Piątek oceniam w skali 1-10
Nie udało mi się jeszcze wynaleźć wehikułu czasu, choć mają go w jednej z polskich redakcji (tej najmocniej obsadzonej pisarzami SF – że tak podpowiem), gdzie kilka dni temu ukazało się obszerne omówienie i ocena serialu, który właśnie kręci Agnieszka Holland dla Netflixa. Tak, to właśnie chcę powiedzieć, choć brzmi niewiarygodnie: autor wiedział, co zmontowała i udźwiękowiła reżyserka, choć dopiero trwają zdjęcia (w ostatni weekend kręcili przy mojej ulicy, więc wiem). W każdym razie, że tak lekko zaspoiluję, rzecz – zdaniem podróżującego w czasie autora – godzi w polską rację stanu. Śmiem twierdzić, że gdybym sam miał taką maszynkę, wykorzystałbym ją lepiej. Poleciałbym do soboty lub niedzieli i na spokojnie posłuchał wszystkich piątkowych premier. A później zdążył wrócić na środę po południu, żeby spokojnie to wszystko opisać przed piątkiem rano. Niestety, aparat dostał się w ręce konkurencji, więc trzeba zasuwać od rana i opisać z grubsza premierowy dzień, który może w niczyją rację nie godzi, ale różne gusty musi pogodzić z całą pewnością. Dziś będzie mniej płyt niż przed tygodniem, chwilami nieco głębiej, bo po łebkach się nie godzi.
Na początek poważne sprawy. Nieprzypadkowo nowy album MOUNT EERIE zaczyna się od linijki Śpiewam dla ciebie, Geneviève. Now Only to kolejna płyta tak intymna, że czujemy się intruzami, a w najlepszym razie podglądaczami czyichś uczuć i na szybko składanych myśli. Tyle że – mam takie wrażenie – tym razem rzecz została staranniej zaplanowana. Albo przynajmniej z większą starannością uformowana w zestaw utworów.
Śledzenie tego, jak stopniowo Phil Elverum wychodzi z depresji po śmierci chorej na raka trzustki żony (zmarła w lipcu 2016 r.), to materiał głównie dla psychologów. Choć nie tylko – od strony artystycznej najciekawsze jest dla mnie to, jak zaczyna się na nowo interesować muzyką. Po do bólu zgrzebnym zeszłorocznym A Crow Looked at Me ta płyta wpuszcza do tego samego wnętrza (akustyka rodzinnego domu jest tu znów pieczołowicie ogrywana) nieco więcej barw różnych instrumentów i więcej pomysłów. Pojawia się pierwszy cień dystansu, razem z lżejszą, mniej przygnębiającą melodią: Ludzie dostają raka i umierają / Ludzie są potrącani przez ciężarówki i umierają – śpiewa Elverum w Now Only, choć jednak większa część płyty to smutne opowieści związane z umieraniem, pochówkiem i wspominaniem zmarłej. Cień słowotoku Marka Kozelka unosi się nad amerykańską muzyką w ostatnich latach, a Mount Eerie wpisuje się w ten słowotok w sposób dość rozdzierający, więc choć spędzicie z tą płytą emocjonalny piątek, to już nie piąteczek (a samochód jeszcze w tym wpisie wróci).
KRÓL też nie ułatwia życia – Przewijanie na podglądzie to kolejny zestaw krótkich i jakby niedomkniętych piosenek, które jak zwykle mają w sobie coś uwodzącego i kompletnie przy tym zwodzącego. Muszę przyznać, że zdążyłem się już bardzo oswoić z nieco inną konwencją Kobiety z Wydm, gdy tymczasem Błażej Król na tej nowej płycie solowej (miks: Emade, co być może dodaje tu trochę finalnego błysku) jest muzycznie bardziej płaski – to nie zarzut, to odnotowanie pewnej brzmieniowej wartości, bardzo retro – prostszy, bardziej oszczędny, w paru momentach ta płyta spodoba się tym z jego słuchaczy, którzy tęsknią za UL/KR – choćby Niemożliwe jest takim sygnałem – choć i niespodzianki będą, np. Spróbuję ze swoją rytmiką Johnny’ego Casha przeniesionego w świat automatów perkusyjnych. Więcej country, a już na pewno pastelowego folku i mrocznej Americany, jest jednak na płycie DANIELA SPALENIAKA Life Is Somewhere Else, która też ukazuje się dzisiaj i może się okazać – z różnych względów – przełomowa dla łodzianina. Z kilkorgiem gości (m.in. udzielająca się tu wokalnie Kacha Kowalczyk) stworzył album o bardzo intensywnym klimacie, nieco bardziej rozmyty brzmieniowo, impresyjny, ale intrygujący – mnie przynajmniej spośród tych dotychczasowych nagrań Spaleniaka przekonuje ten zestaw najbardziej. Podobnie rozmyte wydaje się skądinąd brzmienie nowego YO LA TENGO There’s a Riot Going On, tyle że ten zespół darzę tak wielką osobistą sympatią i tak dużo czasu spędziłem już, słuchając nowego materiału, że pewnie wkrótce kilka słów więcej.
Poza tym dzień przebiega pod dyktando polskiego rapu. TEN TYP MES i jego capslockami tytułowany RAPERSAMPLER to płyta wywołana najwyraźniej emocjami typu bardzo osobistego – porównywalnymi chyba z tymi, które O.S.T.R.-owi przyniosły inspiracje na kilka już płyt. Wszystko się wyjaśnia w pierwszej linijce, więc nie będę zdradzał. Ale później te emocje Typ przetwarza jednak inaczej – jest to rozrywka z gwarantowaną mocną linijką w każdym tekście, choć czasem są to takie linijki, że nie zacytuję, a czasem takie, że z trudem się przyznam (choć przyznaję: ta o Marinie Ambramović nie wychodzi łatwo z głowy). Czasem – to trzecia kategoria – takie, że nie łapię, o co dokładnie chodzi. I jeszcze czwarta kategoria – taka, że wszystko, każda linijka się udaje, jak w tekście Po tę tu. Autor pozostaje, jeśli chodzi o ogarnianie życia kulturalnego w Polsce, kategorią sam dla siebie, na co wskazują rozrzucane tu odniesienia do różnych bohaterów tegoż życia. Beaty są własne i niewiele mi w tej kwestii brakuje: czasem słychać zgrzebność, ale i bardzo duży stopień użytkowości, bo każdy beat eksponuje tekst. No, może przesadził Ten Typ Mes z tymi zastrzeżeniami o nieużywaniu protez do śpiewania – ałto tjuna nie ma, ale szlachetniejszy wokoder to jednak obecny. Ogólnie ma ta płyta u mnie długi i całkiem przyjemny przebieg słuchania w redakcji. Ściszałem tylko parokrotnie na Nie bądź kurwą, kiedy ktoś wchodził do pokoju, żeby czasem nie wziął tego do siebie.
