Jak „zrecenzowałem” koncert, na którym nie byłem
Ech, zostanę dziś chwilę dłużej w pracy, bo zgrzeszyłem. Ale przynajmniej zaczynam rozumieć, co sobie myślą ludzie, do których dziennikarz dzwoni po opinię. Potem sami dostają taką opinię, jak ja od czytelnika, a właściwie nieczytelnika (ale o tym za chwilę), na Facebooku: Pan Dawid: witam, w analogii do Pana opinii na temat koncertu Prince’a w […]