Miasto, Młynarski, Masecki [przegląd premier]

Rocznicowe zamówienia muzyczne Muzeum Powstania Warszawskiego towarzyszące nam już nawet nie od lat, tylko wręcz od dziesięcioleci, zataczają stylistycznie coraz szersze kręgi. I może dobrze, bo trochę się już wyczerpały te oczywiste tropy. Mieczysław Fogg – choć zasłynął śpiewaniem dla uczestników powstania – należy na pewno do mniej oczywistych bohaterów w całej serii i po zbliżającej się rocznicy wybuchu powstania też będzie można tego słuchać. Nie jest to więc wydawnictwo okazjonalne. Tym bardziej, że za zestaw 14 piosenek z repertuaru mistrza odpowiada duet Młynarski-Masecki z towarzyszącymi muzykami, tym razem w wersji uzupełnionej o sekcję smyczkową, jako Jazz Camerata Varsoviensis. Nudy nie będzie, ale z drugiej strony – ileż można w tak krótkim czasie po poprzednim, jazzbandowym albumie?

Odpowiedzią jest poniekąd singlowe – i bardzo błyskotliwie zaaranżowane – Polowanie na tygrysa, wykonywane przed wojną przez Chór Dana z udziałem Fogga. Zespołowy charakter wokalny odtworzył na płycie Cameraty chór Młynarski-Masecki-Duda-Zabrodzki, którego brzmienie kojarzy mi się z fantastycznymi duetowymi próbami Młynarskiego i Zabrodzkiego, ciągle dostępnymi na YouTube (i czekającymi na osobny album). Coś z tego figlarnego klimatu najdziemy także w Argentynie – tej nieco mniej znanej piosenki z dorobku Fogga, choćby ze względu na tematykę, nie mógłby sobie pewnie darować Marcin Masecki, dość regularnie spędzający wciąż sporo czasu w Ameryce Południowej. Sam czteroosobowy chór też tu wróci.

W tym miejscu mała dygresja, bo należałoby również przypomnieć, że wzmiankowany Piotr Zabrodzki (samodzielnie śpiewa Piosenkę o mojej Warszawie) maczał palce w poprzednim ważnym hołdzie dla Fogga – Fogga Ragga, płycie wydanej 12 lat temu przez grupę Cinque G, w której występuje jako Mista Pita. Dla porządku dodajmy, że było jeszcze Cafe Fogg – album skompilowany przez prawnuka głównego bohatera, Michała Fogga, na którym piosenki śpiewali różni wokaliści. Na Fogg. Pieśniarz Warszawy doceniam obecność wokalistów różnych (Joanna Kulig, Aneta Kulesza, Barbara Kinga Majewska i śpiewak operowy Szymon Komasa, którego obecność podkreśla rodowód sceniczny Fogga), która odróżnia ją od albumu Jazz Bandu Młynarski-Masecki, ale to walka między różnorodnością a spójnością. I jakoś najbliżej mi mimo wszystko do Jana Młynarskiego – choćby był przez wiele osób przyjmowany z kontrowersjami. Ja tę konwencję kupuję i jeśli coś ważnego ta płyta robi, to pokazuje, że bez tego starannie wystudiowanego wokalu pryska cała autorska idea patrzenia na tę przedwojenną tradycję. Nie umniejszając znaczenia wspaniałych aranżacji Maseckiego – po prostu bez Młynarskiego jesteśmy bliżej odśpiewanki (wyłączam Majewską, ale o tym za chwilę), a z Młynarskim mamy jakąś magnetyzującą wcieleniówkę. Łatwiej mi puścić mimo uszu bezbłędnego w swej konwencji Komasę w A ja sobie gram na gramofonie, trudniej utracić uwagę przy śpiewającym z do przesady wręcz oddaną przedwojenną dykcją Młynarskim, choćby w O-Key. Głos Młynarskiego sugeruje tu kierunek, zamierzenie, miłość do kunsztu starej piosenki (słowo-klucz, które pojawia się w wywiadach i zapowiedziach).

Z kolei Marcinowi Maseckiemu tym lżej idzie – mam wrażenie – praca nad aranżami, im więcej pracuje. A pracuje ostatnio jak szalony, stwarzając tym samym pole do wzajemnych inspiracji między poszczególnymi przedsięwzięciami. Jest więc tu miejsce na klimat ragtime’owy (Nic o tobie nie wiem), a wokalnej obecności Joanny Kulig w takim Związane mam ręce trudno nie odczytać jako małego ukłonu w stronę pracy Maseckiego przy Zimnej wojnie. Są też płynne przejścia z konwencji przyjętej w Jazz Bandzie Młynarski-Masecki – najsilniejsze i najbardziej czytelne wydają mi się te w slowfoxie Nic o tobie nie wiem, misternie zaaranżowanej piosence Henryka Warsa, wspomnianym O-Key tego samego autora (znanym z filmu Czy Lucyna to dziewczyna), a wreszcie znanym też z repertuaru Eugeniusza Bodo Ja mam czas, ja poczekam. W długie intro tego ostatniego utworu Masecki wplótł kapitalny fortepianowy motyw w stylu Debussy’ego/Satiego, lekko zapętlony – już po swojemu. Śledzenie takich detali to jak zwykle duża przyjemność. W opartej na rytmie rumby Ameryce Michał Fetler (znany już z podobnie podszytego egzotyką wyczynu w Abduł-Beju) zagrał rewelacyjne solo w stylu etio-jazzu. Nawet gdyby więc ta nieco bardziej rzewna i powłóczysta niż w Jazz Bandzie wersja starego repertuaru kogoś w całości zmęczyła – a nie jest to płyta tak przełomowa jak Noc w wielkim mieście – znajdzie dla siebie parę genialnych momentów.

