie jest moim zespolem i nie potrzebuje juz ich Muzyki. Dlatego, jesli ktos jest zainteresowany powaznie zakupem winylowej kolekcji, w calosci (kolo 70 wydawnictw), to zapraszam na priva (noithai@safe-mail.net).
Dzien dobry w wiosenna (!) sobote, + 6C
🙂 !!!
i nie mozna zapomniec o THE BLACK KEYS….wystapia przeciez w Polsce 2 lipca na Open´er
Dan Auerbach – wspanialy muzyk i wokalista! (nagrywali dla Nonesuch Records…tak, tak, ta sama firma i Krzysztofa Penderckiego)
The Bleck Keys z powodzeniem wystapil w maju ub r na The New Orleans Jazz and Heritage Festival
http://www.youtube.com/watch?v=myBe7rSdZxs
No i oczywiscie nie ma żadnych efektow wyprawy autora bloga do Niemiec. Jak elektronika – to tylko anglosaski (Daft Punk tez sie tu mieszcza) mainstream.
@Stinky –> O mainstreamie sam piszę, ale Wersal anglosaski? 😉 Może i patronujący tej płycie Giorgio Moroder? A to, że wyprawa miała miejsce, nie znaczy, że trzeba od razu zaklinać rzeczywistość. O Niemcach było w uwagach na temat roku. Ale mimo wszystko ani afrykański Schneider, ani Ernestus to nie są propozycje, za które oddałbym którąś z powyższych. Najbliżej czołówki byliby pewnie Brandt Brauer Frick i Pantha du Prince z The Bell Laboratory, ale lista jest krótsza niż bywało. Efektem ubocznym wyjazdu jest za to przyjaźń z dziennikarzem ze Szkocji, z którym w praktyce założyliśmy dwuosobowy fanklub Melt Yourself Down i ten, owszem, ochrzczony został niemieckim piwem.
Witam w nowym roku i życzę wszystkim szczęścia, radości i posłuchu muzycznego!
21 płyt, które moim skromnym zdaniem w 2013 roku były najlepsze (kolejność przypadkowa):
1. Bloodgroup – Tracing Echoes
2. Forest Swords – Engravings
3. Olafur Arnalds – For Now I Am Winter
4. Mooryc-Roofs
5. Baths – Obsidian
6. Blue Hawaii – Untogether
7. Booka Shade – Eve
8. College-Heritage
9. Moby – Innocents
10. Moderat – II
11. RJD2 – More Is Than Isnt
12. Nightmares On Wax – Feelin’ Good
13. Vector Lovers – iphonica
14. Crystal Castles- III
15. Lusine-The Waiting Room
16. I Am X – The Unified Field
17. Raffertie-Sleep of Reason
18. Tythe- And also with you
19. Gary Numan – Splinter (Songs From A Broken Mind)
20. Tropic of Cancer – Restless Idylls
21. Miss Kittin – Calling From the Stars
Może komuś przypadnie coś do gustu jak nie miał okazji przesłuchać.
Pozdrawiam
Tylko 23 płyty w tym roku? Coś mi się widzi, że autor bloga zaczyna się odmładzać 🙂
Spodziewałem się tu zobaczyć takie nazwy jak Grouper, Josephine Foster, Bombino, Callahana czy Autechre. Większość z nich (wszystkie?) chyba idące w zgodzie z duchem powszechniejszej rozpoznawalności prezentowanej przez powyższe podsumowanie. A tu takie niespodzianki.
Zbyt mało 2013 zdążył jeszcze zaistnieć w mojej świadomości, ale jako pierwsi – ważni, ale nie wiem czy najważniejsi – na myśl przychodzą mi w tym kontekście Prurient (więc i przy okazji Vatican Shadow) i Rabih Beaini (Morphosis).
Po tych wszystkich rankingach widać, że „każdy ma swój muzyczny świat i wrażliwość, za którą podąża” (cytat z ostatniej imprezy, na której byłem) i nie bardzo jest sens pisać rzeczy typu: a gdzie wykonawca X czy Y – przecież oni namieszali w tym roku!
Gdyby zobaczyć rankingi np w Teraz Rocku, to wiadomo, co by było 😉
Ale zawsze warto sprawdzać – można odkryć coś nowego dla siebie albo się niepomiernie zdziwić 🙂
@brtk –> To prawda, że powinno być raczej 40 płyt 😉 Ale tym razem to zwykłe lenistwo (poza próbą zrównania Polski i zagranicy)