Wszyscy w jednym pokoju

Jacaszek i Stefan Wesołowski mają – każdy z osobna – znakomite płyty na koncie, ale mają też świetną wspólną historię i do niej wracają na Eirḗnē. Płycie o pokoju stworzonej w roku 2017, nagranej w przededniu wojny w Ukrainie, a wydanej dopiero dziś, na pięciolecie Coastline Northern Cuts, wytwórni – jak łatwo policzyć – młodszej niż samo przedsięwzięcie. Tyle że na gdański festiwal Solidarity of Arts zamawiał utwór Tomek Hoax, który dziś prowadzi CNC, wszystko więc zostaje w rodzinie. A jeśli chodzi o skład, ta rodzina jest mocno powiększona. Ziemowit Klimek (m.in. Immortal Onion) przygotował orkiestracje, Malina Midera (m.in. Klawo) gra na fortepianie, Hubert Zemler (to już przybysz nie znad morza) przygotował bardzo istotne dla całości aranżacje instrumentów perkusyjnych. Gra orkiestra Filharmonii Szczecińskiej, a za brzmienie warstwy elektronicznej, idealnie połączonej z akustyczną, odpowiada Daniel Rejmer (współpracownik m.in. Bena Frosta). I jestem pod tak dużym wrażeniem tej płyty, jak gdybym rzeczywiście słuchał wypadkowej pracy wszystkich tych muzyków, których z osobna bardzo cenię. Suma jest tu naprawdę sumą, a synteza różnych środków – syntezą.   

Utwór poświęcony greckiej bogini pokoju okazuje się przy tym jedną z najbardziej przystępnych kompozycji Jacaszka i Wesołowskiego – posługuje się dronem, wykorzystuje nowoczesne rozwiązania, ale nie stwarza dużych barier wejścia, w dość klasyczny sposób operuje melodią, rozdzielając solistyczne zadania między poszczególnych wykonawców. Można z tym zejść w tło, na poziom ilustracji dźwiękowej do nieistniejącego filmu, ale zarazem uwagę słuchacza utrzyma sporo detali – od tego przetworzonego elektronicznie brzmienia w pierwszej części, przez odrealnione głosy w drugiej, po wreszcie kapitalnie budujące napięcie bębny w trzeciej i szóstej, a wreszcie piękną, elegijną partię instrumentów dętych w siódmej części. Nie stoimy w tym utworze w miejscu, odbywamy całkiem potężną – jak przystało na 45 minut – podróż. I nie jest to opowieść utrzymana w jednostajnie żałobnym nastroju, nie wyraża jedynie niepokoju – to efekt tego, że wpisuje się w pewną ideę pokoju, a nie jest apelem o jedno konkretne zawieszenie broni. No i arsenał środków – jeśli wolno mi tego słowa użyć – jest tu przebogaty.   

Nagrana i wydana wcześniej, ta płyta mogłaby być bezpośrednią konkurencją dla Inner Symphonies innego trójmiejskiego duetu, Hani Rani i Dobrawy Czocher (także albumu nagranego w Szczecinie – widać w tym jakąś prawidłowość). Zasługuje na pewno na podobnie szeroką uwagę, również przypomina o potencjale muzyków z polskiego wybrzeża, a przy tym jest przedsięwzięciem kreślonym z jeszcze większym rozmachem. I – co istotne – nie tonie pod własnym ciężarem.    

JACASZEK/WESOŁOWSKI & SZCZECIN PHILHARMONIC ORCHESTRA Eirḗnē, Coastline Northern Cuts & Szczecin Philharmonic 2023