Nagrobki dziedzictwem kultury narodowej
Wystarczyłoby mi być takim zwyczajnym patriotą, ale jak spoglądam na nasze narodowe przewagi, to aż staję się patriotą prawdziwszym. Spójrzcie razem ze mną. Najpierw to wspomniane już zestawienie serwisu The Quietus, w którym aż cztery biało-czerwone płyty: Stara Rzeka (na miejscu drugim), WIDT, RSS B0YS i Księżyc. A na towarzyszącym zestawieniu obrazku jakże polskie grzyby. Potem przyszło też już sygnalizowane podsumowanie roku The Wire z albumem Raphaela Rogińskiego w czołówce. Przedwczoraj przyszła sensacyjna wieść o czołówce roku wg Sashy Frere-Jonesa, która objęła Rogińskiego, album grupy Trupa Trupa oraz płytę Mirta (dobrze oceniane na niniejszym blogu). A wczoraj jak zwykle zaglądam do rocznego zestawienia serwisu Rate Your Music (wpłaciliście już na ich społeczną zbiórkę?) i widzę aż cztery polskie albumy w setce (zanotowałem to 20.12.2016). Mgła i Riverside to nic dziwnego. Stara Rzeka też już była wysoko. Ale Zbigniew Wodecki w towarzystwie Mitch & Mitch? Ile jeszcze krajów poza obszarem anglosaskim może się czymś takim pochwalić w tym roku? Zanim jednak pobiegnę po race, pozwolę sobie tych kadzących nam zagranicznych krytyków uświadomić w sprawie Nagrobków.
Zespół Nagrobki – bazowo duet w składzie Maciej Salamon i Adam Witkowski – sam przygotował sobie recenzje: entuzjastyczną, neutralną i negatywną do wyboru. Są zamieszczone we wkładce (a właściwie gazetce) dołączonej do albumu Stan prac. Nie skorzystam z żadnej. Najlepsza jest neutralna, ale emocje, jakie wzbudzi w słuchaczach płyta, będą raczej z gatunku tych bardziej skrajnych. Filozofię zespół też wyłożył we wkładce, a właściwie w zamieszczonym w niej wywiadzie: „Ty mówisz jakieś słowo, my odpowiadamy – Śmierć”. Rzeczywiście, odpowiedź na wszystko mają jedną, ponadczasową i uniwersalną. Trochę czarnego humoru, trochę nihilizmu, trochę zakrzykiwania rzeczywistości absurdem. Każda konwencja i każdy schemat przerobione na nagrobek. Muzycznie – punkowe utwory, które tu i ówdzie unosi sekcja dęta, jak to bywa w polskiej tradycji, o niezłym składzie (Bunio, Trzaska, Ziętek) i nieco ostrym, awangardowym zacięciu. Na basówce ponownie (był już na Pańskich wersetach) Olo Walicki.
A propos tej tradycji od razu: Tak grałyby zespoły jarocińskie w latach 80., gdyby chciały mnie zainteresować teraz. I gdyby miały porządnych basistów (i porządne sekcje dęte). Nagrobki wydają się czarną parodią kilku ówczesnych formacji, a jeśli chodzi o skojarzenia bardziej wprost, już nie prześmiewcze, to przychodzi mi do głowy Dezerter. Nagrobki mają w tekstach coś uroczo lotnego i bezczelnie prostackiego zarazem, co kojarzy mi się z tą formacją. Gdy na przykład trawestują Grechutę w Dla Grzesia do wtóru świetnej partii trąbki Tomka Ziętka. Albo gdy w Jesteśmy martwi śpiewają: Jesteśmy umarli, nic nas nie powstrzyma / Żadna policja ani żadna głupia siła. To taki polski punk w wersji zombie. 29-minutowa płyta gęsta jest od takich momentów, z bardzo dobrymi próbami podjęcia tematów Samorządowców i Thee Oh Sees (rewelacyjna Zaraza inspirowana jest utworem tego zespołu). O ile współtworzony wcześniej przez Salamona i Witkowskiego zespół Gówno był dla mnie zawsze fajniejszy jako prowokacja niż jako czysto muzyczna propozycja, to Nagrobki zachowują pod tym względem balans. Jest to przy tym balans specyficznie polski, którego żaden „Quietus” ani żaden Sasha Frere-Jones nie pojmą. Musieliby bowiem nie tylko przyjść na świat z polskiego łona, ale i przez lata jeździć pomiędzy czarnymi punktami, jeść bigos, pić wódkę i palić znicze. Pod każdym względem mamy więc do czynienia z kulturalnym dziedzictwem o charakterze zdecydowanie polskim, które polska publiczność powinna docenić, a polski minister kultury – wycenić.
Aha, w tej samej wkładce-gazetce, we wzmiankowanej już rozmowie programowej pojawia się cytat Fajnie byłoby, żeby Jacek Hawryluk i Bartek Chaciński grali nasze piosenki w „Nokturnie”. Otóż w radiu już Nagrobki graliśmy. Nie da się ukryć. Trudno mi więc będzie udowodnić, że nie czytałem tego wcześniej, że nie finansuje mnie przemysł płytowy o specjalizacji kamieniarskiej, że nie jesteśmy w jakiejś zmowie. Ale to zmowa dla dobra Polski. A taka zmowa to nagrobek dla wroga, więc z kamienną twarzą mogę odpowiedzieć na wszelkie insynuacje: taka zmowa to nie zmowa.
NAGROBKI Stan prac, BDTA 2015, 8/10