Cała Polska w płytach

Im dłużej myślę o ostatnim sezonie w polskiej muzyce, tym bardziej słyszę w niej jakiś twardy reset. Osobiste doświadczenia związane z pandemią, brakiem koncertów, ale też coraz mocniej rozhuśtaną rzeczywistością polityczną, skłoniły do mocnych wypowiedzi nawet tych, którzy stronili od polityki, a nawet wyraźniejszych ideologicznych deklaracji. Pamiętacie pewnie hasła, że jest źle, skoro introwertycy wyszli na ulicę? No więc z artystami też tak trochę jest, mam wrażenie: musi być bardzo źle, skoro nawet ci zwykle zdystansowani i niedosłowni pozwalają sobie na dosłowność, albo porzucili bezpieczny dystans. Do tego, mam wrażenie, trwa idealny moment do przewartościowań i wolt. Bo w świecie artystycznego nie-sezonu taka wolta oznacza nieco mniejsze ryzyko. Duża część polskich artystów nagrywa więc płyty najlepsze lub pod jakimś względem zaskakujące, a w najgorszym razie wyjątkowe. Dziś wyjątkowo gorący premierowy piątek w polskich płytach i dwa takie przypadki, w których dodatkowo mogę się odnaleźć – do pewnego stopnia nawet dosłownie. Jeden dla czytelników bloga nie będzie wielkim zaskoczeniem, drugi okaże się chyba całkiem dużym.  

Pierwszy to Misia Furtak. Gdy na poprzedniej płycie pytała z lekką obawą Co przyjedzie?, nawet sobie nie wyobrażałem, że za jakiś czas krajowa prasa będzie komentować 33-sekundowy milczący utwór Agata – tak się to chyba powinno opisywać – o Agacie Kornhauser-Dudzie. Zapewne najlepsze podsumowanie jej sześciu lat w Pałacu Prezydenckim u boku męża, który Jest z nami, jak wiemy z tytułu innego utworu zapowiadającego płytę. Jest z nami, pod warunkiem, że też szusujemy na stoku gdzieś w pobliżu jego zimowej rezydencji narciarskiej. A sezon narciarski już za pasem. Rzadko się słyszy takie delikatne protest songi, trochę jakby ulepione z tego białego puchu, który gra ważną rolę w tekście piosenki, kreślącym atmosferę niby-sielanki: U nas się przecież nic nie dzieje, łagodna błogość muska drzewa, czasami groźbę wiatr przywieje, lecz głos z oddali ją rozwiewa. To może nie są Wiersze Mateusza Morawieckiego pisane w Excelu, ale gdyby tak przepisać wystąpienie prezydenta Dudy na finale Konkursu Chopinowskiego, można by odnaleźć w tym bliską mu frazę. Tyle że u Misi Furtak to zabieg stylistyczny. 

Furtak odnalazła swój ton, jeśli chodzi o nagrania solowe: to głęboka i gorzka ironia w mgiełce delikatności i poetyckiej zadumy. Łagodna opowieść snuta w Duchach – o mieszkaniu w miejscu, nad którym się unoszą duchy lepszych czasów – jest być może jednym z najmocniejszych stwierdzeń na całej płycie, zatytułowanej Wybory i odnoszącej się do zeszłorocznego okresu między tzw. wyborami kopertowymi a jesiennymi protestami. Skoro protesty – choćby ich siła wyparowała do dziś, zostawiając nas w dziwnej atmosferze bezwładu – ogarnęły w praktyce cały przekrój społeczny, to dlaczego nie opowiadać o nich w ten sposób, by mogły to zagrać radio Chillizet? 

W aranżacjach kryją się jednak zaskoczenia i dodatkowe smaki. Zapowiadało je już Przychodzisz, odchodzisz – z kapitalnie zaaranżowaną partią instrumentów dętych niczym u Reicha w minimalistycznej bajce (Tomasz Duda), podobnie zresztą ze wspomnianymi Duchami. Całość współtworzył – poza świetnymi instrumentalistami – także niezwykle zdolny i dobrze ogrywający takie piosenkowe subtelności Albert Karch jako producent. Miło mi, że mogłem się w zupełnie minimalny sposób przyczynić do powstania tej płyty.        

