Taśma tygodnia #11
Dwugodzinna playlista utworów z najnowszych albumów i singli. Streamingi nie nadążały tym razem za tym, co jest dostępne na Bandcampie (przykładem choćby Marissa Nadler z coverami, w tym nieco jednak zaskakującym Nothing Else Matters), bo artyści chcieli odrabiać zaległości w ramach specjalnej akcji tego serwisu, a nie oferować swoje usługi w streamingowym pakiecie (o problemie pisze właśnie New York Times, wcześniej pisaliśmy o tym w POLITYCE). Dlatego w dalszej części listy mocno się od siebie różnią. Niemniej jednak jest z czego wybierać – i tu, i tu. Miłego słuchania.
Komentarze
na aktualnej tygodniowej liscie albumow dziennika szw. „Dagens Nyheter” (8 maja)
radykalne zmiany:
1. Teenage Funclub, „Endless arcade” (PeMa) jedenasty album jak zwiastun oczekiwanej wiosny – gitarowy pop, wokalne harmonie.
2. Floating Points, Pharoa Sanders, London Symphony Orchestra, „Promises” (1)
3. Ant Wan, „Leylas World” (Ant Wan)
4. For Those I Love, „For Those I Love” (September Recording) – n o w o s c
dynamiczna elektronika, debiut z Dublina – producenta i kompozytora Davida Balfe alias
For Those I Love
5. Sara Klang, „Virgo” (Pengar Records/Bengans) – muzyka do sluchania w aucie,
synth+gitara
girl in red, „If I Could Make It Go Quiet” – nie goscila dlugo na liscie, raczej opusci „10”
obecnie na poz. nr 7.
Z kolei wspomniani przez pana Gospodarza Marianne Faithull & Warren Ellis, „She Walks
In Beauty” na poz. 9. „Ode do slowika”Johna Keatsa wole raczej w recytacji Benedicta
Cumberbatcha.
PS na koniec reggae w wykonaniu weteranow, czyli Capleton, Dj Khaled, Bounty Killer i
Buju Banton w : „Where You Come From” z KHALED KHALED Album
https://www.youtube.com/watch?v=t1fqh_gmcDU
(C) 2021 We The Best / Epic Records, a division of Sony Music Entertainment
Nie wiem co mają w sobie ci „dunkowcy”?
W większości to postpunkowe, indierockowe granie w ostatnich sezonach mnie mierzi i nudzi, a oni chyba mają talent.
Iceage – Seek Shelter – zdecydowanie warto. Bałem się, że nie doskoczą do Beyondless.
Jeszcze nie wiem, czy lepiej. Na pewno nie gorzej.
Ależ niedziela. Warp rules, potrafią trafić coś po za syntezatorami I muszę trochę odwołać zdanie na temat postpunka;)
Squid – Bright Green Field. Zdecydowanie warto.
@cfreepo
podzielam bezsprzecznie Twoja ocene SQUID, „Bright Green Field” (Warp Records)!
Fantastyczne przezycie estetyczne, ktore jak ktos ocenil, kiedy pierwszy raz uslyszal Pink Floyd. Cos jest w tym. A takze jakis nowy genre muzyczny, niczym malarz ktory na skutek zmieszania barw otrzymal nowa. Moze to kamien milowy w muzyce? Na dodatek to d e b i u t plytowy.
Squid – Global Groove (Official Audio)
https://www.youtube.com/watch?v=eKvOTRQ15zo
Squid… Niewątpliwie niepospolicie interesujący debiut. Lubię takie plastyczne podejście do muzyki, gdy słuchasz czegoś i od razu z czymś się to kojarzy, od razu powstają obrazy w głowie (Kopfkino). Z muzyką Squid kojarzy mi się takie… dzikie, nieokielzane zwierzę, które niespokojnie i podniecone biega z klatki do klatki,od ściany do ściany, wijac się i mrucząc, szukając uporczywie i gorączkowo wyjścia z tej pułapki i w końcu (na końcu utworów) je znajduje.Na koniec, coś z polskiej sceny indie
https://youtu.be/UbtKux8mrC0
https://youtu.be/CX89z2NbhAk