Na okładce mamy Typa w limuzynie w śniegu, sądząc po wyświetlaczu autobusu obok – na Bielanach. I to jest leitmotiv tego piątku. Wprawdzie śniegu chyba w końcu nie będzie, przynajmniej w centralnej Polsce, ale PRO8L3M nową płytę Ground Zero Mixtape sprzedaje dwiema typowymi pojazdami polskiej drogowej husarii, czyli beemkami na śniegu (Auta na Allegro, które muszą mi pozwolić na przekroczenie 24 punktów – że zacytuję autorów). Po pierwszym odsłuchu wygląda mi na to, że ten nieco rwany mixtape to ostateczna próba wyjścia w stronę empików w miejscowościach różnej wielkości i ostateczne rozwiązanie kwestii przyszłotygodniowego OLiS-u, bez utraty dotychczasowych słuchaczy. Bo opowieść – co wnioskuję już po pierwszym kontakcie – w samych utworach brzmi na tyle mocno, by poruszyć i pogodzić Polskę A, B i C, a monologi, którymi jest przerywana, ocierają się już o styl polskiego kina sensacyjnego, z Pasikowskim i Vegą. I tu mała uwaga, bo nagły przeskok od Elveruma do PRO8L3MU – choć niby można ich sobie wyobrazić na tym samym festiwalu – grozi szokiem emocjonalnym.
FISZ EMADE TWORZYWO, których ładnie wydany zestaw retrospektywny (z małym dodatkiem) Numer 1. 2000-2011 ukazał się przed tygodniem, też mają samochód na okładce – tyle że Lamborghini. W środku jest nawet kartonowy model do wycięcia i sklejenia – można sobie pojeździć w rytmie wybranej, ulubionej hiphopowej płyty tygodnia. W tym do tej nieopakowanej w samochód, czyli do albumu, który firmuje L.U.C.. Mało czasu przy piątku, ale zdążyłem się zorientować, że Łukasz Rostkowski jak zwykle ma koncepcyjny pomysł na nowe wydawnictwo – Good LUCK w sprytnym geście zbiera popularnych aktorów (m.in. Katarzyna Figura, Tomasz Kot, Arkadiusz Jakubik – krótkie) i kilkoro bardzo różnych muzycznych gości (Bovska, a obok np. Laboratorium Pieśni), a ma być chyba czymś w rodzaju filmu w wersji audio. Zacząłem późno, zdążyłem więc przejrzeć czołówkę z listą największych nazwisk, ale nie dotarłem jeszcze do napisów końcowych. Wyróżniają się znane już Kompromisy. Całość wydała mi się zaskakująco refleksyjna i osobista, więc jeśli fabuła, to nieco jednak autobiograficzna. Ale między jedną a drugą własną płytą L.U.C. mógłby z pewnością założyć jakąś fabrykę pomysłów na sprzedaż. Byłoby wtedy na jakiś wypasiony samochód, a nie tam jakieś – żeby zacytować – ja dalej swoją ścieżką toczę się monocyklem.
Jak już zauważyliście, brakuje w te piątkowe przedpołudnia ocen przy tytułach. No bo jak to tak – oceniać po pierwszym kontakcie? Zresztą po co się ograniczać do oceniania płyt? Oceniajmy całe piątki. Ten ma średnio korzystne położenie w roku (tagi #zimno, #zachmurzenie, #ponuro) i atmosferę mocno skażoną smutkiem, a przy okazji sporą ofertę dla miłośników hip hopu o zabarwieniu uliczno-intelektualnym i kilka potencjalnych niespodzianek (jak płyty The Decemberists czy JB Dunckela, których jeszcze nie słyszałem, debiut krajowej Linii Nocnej). Ilościowo bez szaleństw, jakościowo – bardzo przyzwoicie. Brak mi może w tej chwili punktu odniesienia, ale powiedzmy, że mocne 7/10 w dziedzinie piątków.
Komentarze
A mi akurat brak oceny nie przeszkadza.
Bardziej cenię Pana fachowe opinie od werdyktów.
Pozdrawiam.
@StiBe –> To miło, bo nad likwidacją punktowych werdyktów co jakiś czas myślę. Pozdrowienia.
Ile dziesiątek padło w Polifonii? Nie przypominam sobie.
Do sprawdzenia – na górze jest w menu pozycja „Płyty wg ocen” – jakoś koło dziesięciu 😉
17 marca
Dzien sw.Patryka, swieto narodowe Irlandii
(Lá Fhéile Pádraig)
_________________________________________________________
https://www.youtube.com/watch?v=cLCYH36ahpE
VAN MORRISON-THE CHIEFTAINS – Raglan Road
ten album to gwarantowana „10”
BILL FRISELL, „Music IS” (Okeh/Sony)
…jego muzyka to mistyka, kiedy slucham te solowa plyte Billa Frisella, ktorego kariera muzyczna ma tak wiele odcieni az po obraz, literature i film. Frisell jako gitarzysta rozni sie bardzo od wielu wirtuozow tego instrumentu. Muzyka w jego wykonaniu nie ma okreslonej formy. Do linii melodycznej nie dodaje zadnych harmonii. Jest bardzo swobodny i smialy ( w zyciu prywatnym bardzo niesmialy)
Jego muzyka przypomina podroz (2/3 materialu na tym albumie to nowe interpretacje, np.”In Line” z 1982 z norweskim basista Artidem Andersenem) – zaczyna sie w sposob bardzo prosty a pozniej rozwija sie w obrazy o roznych wariantach i eksperymentach.