MISIA FURTAK Wybory, Towarzystwo Rec. 2021 

Czesław Mozil od pierwszych minut swojego albumu #IDEOLOGIAMOZILA opowiada innego typu bajkę: o kraju zakazów, autorytarnym zamordylandzie. Pierwszy utwór, znany zresztą z klipu, nazywa się Dzień, w którym uśmiech znikł. I uśmiech, który pojawiał się co rusz przy okazji jego poprzednich, słodko-gorzkich piosenek, rzeczywiście gdzieś znika. Dramaturgię podkręcają beaty Matheo. I wielu rzeczy bym się spodziewał, ale nie tego, że Matheo – do którego produkcji (Popek, anybody?) miałem dotąd spory dystans – jest właśnie tym idealnym współpracownikiem Mozila, który pomoże mu stworzyć najciekawszy, może nawet najlepszy album od czasów debiutu pod szyldem Czesław Śpiewa, a naturalny dramatyzm tonu wokalisty podkręcić aranżacjami niewpadającymi w koleiny piosenki poetyckiej. Zresztą przy tym wszystkim Matheo redefiniuje również zgrabnie sam siebie – spotkali się z Czesławem gdzieś w połowie drogi.    

Zły sen z tego pierwszego tekstu – najbardziej patriotycznego z dotąd napisanych, jak twierdzi sam Czesław – przybiera kolejne formy w dalszych nagraniach. W Z miłości o przemocy domowej w ojczyźnie, gdzie rodzina jest najważniejsza (napisanym z Hanią Rani) Mozil wydaje się na tyle subtelny, że najbliższy opisywanej wyżej Misi Furtak. W Pan tu nie stał ze Stanisławem Soyką i Bum Bum Orkestar zyskuje temperaturę bliską już przerysowanym obrazkom ze Smarzowskiego. I jedną z najmocniejszych uwag o charakterze komentarza politycznego (ironiczne Ten, kto na te marsze chodzi / Ten naszemu kraju szkodzi). W Ziemi obiecanej mamy już chyba krytykę całego świata antropocenu i zmęczenie nie tyle Polską, co raczej ludźmi: Coraz więcej nas, czas zagłady trwa, umieralnią staje się świat / Bo za wroga nas ma. Ale to tekst Doroty Mozil, żony Czesława – a trzeba dodać, że cała reszta pisana była, lub współpisana, przez samego autora płyty. I widzę w tym znaczącą odmianę po dominacji w jego muzyce wycyzelowanych poezji piosenkowych Michała Zabłockiego.

Mam dowody na to, że wyrażałem na tym blogu zastrzeżenia do lirycznej strony dawniejszych piosenek Mozila. I te recenzenckie dowody, jak tak na nie spojrzę z dzisiejszej perspektywy, pozwalają mi dostrzec w ironicznym świetle pewne własne cechy w jednym z tekstów na płycie #IDEOLOGIAMOZILA. A ponieważ jest to ten jedyny, do którego Mozil zaangażował bardzo dalekiego mi estetycznie Czadomana (coś musiał wiedzieć), z łatwością go sobie odnajdziecie. Nie powiem, żeby było mi tak miło przyczynić się do powstania tego utworu, jak to mam z opisywanym wcześniej albumem Misi Furtak, choć sam utwór ciekawy i nieoczywisty. Ale chętnie oddam własne poczucie samozadowolenia (Opadnie kurtyna obłudy tanich chwytów / Pięknie zagranych (ale) sztucznych zachwytów – grozi tu autor koneserom dobrego gustu, jak ich opisał w rozmowie z „GW”) za album, na którym Mozil dokonał pozytywnej wolty stylistycznej. Bo mówiąc bez metafor, co postuluje Czesław: wolę słuchać udanej (moim zdaniem) muzyki niż pisać o (moim zdaniem) nieudanej. Tę zaliczam do udanych, co – mam nadzieję – nie okaże się złym proroctwem dla jej rynkowych wyników.      

