Mainstreaming ćpuna i pedała, czyli setka Burroughsa

Mało brakowało, bym się spóźnił na setną rocznicę urodzin jednego z moich ulubionych ludzi kultury (nie widać?) Williama S. Burroughsa. Właściwie to nawet się spóźniłem, ale zważywszy na to, że urodził się 5 lutego 1914 roku w St. Louis w Stanach Zjednoczonych, a tam mają w stosunku do nas opóźnienie siedmiogodzinne – nic wielkiego się nie stało. Spóźnienie szybko uda mi się nadrobić, bo w końcu pisałem o WSB stosunkowo niedawno, a w latach 90. zdążyłem mu poświęcić kilka tekstów, z których dwa żegnały go tuż po śmierci w roku 1997. Te dość niedoskonałe, pisane z dość ograniczonym dostępem do materiałów źródłowych artykuły, można znaleźć do dziś tutaj.

Nie miałem jednak okazji podzielić się czytelnikami Polifonii nieco zapomnianą płytą „Dead City Radio”, która była dla mnie sposobem na odkrywanie niesamowitych światów z tekstów czytanych przez Burroughsa na tle muzyki podziwiających go artystów (m.in. John Cale, Sonic Youth, Donald Fagen, a do tego wspaniała NBC Symphony Orchestra). Przez długi czas uważałem ją po prostu za sposób kontaktu ze słowem mówionym WSB, po latach jednak słyszę coś zupełnie innego – kapitalną produkcję Hala Willnera, któremu jak mało komu udało się wprowadzić tym zestawem Burroughsa tak blisko mainstreamu jak to tylko możliwe w wypadku człowieka, który był symbolem wszystkiego, co tylko niemainstreamowe (poza może dość konserwatywnym ubiorem i słabością do broni – no, te orkiestrowe aranżacje też pewnie mu się podobały).

Nie miałem okazji, ale zaraz, czy setna rocznica urodzin to nie jest czasem dobra okazja? Jutro w Nokturnie zaprezentujemy fragmenty tej urokliwej płyty w radiowej Dwójce, a ja kończę dzień, słuchając śpiewanego przez WSB „Ich Bin von Kopf bis Fuss auf Liebe Eingestellt”, z powrotem – niczym bohater tej pieśni w miłość – wpadając w fascynację jednym z najdziwniejszych obywateli XX wieku.

WILLIAM S. BURROUGHS „Dead City Radio”
Island 1990
Trzeba posłuchać: a potem poczytać.