To jest poetyka na wskros osadzonaw amerykanskiej tradycji, ktora charakteryzuje roznorodnosc, ciagle powracajace motywy i tematy. Americana, country, jazz, rock az
po art music. Mozna jeszcze dla pelneg obrazu dodac fascynacje Frisella plastyka i literatura – Edwarda Hoppera, pisarza Richarda Forda az braci Coen .
Bill Frisell sam na sam ze swoim instrumentem – solo na gitarze – to jego zywiol. Zaczynal od jazzu z Paulem Modanem (dr) i Ronem Carterem (b). Jeszcze wczesniej mieli wplyw na niego gitarzysci Jim Hall i Wes Montgomery. Takze Jimi Hendrix.W latach 80. byl „muzykiem domowym” wytworni niemieckiej BCM a byl to europejski eksperyment. A gral z taka plejada arystow: John Zorn, Salif Keita, Ricky Lee Jones, Paul Simon, David Sylvian, Laurie Anderson.
Na albumie „Music IS” to detaliczna fraza muzyczna, subtelna technika jak looping a takze nagrania wspak. Jest bardzo oszczedny i ostrozny. Kompozycje sa krotkie ale w pelni doskonale. To muzyczne portrety ludzi, miejsc w ramach amerykanskich doswiadczen . od lat 20. (Wielka Depresja) az po wspolczesnosc (tu swietna ilustracja sa fotografie Mike´a Disfarmera z Arkansas z czasow obu swiatowych wojen).
PS dla zaintersowanych polecam dokument filmowy o artyscie „Bill Frisell.A Prortrait”
(2017) rez. Emma Franz, w ktorym wiecej o Frisellu, nie tylko jako muzyku. Mowia o nim m.in. John Zorn (tworzyl niegdys grupe z Frisellem i Baronem „Naked city”), Bonnie Rait (blues), John Abercrombie (kolega Frisella z ECM, zmarl 2017), Jason Moran (pianista jazz.)
_______________
Bill Frisell o sobie
https://www.youtube.com/watch?v=AJMBLiE8Aig
Panie Redaktorze,
Przepraszam bardzo, ale to NIE ja użyłem wyzwisk i oszczerstw, a tylko Rafał Kochan, który w swoim wpisie z 17 marca o godz. 13:16 1155411 nazwał mnie po raz kolejny „oszołomem” i napisał, że ja „nadaje się do placówki specjalistycznej w Tworkach”. Pana obowiązkiem było zaś wykasować jego pierwszy wpis, w którym zaczął on mnie zniesławiać i obrażać. czyli jego wpis z 15 marca o godz. 22:11 1155378, w którym napisał od do mnie „jakowalski, Jesteś doskonałym przykładem sfilcowanego ubeka, który będzie tak naginał fakty w każdy możliwy sposób, byle tylko udowodnić swoje paranoiczne brednie.” (…) Nazwał on mnie wtedy też „wyleniałym szerlockiem naukowym” i użył rasistowskiego określenia „sowiecka chujnia powojenna”.
Z kolei 16 marca o godz. 14:38 1155386 Rafał Kochan wyzwał mnie od „komuszych ‘yntelektualistów’”.
16 marca o godz. 15:13 1155387 napisał on do mnie „konfabulujesz i wyciągasz z kontekstu fakty, tylko po to, by udowodnić swoje paranoiczne wymysły”.
16 marca o godz. 19:49 1155393 napisał on do mnie „będziesz teraz brandzlował się na temat podziału geograficznego Europy?”
17 marca o godz. 7:33 1155402 napisał do mnie: „uprawiasz agitacyjną błazenadę” i wyzywał mnie od „prawicowo-narodowych kretynów” oraz „wariatów”.
17 marca o godz. 13:16 1155411 nazwał on mnie znów „oszołomem”.
Pan wtedy na to nie zareagował, a to było przecież pańskim obowiązkiem.
Natomiast ja ma prawo wyrażać kontrowersyjne opinie na temat S. Hawkinga, który był przecież osobą publiczną. To nie była zresztą z mojej strony prowokacja, a tylko napisanie prawdy o tym, że zachodnia machina marketingowa, w celu maksymalizacji zysków, od lat nieetycznie wykorzystywała niepełnosprawne ciało S. Hawkinga do swoich partykularnych celów. Piszę tu wyraźnie „ciało”, gdyż umysłowo S. Hawking nie funkcjonował w ogóle już od wielu lat. Trudno sobie zresztą wyobrazić, aby ktoś z tak zawansowanym paraliżem – chorobą, która odebrała mu możliwość nie tylko mówienia, ale też i pisania, bylby w stanie przekazać coś więcej niż tylko elementarne informacje na temat swoich bieżących fizjologicznych potrzeb. Wiem to z nieformalnych rozmów z brytyjskimi naukowcami, którzy ze względu na swoją karierę naukową, obawiają się mówić o tym głośno, jako iż ten cyrk medialny dokoła ciała S. Hawkinga włączyły się naprawdę duże pieniądze, a one przecież rządzą tzw. Zachodem, a więc i UK. Niestety, ale współczesny kapitalizm, w swej fazie schyłkowej, nie cofa się nawet przed bezczeszczeniem ciała człowieka, który nie jest w stanie wyrazić swojego sprzeciwu, jako że zatracił on zdolność do komunikowana się z otoczeniem. Ciało S. Hawkinga było długimi latami sztucznie utrzymywane przy życiu, aby zarobić ile się tylko da na tej otoczce niezdrowej sensacji dookoła S. Hawkinga, niegdyś wielce obiecującego naukowca, który jednak od dziesiątek lat nie był zdolny do jakiekolwiek pracy czy to fizycznej czy też umysłowej, a szczególnie zaś nie był on od wielu lat zdolny do pracy twórczej. Smutne to jest , a jeszcze smutniejsze jest to, że nikt z otoczenia S. Hawkinga nie miał odwagi stać się tzw. whistleblower’em czyli sygnalistą.