CZESŁAW MOZIL #IDEOLOGIAMOZILA, Mystic 2021  

PREMIERY PŁYTOWE TYGODNIA

20.11 France Do Den Haag Church, Standard in-Fi
21.11 Michael Pisaro-Liu Revolution Shuffle, Erstwhile
21.11 Vanessa Rossetto / Lionel Marchetti The Tower (The City), Erstwhile
22.11 Alex Ho Move Through It, Music From Memory
22.11 en2ak Past Perfect, U Know Me
22.11 Ghost Rhythms Spectral Music, Cuneiform
22.11 Luminous ‚Diamond Ben’ Kudler 0n The Existence of No Break Space, Superpang EP
22.11 Montes Vozes Antenas Fragas, Lovers & Lollypops
23.11 Paulina Owczarek / Aleksander Wnuk Komentarz eufemistyczny, Antenna Non Grata CD, DL
23.11 Stealing Sheep & The BBC Radiophonic Workshop La Planète Sauvage
23.11 Tony Lugo White Tape, Superpang EP
24.11 Hampus Lindwall WFH, Superpang
24.11 Kid Kozmoe Talking To Ghosts, Istotne Nagr. DL
25.11 E-Saggila Exploited Body, PAN
25.11 Kacperczyk Kryzys wieku wczesnego, SBM
25.11 Princess Diana of Wales Princess Diana of Wales, A Colourful Storm MC
25.11 Spółdzielnia Muzyczna Contemporary Ensemble, Dux
Abdullah Ibrahim Solotude, Gearbox
Agusti Fernandez & Sarah Claman Duo Agusti Fernandez & Sarah Claman Duo, Multikulti Project/ Spontaneous Music Tribune Series CD
Ava Mendoza New Spells, Astral Spirits
Betamax vs Clive Bell Betamax vs Clive Bell, Byrd Out
Bogdan Raczynski Muzyka dla imigrantów, Mondoj
Carillon Electric Orchestra Matter Of Reverberations, Alpaka
Czesław Mozil #IdeologiaMozila, Mystic
Daedelus & Joshua Idehen Holy Water Over Sons, Albert’s Favourites
David Bowie Toy, Parlophone
David Bowie Brilliant Adventure (1992-2001), ISO box arch.
Death Angel The Bastard Tracks, Nuclear Blast
Dog Star (Almeida, Gibson, Melo Alves, Trilla, Vicente) Dog Star, Multikulti Project/ Spontaneous Music Tribune Series CD
Donnacha Costello Together Is the New Alone, Keplar
Julie Doiron I Thought of You, You’ve Changed Records
Kaśka Sochacka Ministory, Jazzboy
Ka$hell Ka$hell, Mystic 
Kill Bill Snowglobe Theory, EXO
Lordi Lordiversity, box
Misia Furtak Wybory, Towarzystwo
N.O.More Lunar Sync, 577 Records
Nell and the Flaming Lips Where the Viaduct Looms, Bella Union
Novika Novika 2.0
Oneohtrix Point Never Renditions 1, Warp EP
Opla Stasiuk Trzaska Opla Stasiuk Trzaska, Mystic Production
Pye Corner Audio Entangled Routes, Ghost Box
R.A.P. Ferreira The Light Emitting Diamond Cutter, Scriptures
Richard Dawson & Circle Henki, Weird World
Rites Of Fall Floodwaters, Leidforshung
Rufus Wainwright & Amsterdam Sinfonietta Live, BMG
Spectacular Diagnostics Ancient Methods
Sunn O))) Metta, Benevolence BBC 6Music: Live on the invitation of Mary Anne Hobbs, Southern Lord
Tangerine Dream Probe 6-8, KScope
Teddy Lasry Funku Ghost 1975-1987, Hot Mule
The KVB Unity, Invada
VA Ritmo Fantasía: Balearic Spanish Synth​-​Pop, Boogie and House (1982​-​1992), Soundway
VA Christmas Dreamers: Yuletide Country (1960​-​1972), Numero Group
Variete Dziki książę, Mystic
Wet Tuna Eau’d To a Fake Bookie Vol. 1 & 2 (Remastered), Hive Mind
William Doyle Alternate Lands, Tough Love 

A „Henki” Richarda Dawsona & Circle to taki rock progresywny, o który nic nie… no, może trochę jednak robiłem, żeby prog-rock tak wyglądał. Polecam.