2+11 polskich płyt 2011 roku
Świetny rok w polskiej muzyce, o czym najlepiej zaświadczy zapewne (podobnie jak poprzednio) lista pominiętych tu albumów. Nasza scena jest coraz trudniejsza do ogarnięcia, skoro duża część płyt wychodzi od razu za granicą, albo też – choć produkowana w Polsce – trafia przede wszystkim do światowej publiczności. Zwracam też uwagę na to, że część płyt to efekt współpracy polskich i zagranicznych muzyków (album międzynarodowej grupy Undivided pod wodzą Wacława Zimpla zaliczyłem w poczet krajowych albumów). Bez większego trudu dałoby się tę listę powiększać, choć również bez trudu oznaczam na niej pogrubieniem kolorem czerwonym dwie najważniejsze dla mnie pozycje w tym roku (stąd 2+11).
Coldair – Far South (Antena Krzyku) recenzja
Margaret Dygas – Margaret Dygas (Perlon)
Galus – Futura (U Know Me)
Jacaszek – Glimmer (Ghostly/Gusstaff) recenzja rozmowa
Łona i Webber – Cztery i pół (Dobrze Wiesz/Asfalt) recenzja 1 2
Julia Marcell – June (Haldern Pop/Mystic) recenzja 1 2
Nosowska – 8 (Supersam) recenzja 1 2
Piętnastka – Dalia (Sangoplasmo) recenzja
Profesjonalizm – Chopin Chopin Chopin (Lado ABC) rec 1 2
R.U.T.A. – Gore! (Karrot Kommando) recenzja 1 2
Twilite – Quiet Giant (Ampersand) recenzja
Undivided – Moves Between Clouds. Live in Warsaw (Multikulti) recenzja rozmowa
Wojtek Mazolewski Quintet – Smells Like Tape Spirit (Mystic) recenzja
Komentarze
Do listy dodałbym jeszcze Organizm z płytą „Koniec, początek, powidok”
Plus jeszcze PLUM, zdecydowanie!
ja bym dodał:
(polecam przesłuchać albo przesłuchać jeszcze raz) 😉
Krojc – Odludek
The Kurws – Dziura w Getcie
Mordy – Nobody
Piętnastka – Dalia
Tin Pan Alley – All Hail The Omnipotent Universe!
Trupwzsypie – Intymne Życie Pantofelka
Trupa Trupa – LP
NP – Kulturshock
Galus Ty sku***synie! Futura zamiata! Elegancko!
Analiza tej listy przez osobę znającą temat niewiele więcej niż pobieżnie.
Wygląda na to, że z zasłużonej polskiej czołówki coś dobrego wydała w tym roku tylko Nosowska. Reszta milczała czy była taka słaba?
Kilka zdań od osoby znającej materiał głównie z koncertów.
Marcell porywa publiczność i piosenkami, i samą swoją osobą. Osobiście wyróżniłbym „Echo” (jedyny motyw, który zapadł mi w pamięć).
Nosowska dojrzalsza niż kiedyś, przez pozytywnie nastawioną młodzież płci raczej żeńskiej odbierana dobrze. Osobiście uważam jednak, że pojedyncze kawałki z „Mileny” i „Sushi” (za którym nie przepadam) biją całe „8” na głowę.
R.U.T.A. – dobre, chwytliwe.
Zwróciłem też uwagę na Drekoty, ale ich tegoroczne EP wolę traktować tylko jako zapowiedź dobrego albumu w przyszłości.
jak dla mnie organizm razem z nerwowymi wakacjami jest najbardziej przereklamowaną płytą roku.
z Twojej listy (trochę wstyd się przyznać) znam tak naprawdę tylko RUTĘ, Twilite, Julkę Marcell i Coldair, ale i tak uważam, że to był niezwykle dobry rok dla polskiej muzyki. Na mnie największe wrażenie zrobił debiut Daktari, obie płyty Pablopavo (nie wiem, która lepsza), z folków KlezmaFour (takiej muzyki żydowskiej potrzebujemy!), Caci Vorba i Besquidians. Z rapsów Ten Typ Mes, Diox i Sokół. Z gitar Tin Pan Alley, Plum, Woody Alien, The Stubs, Turnip Farm. To tak pisane na szybko, coś mi się jeszcze na pewno przypomni/poznam w tym roku.