LK
Komedii ciąg dalszy. Obawiam się Bartek, że masz już nagrabione 🙂
Przypomnę tylko: „Jesteś po prostu takim samym żałosnym oszołomem, jak cały ten tabun irracjonalnych, prawicowo-narodowych kretynów, którzy potępiają w czambuł wszelkie lewicowo-(neo-)marksistowskie zjawiska istniejące w przestrzeni społecznej, wskazując na ich destrukcyjny charakter i antykulturowość. ”
Oszołom – pot. «człowiek ślepo podporządkowany jakiejś idei i wierzący w nią bezgranicznie» Ewentualnie: pot. ktoś zachowujący się nienormalnie. Nie jest to słowo, w obu znaczeniach, obraźliwe, według SJP.
Gwoli wyjaśnienia, dla poszkodowanego, który nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Sformułowanie „prawicowo-narodowych kretynów” dotyczyło ludzi, do których tego oszołoma – ja kowalskiego porównałem…
Wariat, też nie jest obraźliwym słowem. Potocznie moze oznaczać przecież kogoś, kto zachowuje się nieobliczalnie, niekonwencjonalnie; zwariowanie, nierozważnie. Więc o co ta napinka?
„Sfilcowany ubek” – ubek to potoczne określenie donosiciela. jakowalski wielokrotnie na innych blogach donosił za rzekome obrażanie jego francowatej natury, zapominając jednocześnie, że wielokrotnie dostawał na nich bany za epatowanie poglądów rasistowskichi antysyjonistycznych. „Sfilcowany”, bo jest stary i nieużyteczny… Nieużyteczny, bo swoich gróźb nie realizuje w praktyce.
Sformułowanie „sowiecka chujnia powojenna” dotyczyła nie ludzi, tylko sytuacji polityczno-gospodarczej. Chyba nikt o zdrowych zmysłach okresu w historii Polski, szczególnie w latach 1945-1956, nie uzna za coś pozytywnego.
Bartek, proszę cię, nie modyfikuj (nie cenzoruj) moich wypowiedzi.
Kochan
Pomyśl trochę. Syjonizm jest typową ideologią rasistowską, głoszącą przewagę rasy żydowskiej nad innymi rasami człowieka, a więc antysyjonizm jest ruchem z definicji antyrasistowskim. Jestem więc dumny z tego, że jestem antysyjonistą, czyli inaczej przeciwnikiem rasizmu, nie ważne, ze w tym przypadku żydowskiego rasizmu.
Jestem także przeciwnikiem cenzury. To oznacza, że każda wypowiedz, w tym naruszająca prawo, powinna być ogłoszona bez zmian w ramach wolności słowa, ale osoba ogłaszająca publicznie swoje niezgodne z prawem deklaracje (np. zniesławiające), powinna być pociągnięta do sądowej odpowiedzialności za swoje deklaracje naruszające prawo.
Uważam także, że masz pełne prawo głosić swoje poglądy, niezależnie od tego, jakie one są, ale kiedy zaczynasz przy tym zniesławiać innych ludzi, to musisz ponieść za to pełne konsekwencje. Twoja wolność kończy się bowiem wtedy, kiedy narusza ona moją wolność, także wolność od bycia zniesławianym.
jakowalski
17 marca o godz. 21:02 1155416
Pomyśl trochę i podaj zniesławienia, które napisałem pod twoim adresem.
Rafał Kochan w swoim wpisie z 17 marca o godz. 13:16 1155411 nazwał mnie po raz kolejny „oszołomem” i napisał, że ja „nadaje się do placówki specjalistycznej w Tworkach”.
Dnia 15 marca o godz. 22:11 1155378 napisał od do mnie „jakowalski, Jesteś doskonałym przykładem sfilcowanego ubeka, który będzie tak naginał fakty w każdy możliwy sposób, byle tylko udowodnić swoje paranoiczne brednie.” (…) Nazwał on mnie wtedy też „wyleniałym szerlockiem naukowym” i użył rasistowskiego określenia „sowiecka chujnia powojenna”.
Z kolei 16 marca o godz. 14:38 1155386 Rafał Kochan wyzwał mnie od „komuszych ‘yntelektualistów’”.
16 marca o godz. 15:13 1155387 napisał on do mnie „konfabulujesz i wyciągasz z kontekstu fakty, tylko po to, by udowodnić swoje paranoiczne wymysły”.
16 marca o godz. 19:49 1155393 napisał on do mnie „będziesz teraz brandzlował się na temat podziału geograficznego Europy?”
17 marca o godz. 7:33 1155402 napisał do mnie: „uprawiasz agitacyjną błazenadę” i wyzywał mnie od „prawicowo-narodowych kretynów” oraz „wariatów”.
17 marca o godz. 13:16 1155411 nazwał on mnie znów „oszołomem”.
jakowalski
17 marca o godz. 21:43 1155418
Nie no, zaraz umrę ze śmiechu. Czy ty człowieku wiesz, czym jest zniesławienie? A prosiłem, byś pomyślał (w domyśle uzupełnił naprędce deficyt wiedzy). Teraz rozbiegnij się i trzepnij tym pustym łbem o najbliższą ścianę. A potem na spokojnie zajrzyj w googlach, co mówią o definicji zniesławienia. Jak to zrobisz, to przyjdź, ładnie przeproś i podejmij powtórnego przypomnienia, czym cię zniesławiłem. Zrozumiał?
@jakowalski
” Syjonizm jest typową ideologią rasistowską, głoszącą przewagę rasy żydowskiej nad innymi rasami człowieka, a więc antysyjonizm jest ruchem z definicji antyrasistowskim. Jestem więc dumny z tego, że jestem antysyjonistą, czyli inaczej przeciwnikiem rasizmu, nie ważne, ze w tym przypadku żydowskiego rasizmu.”
Obywatelu Kowalski,
Wasz „antysyjonizm” to prosta kontynuacja ideologii komunizmu polskiego w wydaniu najbardziej czarnosecinnym z czasow Marca 68. Obywatelu Kowalski
Wasz „antysyjonizm” to bekanie sfilcowanego ORMOwca z plakatem „Syjonisci do Syjamu”.
Czlowiek nie odczuwa braku rozumu. To fakt.