Te najbardziej znane piosenki: To ostatnia niedziela i Tango milonga Petersburskiego, Camerata doładowała jeszcze smutkiem. Rozdzierające emocjonalnie i przez to dość niełatwe Warszawo ma spółki Włast/Oberfeld interpretuje Barbara Kinga Majewska, dźwigając ciężar tego szantażu emocjonalnego, który niesie ten utwór, wykonywany już wcześniej przez Warszawskie Combo Taneczne. A to jest ten utwór, który wydaje się kotwicą dla całości jako płyty wydanej pod auspicjami Muzeum Powstania Warszawskiego. I przy okazji piosenka najmocniej eksponująca warszawskość, która po raz kolejny jest ważnym wątkiem całości. A do tego jeszcze interpretacja, która – śmiem twierdzić – przejdzie do klasyki. A jak się wygrało taką bitwę z klasycznym repertuarem, trudno nie wygrać wojny. Choć trzeba przyznać jedno: przy tym tempie trudno już za duetem M-M nadążyć. I tyle tu słuchania, a przy tym na tyle ważnego – za sprawą tradycji, do której się ta płyta odnosi – że znów na kolejne premiery tygodnia nie starczy mi czasu ani energii.

Premiera płyty Fogg. Pieśniarz Warszawy dziś, a już wieczorem, o 21.00, koncert jej twórców – pod siedzibą Muzeum Powstania Warszawskiego.

MŁYNARSKI-MASECKI JAZZ CAMERATA VARSOVIENSIS Fogg. Pieśniarz Warszawy, Muzeum Powstania Warszawskiego/Agora 2018, 7-8/10

Ukazały się w tym tygodniu:

[21.07] Aaron Martin Touch Dissolves, IIKKI
Abstractkultur How Many?, Nasiono CD-R, DL
Astronauts etc. Living in Symbol, Company
Axis Of Despair Contempt For Man, Southern Lord
Bellini Before the Day Has Gone, Temporary Residence
[24.07] Bolerinho Bolerinho
Buñuel The Easy Way Out, La Tempesta International and Goodfellas Records
[25.07] Chevel In a Rush and Mercurial, Enklav
Chuchoter Pieces, Spinnup EP
Daniel Bachman The Morning Star, Three Lobed
Davy Mooney & Ko Omura Benign Strangers, Sunnyside
[24.07] Dead Neanderthals Birth, Dead Neanderthals EP
Death Wish Lithium Zion, Sub Pop
Dee Snider For the Love of Metal, Napalm
Denzel Curry TA1300, Loma Vista
[25.07] Fennec So That I May See You Again
Francis Plagne & Crys Cole Two Words, Black Truffle
Gaika Crown & Key, Warp
Halestrom Vicious, Atlantic
Inexorum Lore of the Lakes, Gilead
Israel Nash Lifted, Loose
[25.07] Kavka Shishido Double Tone, Avex Inc.
Kenny Chesney Songs for the Saints, Blue Chair
Like Pacific In Spite of Me, Pure Noise
Merzbow + HEXA Achromatic, Dais
Młynarski-Masecki Jazz Camerata Varsoviensis Fogg. Pieśniarz Warszawy, Agora
[21.07] Mom Jeans. Puppy Love, Counter Intuitive
Oneohtrix Point Never The Station, Warp EP
Otep Kult 45, Napalm
Paul Page and his Paradise Music Pacific Paradise, Subliminal Sounds
Phantastic Ferniture Phantastic Ferniture, Polyvinyl
[25.07] Pinkcourtesyphone Romantic Threat, Line EP
RL Grime Nova, WeDidIt
[24.07] Rome Fortune & Toro y Moi Toro Y Rome Vol.1 EP
[22.07] Soho Rezanejad World Breathes People, Silicone EP
Talons We All Know, Holy Roar
Thin Lips Chosen Family, Lame-O
Thou Rhea Sylvia, Deathwish Inc. EP
Tony Molina Kill the Lights, Slumberland
Underworld & Iggy Pop Teatime Dub Encounters, Underworldlive EP
[26.07] Xavier Wulf East Memphis Maniac, mixtape
[25.07] Xzavier Stone Thirst, Fractal Fantasy

Wszystkie premiery 27.07, chyba że oznaczyłem inaczej.
Dziękuję za wszystkie płyty udostępnione do oceny z wyprzedzeniem.