Dziękuję Panu kkuba za Krojca 😉 jak natomiast mocno polecam także The KURWS (rewelacyjna płyta) oraz wydany przez InnerGuN KIRK – Msza Święta w Brąswałddzie. Najlepszego w nowym roku!
Dorzuciłbym jeszcze Baaba Kulkę. Covery Ironów niejednokrotnie lepsze od oryginałów.
Kondycja polskiej muzyki ma się naprawdę dobrze i jest w czym wybierać. Mnie osobiście z powyższej listy urzekła tak naprawdę tylko jedna pozycja – „Glimmer” Jacaszka. Co do pominiętych tu albumów to najbardziej brakuje mi Niskiego Szumu „Songs from the woods”.
My się z reguły ze sobą zgadzamy, więc i tym razem nie będę kontestował, ale jeśli Zimpel, to jednak moim zdaniem przede wszystkim powinna być to Hera, a tak jak przy „polskiej loży pokrzywdzonych” przypomnę, że Kristen nagrali najlepszy gitarowy album AD 2011 w tym kraju. Krótki, ale co z tego. Popieram też kolegę Rufusa w kwestii Niskiego Szumu. Plus honorowa wzmianka dla Kari Amirian za świetny debiut
jacaszek, nosowska, profesjonalizm – tak,tak,tak! : ) pozdrowienia! najlepszego w nowy roku, p. B.!
Dzięki dla wszystkich za wszystkie dorzutki. Ja sobie zdaję sprawę, że moja osobista lista nie uhonoruje wszystkich. Co do szczegółów:
@kkuba –> prawie wszystkie z tej listy mi się podobały, ale Piętnastka przecież JEST na mojej liście 🙂
@Tytpol –> na liście koncertów roku Baaba Kulka byłaby w czubie. W płytach musiała uznać wyższość paru tytułów.
@Rufus –> Niski Szum niedaleko pod kreską. Bardzo dobra rzecz.
@PopUp –> Kristen świetne, ale EP-ka, może mi się uda oddzielnie wyliczyć ciekawe małe płyty z roku. Poza tym jeśli chodzi o ten zespół, to mnie się już superlatywy kończą 🙂
Nie dołączam tym razem listy tych, co tuż „pod kreską”, bo to zawsze budzi jeszcze większe emocje niż samo zestawienie ulubionych, ale z przebiegu całego roku zainteresowani wiedzą, kto był blisko. 😉 Najlepszego dla wszystkich, w pierwszej kolejności dla wszystkich niedocenionych tym razem.
moją ukochaną polską płytą 2011 jest 11 „Gettokosmos”. A buziaka daję Twilite, na pocieszenie 🙂
To był rzeczywiście dobry rok dla polskiej muzyki. Dodałbym jeszcze „Piosenki Izy” Muzykoterapii do tego zestawu. Z większością wyborów się zgadzam. Paru płyt niestety nie słyszałem – tyczy się to takich wykonawców, jak: Margaret Dygas, Galus, Piętnastka i Undivided. Trzeba będzie to nadrobić w najbliższym czasie.. Do Profesjonalizmu nie mogłem się przekonać – chyba nie dojrzałem jeszcze na tego typu muzykę.. Przy okazji polecę swoje i kolegi podsumowanie roku w polskiej muzyce na blogu „Niebieskiej Godziny”: http://niebieskagodzina.blogspot.com/2011/12/podsumowanie-roku-2011-muzyka-polska.html Do swojej dziesiątki z pewnością dodałbym jeszcze Quintet Wojtka Mazolewskiego, ale zabrakło mi już miejsc.. Pozdrawiam serdecznie 🙂
ah, zwracam honor, przeoczyłem – to pewnie przez to że znalazła się między dwoma pogrubionymi tytułami 😉
@kkuba –> Mogło być nieczytelnie – oznaczam kolorem czerwonym, a bolduję wszystkich wykonawców.
Jakoś mało tu muzyki hard’n’heavy, którą (przynajmniej na świecie) Polska stoi. A przecież w tym roku pojawiły się nowe płyty Vadera, Frontside, Closterkellera, Kazika Na Żywo, Christ Agony, Decapitated, Kruka, KATa i Romana Kostrzewskiego, Newbreed, powrócił Illusion (które to wydarzenie, moim zdaniem, przyćmiewa całą resztę wydarzeń muzycznych w Polsce). Może warto odnotować, że Polacy cały czas potrafią łoić na najwyższym światowym poziomie.
Autopoprawka: wydawca WMQ to Mystic. Naniesione.