Ozzy
Naprawdę nic nie poradzę na to, że syjonizm jest odmianą rasizmu i że miejsce syjonistów jest w owym wirtualnym Syjamie (Syjamczycy czyli Tajowie wolą przecież mieszkać w Tajlandii). Z kolei zbitka pojęciowa „ideologia komunizmu w wydaniu czarnosecinnym” ma tyle sensu co tzw. żydokomuna – to są bowiem typowe oksymorony, jako że komunizm jest ruchem z definicji postępowym zaś czaronsosecynizm jest ruchem z definicji wstecznym oraz ponieważ Żydzi są z definicji egoistami a komuna oznacza z definicji altruizm.
Ozzy
Naprawdę nic nie poradzę na to, że syjonizm jest odmianą rasizmu i że miejsce syjonistów jest w owym wirtualnym Syjamie (Syjamczycy czyli Tajowie wolą przecież mieszkać w Tajlandii). Z kolei zbitka pojęciowa „ideologia komunizmu w wydaniu czarnosecinnym” ma tyle sensu co tzw. żydokomuna – to są bowiem typowe oksymorony, jako że komunizm jest ruchem z definicji postępowym zaś czarnosecynizm jest ruchem z definicji wstecznym oraz ponieważ Żydzi są z definicji egoistami a komuna oznacza z definicji altruizm.
Kochan
1. Definicja zniesławienia w polskim prawie: Zniesławienie, pomówienie, obmówienie, oszczerstwo – występek polegający na pomówieniu innej osoby, grupy osób, instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności.
Przeczytaj teraz twój wpis z 15 marca o godz. 22:11 1155378, w którym napisałeś od do mnie „jakowalski, Jesteś doskonałym przykładem sfilcowanego ubeka, który będzie tak naginał fakty w każdy możliwy sposób, byle tylko udowodnić swoje paranoiczne brednie.” (…) Nazwał on mnie wtedy też „wyleniałym szerlockiem naukowym” i użył rasistowskiego określenia „sowiecka chujnia powojenna”.
Z kolei 16 marca o godz. 14:38 1155386 wyzwałeś mnie od „komuszych ‘yntelektualistów’”.
16 marca o godz. 15:13 1155387 napisałeś do mnie „konfabulujesz i wyciągasz z kontekstu fakty, tylko po to, by udowodnić swoje paranoiczne wymysły”.
16 marca o godz. 19:49 1155393 napisałeś do mnie „będziesz teraz brandzlował się na temat podziału geograficznego Europy?”
17 marca o godz. 7:33 1155402 napisałeś do mnie: „uprawiasz agitacyjną błazenadę” i wyzywałeś mnie od „prawicowo-narodowych kretynów” oraz „wariatów”.
17 marca o godz. 13:16 1155411 nazwałeś mnie znów „oszołomem”.
2. Twój kolejny zniesławiający mnie wpis wysłałem właśnie do prokuratury.
Panie Chaciński,
Naprawdę nie przeszkadzają Panu te chamskie wpisy Kochana? Dlaczego nic Pan nie robi, aby nauczyć tego osobnika odrobiny kultury i respektu dla osób mających inne poglądy niż on sam?
Ozzy
Syjonizm (od nazwy wzgórza Syjon w Jerozolimie, na którym stała Świątynia Jerozolimska) jest to nacjonalistyczno-faszystowski ruch polityczny i społeczny, dążący do odtworzenia tzw. żydowskiej siedziby narodowej na terenach starożytnego Izraela, będących w okresie międzywojennym mandatem Wielkiej Brytanii (Brytyjski Mandat Palestyny). Syjonizm od początku był przedmiotem krytyki zarówno ze strony niektórych ruchów żydowskich, jak i nieżydowskich. Zasadniczy konflikt, nierozstrzygnięty do dziś, trwa między syjonizmem a palestyńskim ruchem narodowym.
Znaczna grupa syjonistów pod przywództwem Ze’ewa Żabotyńskiego opowiadała się za wywieraniem nacisku na Wielką Brytanię, aby zezwoliła ona na masową emigrację Żydów do Palestyny i utworzenie tam żydowskiej armii. Zgodnie z tymi planami, oddziały te miały zmusić miejscową arabską populację do zaakceptowania napływu żydowskiej ludności i pogłębiać brytyjskie wpływy w regionie. Socjaliści postrzegali więc syjonizm jako nurt wzorowany na faszyzmie. Był on także szczególnie znienawidzony przez palestyńską ludność arabską. Po powstaniu arabskim w 1929 w Palestynie władze brytyjskie zabroniły Żabotyńskiemu wjazdu na teren mandatu.
Syjonizm jest często krytykowany. Jego przeciwnicy wywodzą się z różnych środowisk – są nimi zarówno palestyńscy, jak i żydowscy antysyjoniści. Najbardziej rozpowszechnione jest stanowisko opozycyjne wobec tej ideologii pośród Palestyńczyków i innych Arabów. Większość ludności świata postrzega Izrael jako podmiot okupujący terytorium Palestyny. Większość ludności świata przeciwstawiała się utworzeniu Izraela w 1948 i krytykuje ruch syjonistyczny także po powstaniu tego państwa. Sprzeciw wobec tej ideologii zasadza się także na kwestiach demograficznych – zwraca się tu uwagę na los co najmniej 700 tysięcy arabskich uchodźców, jak również na brutalność izraelskiej, de facto faszystowskiej okupacji, będącej wynikiem realizacji syjonistycznej, typowo rasistowskiej koncepcji żydowskiego państwa. Krytycy syjonizmu, tacy jak Joseph Massad podkreślają, że jest on formą rasizmu, zwłaszcza jeśli brać pod uwagę działania władz Izraela, takie jak realizacja tzw. prawa do powrotu (umożliwiającego każdemu Żydowi przyjazd do Izraela i osiedlenie się tam) oraz na prowadzoną przez Izrael politykę de facto apartheidu.
Podczas gdy większość społeczności żydowskich jest niestety nastawiona prosyjonistycznie, czyli rasistowsko, to niektóre niewielkie grupy liberalne bądź ortodoksyjne (takie jak np. Neturei Karta) sprzeciwiają się jednak syjonizmowi. Inne niesyjonistyczne ruchy, takie jak np. kanaanici pod przywództwem poety Yonatana Ratosha, postulowały w latach 30. i 40. XX wieku, aby „izraelskość” była nową, panetniczną narodowością. Na podobnych założeniach opiera się nowoczesny ruch znany jako postsyjonizm, który postuluje zarzucenie koncepcji „państwa żydowskiego” i zastąpienie jej ideą państwa wszystkich jego obywateli. Inne propozycje postsyjonistyczne mówią o utworzeniu państwa dwóch narodowości, gdzie Żydzi i Arabowie żyliby obok siebie, ciesząc się identyczną autonomią, podobnie jak jest w Belgii z Walonami i Flamandami (na podstawie Wikipedii).
jakowalski
18 marca o godz. 10:45 1155423
Dlaczego wybiórczo podajesz definicję i to jak ona jest interpretowane w prawie polskim?
„Zgodnie z definicją art. 212 § 1 Kodeksu karnego zniesławienie polega na pomawianiu o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Zniesławienie MUSI ODNOSIĆ SIĘ DO POSTĘPOWANIA (np. głosimy, że pan X prowadzi bardzo niemoralne życie) lub właściwości (np. ogłaszamy, że pan Y jest narkomanem).” Ponadto, zniesławienie traci swój znaczenie, jeśli podawane postępowanie zniesławiające jest zgodne z prawdą.
„jakowalski, Jesteś doskonałym przykładem sfilcowanego ubeka” – jako że ubecji nie ma juz od kilkudziesięciu lat, wiadomo, że zastosowany w tym zdaniu czas teraźniejszy dotyczy potocznego języka, w którym „ubek” znaczy to samo, co „donosiciel”. Pytanie, czy nie donosiłeś na innych blogach do kierownictwa Polityki na prowadzących te blogi i innych czytelników?
„który będzie tak naginał fakty w każdy możliwy sposób, byle tylko udowodnić swoje paranoiczne brednie”. Naginasz fakty, co zostało ci udowodnione… Podajesz bary bistro jako przykład dominacji kulturowej Rosji w przeszłości, sięgasz po jakieś listy Orwella, by dowieść, że kultura ZSRR dominowała w kulturze zachodnioeuropejskiej… Nie dość, że jest to naginanie faktów, to jeszcze to wszystko znamiona paranoi. Wiec gdzie tu masz zniesławienie, skoro takie są fakty?
„Nazwał on mnie wtedy też „wyleniałym szerlockiem naukowym”
A co, nie jesteś naukowcem z wykształcenia? „Wyleniały szerlock” to neologizm, który nie jest ani obraźliwy ani wulgarny – opisuje jedynie stan twojego umysłu, który jest zdolny do wymyślania takich bzdur, jak „antysyjonizm” jest równy „antyrasizmowi”… Nie ma żadnego zniesławienia, z wykształcenia jest naukowcem a „wyleniałość” jest stanem twego umysłu, do określeniu którego miałem prawo, czytając twoje brednie.
„sowiecka chujnia powojenna” – należy podać całe zdanie i jego kontekst:
„Rozumiem, że w Polsce i innych demoludach dominowała wówczas kultura „Wesołych Kartinek i „Kraju Rad” z Ałłą Pugaczową i „Zającu, ja ci pokażę!” na czele? Jazz, rockendrol, hippisi, rewolucja seksualna oraz cała awangarda to bzdety jedynie dla plebsu z Zachodu Europy? Jeśli tak wyglądała edukacja w komuszej Polsce, to nie dziwię się, że ten biedny socjalizm padł porażony szybciej niż się zaczął tak naprawdę.
Co do radzieckiej awangardy, to chciałbym ci przypomnieć wyleniały szerlocku naukowy, że miała ona miejsce w latach 20. XX wieku, a my tu mówimy o sowieckiej chujni powojennej.”
Przecież kontekst dotyczy rzekomej dominacji ZSRR w Europie Zachodniej i Polski. „Sowiecka chujnia powojenna” odnosi się właśnie do okresu a nie ludzi. Miałeś podać okresu podać przykłady tejże dominacji po 1945 roku a nie lat 20. XX wieku. Wiec o jakim ty rasizmie tu bredzisz?
„„komuszych ‘yntelektualistów’” – a co, nie kończyłeś szkół i studiów za tzw. komuny? Jest to nieprawda? Nie jestes/byłeś „intelektualistą” („y” zamiast „i” ma podkreślić twoją śmieszną manierę ustawiania siebie w pozycji elity, która rzekomo kończyła lepsze szkoły od tych ludzi z młodszych pokoleń – stąd moje naigrawanie się z takiej „warstwy intelektualnej”. Więc gdzie tu jest zniesławienie, skoro określenie dotyczy faktów lub moich odczuć na temat twojej francowatej natury, która często daje wyraz pogardy do innych ludzi?
„konfabulujesz i wyciągasz z kontekstu fakty, tylko po to, by udowodnić swoje paranoiczne wymysły” – to samo co w pierwszym cytacie. „Konfabulujesz” i to jest fakt. Nie było żadnej dominacji Rosji/ZSRR w kulturze zachodnioeuropejskiej. Nie podałeś żadnych argumentów w tej sprawie, ani nie podałęś przynajmniej cytatów/źródeł naukowych, w których ktoś wysuwałby podobne tezy. Są to twoje paranoiczne wymysły, i takie jest moje zdanie na ten temat. Mam prawo do takiej oceny i nie ma to nic wspólnego ze zniesławieniem.
„będziesz teraz brandzlował się na temat podziału geograficznego Europy?”
Oszołomie, co ma to wspólnego ze zniesławieniem? Pomijając, że jest to pytanie, a nie stwierdzenie.
„„uprawiasz agitacyjną błazenadę” – Wystarczy poczytać twoje komentarze, w których dajesz wyraz paranoicznej amerykanofobii, jednocześnie gloryfikując politykę Rosji. Jest to agitacja w mojej ocenie, i jest to niepoważne. Mam prawo do takiej oceny twoich wypowiedzi. Nie ma to nic wspólnego ze zniesławieniem.
„wyzywałeś mnie od „prawicowo-narodowych kretynów” – nie wyzywałem, tylko cię do nich porównałem. A to jest chyba róznica, prawda? Czym innym jest stwierdzenie „Zachowujesz się jak świnia”, a czym innym „Jesteś świnią”. Takiej logiki i takiego czytania ze zrozumieniem uczyli ciebie w komuszych szkołach, które tak doniośle afirmujesz?
„wariat” – jednym ze znaczeń tego słowa jest „człowiek, który zachowuje sie nieobliczalnie. Twoje tezy historyczne, twoje fantasmagorie na temat m.in. antysyjonizmu pozwalają każdemu ocenic ciebie, że zachowujesz sie nieobliczalnie, czyli, ze jestes wariatem.
„oszołom” nie jest pojęcierm obraźliwym. Oszołom to człowiek ślepo podporządkowany jakiejś idei i wierzący w nią bezgranicznie. Słowo idealnie opisuje twoje zachowanie i to, co piszesz. Więc nie jest to zniesławienie, ponieważ opisuje realny stan rzeczy.
PS. Nie mogę się doczekać wezwania do prokuratury 🙂
@jakowalsk,i
Wasc nudzi, bredzi i smieszy i ma,na dodatek, taka bardo nieprzyjemna zdolnosc mobilizowania dawnych upiorow moczarowskich jak Poreba, Osiadacz, Kur („wie lepiej”),
Gontarz – jak te dziennikarskie psy wypuszczone przez partie, by gryzc.
„Piszcie obywatelu do skladu desek”- mowil sierzant MO Grusza.
Kochan
Tak, zgodnie z definicją art. 212 § 1 Kodeksu karnego zniesławienie polega na pomawianiu o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Zniesławienie MUSI ODNOSIĆ SIĘ DO POSTĘPOWANIA (np. głosimy, że pan X prowadzi bardzo niemoralne życie) lub WŁAŚCIWOŚCI (np. ogłaszamy, że pan Y jest narkomanem).” Ponadto, zniesławienie traci swój znaczenie, jeśli podawane postępowanie zniesławiające jest zgodne z prawdą. Musisz więc udowodnić przed sądem, że ja jestem:
1. „Ubekiem” – co prawda UB nie ma od lat, ale byli funkcjonariusze UB są wciąż wśród nas, a więc sformułowanie „jesteś doskonałym przykładem sfilcowanego ubeka” ma wyraźne cechy zniesławienia.
2. „Paranoikiem wygłaszającym ‘paranoiczne brednie’” – tu wyraźnie stwierdzasz, że ja jestem paranoikiem, czyli osobą chorą psychicznie, a to ma już charakter zniesławienia.
3. „Wyleniałym szerlockiem naukowym”, co ma też wyraźnie charakter obelżywy, a wiec też i zniesławiający, szczególnie w kontekście mojego zawodu – wyuczonego i uprawianego.
4. „Reprezentantem ‘sowieckiej chujni powojennej’” co samo w sobie jest wyrażeniem obraźliwym i rasistowskim oraz w kontekście użytym przez ciebie jest wyraźnie zniesławiające mnie, jako że wyraźnie dajesz w swym wpisie do zrozumienia, ze jestem zwolennikiem/przedstawicielem owej „sowieckiej chujni powojennej”.
5. „Komuszym ‘yntelektualistą’”, co też jest wysoce obraźliwe i zniesławiające; czy wyzywasz także Niemców, którzy studiowali na niemieckich uniwersytetach w okresie III Rzeszy, czyli latach 1933-1945, od „nazistowskich yntelektualistów’”?
6.” Osobnikiem z francowatą naturą” i „oszołomem”, które to określenia są też wysoce obraźliwe i zniesławiające.
7. „Prawicowo-narodowym kretynem”, nie ważne czy bezpośrednio czy też porównując mnie do powyższych.
8. „Świnią” – stwierdzenie „zachowujesz się jak świnia”, jest bowiem tak samo obraźliwe i zniesławiające jak stwierdzenie „jesteś świnią”, ponieważ coś czy ktoś, co/kto się zachowuje jak świnia, jest z definicji świnią – „a rose by any other name”.
9. „Wariatem” – nazwanie kogoś wariatem jest bowiem wysoce obraźliwe i zniesławiające, szczególnie, że obecnie w nauce nie stosuje się pojęcia „wariat”, jako iż jest ono wysoce obraźliwe i dyskryminujące.
NA KONIEC – Prokuratura działa wolno, ale działa coraz skuteczniej. A ponieważ „Polityka” jest obecnie na celowniku prokuratury…
ozzy
18 marca o godz. 14:19 1155427
Co tu ma do rzeczy Moczar? A prokuratura działa może wolno, ale działa coraz skuteczniej. A ponieważ „Polityka” jest obecnie na celowniku prokuratury…
ozzy
Nie musisz czytać moich komentarzy, jeżeli one Cię nudzą.
jakowalski
18 marca o godz. 14:43 1155428
1. Udowadniałbym, gdybym napisał, że BYŁEŚ ubekiem. O ludziach, którzy pracowali w UB, nie mówi się że są ubekami, a jedynie, co najwyżej, że byli ubekami, tak, jak żyjących funkcjonariuszy milicji nie nazywa się milicjantami etc. Obecnie potocznie „ubek” znaczy donosiciel. Każdy to wie…. no, prawie każdy…
2. paranoja – pot. «coś absurdalnego, niedorzecznego», paranoik – osoba wygłaszająca coś absurdalnego, niedorzecznego. Poza tym zniesławienie dotyczy czyjegoś postępowania, a nie stanu psychicznego nieuku. Podałem ci drukowanymi literami czym jest zniesławienie, a ty nawet nie umiesz tego przeczytać. Jak nazwiemy człowieka, który jest ślepo podporządkowany jakiejś idei i wierzy w nią bezgranicznie? Oszołom?
3. a co jest obelżywego w słowie „wyleniały”? Jesteś aktywny naukowcem, czy wyrzuconym z uczelni i na emeryturze? Bo jeśli to drugie, to jesteś „wyleniały”, bo „pozbawiony sierści, upierzenia, naskórka lub pancerza w wyniku linienia”, w twoim przypadku – miejsca pracy i atrybytów bycia naukowcem. W czym się mylę?
4. Po pierwsze oszuście nie dodawaj słów, których nie napisałem („reprezentantem chujni…”) To twoja chora wyobraźnia może tylko coś takiego sobie wymyślić. Moje słowa są jasne i oczywiste. W Polsce i innych krajach z bloku wschodniego, szczególnie w latach 1945-1956 panowała sowiecka chujnia… Taka jest prawda i nie ma z tym nic wspólnego deklaracja rasistowska.
5. „Komuszy” może być słowem pogardliwym i takim w moim założeniu było. Pogardzam komuną i ludźmi, którzy ją aktywnie i deklaratywnie współtworzyli. Mam prawo do takiej pogardy, a jeśli czujesz się tym urażony, to ty masz z tym problem, nie ja.
6. francowaty posp. «taki, który wywołuje czyjąś niechęć lub irytację» Nie ma tu nic obraźliwego i zniesławiającego. Wywołujesz moją niechęć i irytację, masz taką naturę… nic na to nie poradzę, tak cię odbieram. Nie ma tu nic ze zniesławienia lub obrażania. Doucz się.
7-8. Jest to ważne. Skoro nie widzisz w tych wyrażeniach różnicy, to masz wymagasz powrotu do szkoły podstawowej.
9. Ale ja nie podawałem języka naukowego tylko potocznego. Poczytaj słowniki. Dalej tego nie zrobiłeś? Będziesz nadal bił pianę, jak z tym „oszołomem”, i zaklinał rzeczywistość?
Kilka lat temu nagroziłeś mi i innym znajomym z bloga o tym, ze podajesz nas do sądu. Bez efektu. Jesteś zwykłym ściemniaczem o zaburzonej osobowości. Każdy normalny człowiek, jak tylko jest gdzieś obrażany, to opuszcza to miejsce/towarzystwo. Trzeba mieć kompletnie zryty beret, by, pomimo obrażania, kontynuować rozmowę z obrażającym. Ponadto, poważny i normalny człowiek przystępuje do realnego działania i nie rozpowiada o tym, co robi lub zrobi. Ty, nie dość, że masz komuszą osobowość donosicielską, to jeszcze chwali się tą żenującą przypadłością na lewo i prawo. Po prostu brak słów… Jesteś dobitnym przykładem, jak komuszy system deprawował ludzi, ośmieszając przy okazji…
Nie pogrążaj się Kochan. Nie wyzywaj mnie od donosicieli, oszustów, komuchów, francowatch oszołomów, wariatów, ściemniaczy o zaburzonej osobowości etc. I nie licz na to, że prokuratura będzie wobec ciebie tak pobłażliwa jak za nierządów PO.
Ale takie są fakty. Jestes donosicielem, oszustem (który dodaje słowa do czyjeś wypowiedzi), wariatem i ściemniaczem… Coć mija się z prawdą?
Nie nazwałem cie komuchem czy francowatym oszołomem… Nie dodawaj sobie.
Rozumiem, że prokuratura była wobec mnie życzliwa, bo sprawa sie miała za rządów PO? 🙂 Ale jaja, takiego kabaretu tu jeszcze nie było 🙂 🙂
Panie Chaciński,
Pozwala Pan na poniższe, a więc podaję także i pana do prokuratury:
Rafał KOCHAN
18 marca o godz. 16:36 1155436
Ale takie są fakty. Jestes donosicielem, oszustem (który dodaje słowa do czyjeś wypowiedzi), wariatem i ściemniaczem… Coć mija się z prawdą?
Nie nazwałem cie komuchem czy francowatym oszołomem… Nie dodawaj sobie.
Rozumiem, że prokuratura była wobec mnie życzliwa, bo sprawa sie miała za rządów PO? Ale jaja, takiego kabaretu tu jeszcze nie było
Kochan
Ciekawe, jak ty i red. Chaciński udowodnią przed sądem, że ja jestem donosicielem, oszustem, wariatem i ściemniaczem?
Panie Chaciński, zabawa się dla pana skończyła, jako że świadomie pozwala pan na bezkarne zniesławianie i obrażanie mnie na pana własnym blogu.
jakowalski
18 marca o godz. 17:26 1155438
Ale jazda 🙂
A jak to chociażby wyjaśnisz?
4. „Reprezentantem ‘sowieckiej chujni powojennej’” co samo w sobie jest wyrażeniem obraźliwym i rasistowskim oraz w kontekście użytym przez ciebie jest wyraźnie zniesławiające mnie, jako że wyraźnie dajesz w swym wpisie do zrozumienia, ze jestem zwolennikiem/przedstawicielem owej „sowieckiej chujni powojennej”.
Czy to czasami nie oszuści wprowadzają innych w błąd? Zmodyfikowałeś moją wypowiedź, czy nie?
jakowalski, daj Pan już spokój, nikt tu Pana siłą nie trzyma, więc proszę się nie stawiać w pozycji jakiejś ofiary hejtu. Jest pan anonimowym komentatorem, który najpierw prowokuje innych, później uważa, że został pozbawiony dobrego imienia i w finale próbuje zastraszyć gospodarza. W trosce o Pana samoocenę proponowałbym po prostu niekomentowanie wpisów na tym blogu. Mogę mieć czasem uwagi do innych komentujących, ale zasadnicza różnica polega na tym, że są to osoby zainteresowane rozmową o muzyce – Pan ma najwyraźniej zgoła inne zainteresowania, dlaczego ich nie rozwijać gdzie indziej? – że tak jeszcze raz zapytam z troską i delikatnością, ale już po raz ostatni.
Rafał Kochan, Ozzy – proszę o powściągliwość i powstrzymanie się od ocen użytkownika jakowalski. Wchodzicie tu, mam nadzieję, w pierwszej kolejności po to, żeby pokomentować muzykę. Wydaje mi się, że tę dyskusję obie strony powinny skończyć.
PUSSY RIOT na wybory prezydenckie 2018
https://www.youtube.com/watch?v=RIumCYzHzCU&t=25s
(tekst zamieszczony w powyzszym wideo w j.ang i ros)
@pussyrrriot
it’s the election day in Russia (guess who’ll win??)
and here is Pussy Riot’s new song & video – E L E C T I O N S
5:27 AM – Mar 18, 2018
Nie jestem anonimowym komentatorem.