Poszedłem po płyty

AltanovaPress, BDTA, Bocian Records, Bołt Records, Crunchy Human Children, Dunno Recordings, Fundacja Kaisera Söze, Lado ABC, Moonshine Recordings, Monotype, Mik.Musik, Music Is The Weapon, Nasiono Records, New Moon Recordings, Nie Zawsze Musi Być Chaos, Nowe Nagrania, Pawlacz Perski, Sangoplasmo, Side One, Sqrt Label, Recognition Records, Requiem Records, Thin Man Records, Too Many Fireworks Records, U Know Me Records, Wounded Knife, Wytwórnia Krajowa – w niedzielę 2.02 od 14.00 w warszawskiej Cafe Kulturalnej na II Targach Niezależnych Wytwórni.

To w większości wytwórnie płytowe, tylko częściowo sklepy. Wcale nie wszystkie spośród najciekawszych działających dziś w Polsce (nie będę już wytykał tych, których brakuje, bo dopiero co publikowałem wpis wyliczający tych, których zabrakło na Fryderykach). Ciekawe jest to, jak bardzo wydawcy zbliżyli się do klienta końcowego w czasach dość dramatycznych dla sklepów płytowych. W warunkach polskich zakrawa to na jakiś fenomen. Nie widziałem drugiego takiego ruchu na świecie i mam daleko idące podejrzenia, że właściciele wszystkich tych wyżej wspomnianych labeli są już od dawna ze sobą w tak dobrej komitywie (co jest pozytywnym rynkowym ewenementem), że byliby skłonni spotykać się na takich targach tylko po to, by spotkać wzajemnie ze sobą, wymienić fonogramami i spostrzeżeniami na temat najciekawszych wydawnictw. A już najlepsze jest to, że wzajemnie wydają swoje płyty, tworzą koprodukcje, wydają wspólnie na różnych nośnikach. Przy tej dynamice za 5 lat będziemy mieli najciekawszy rynek niezależny na świecie i pod warunkiem, że zaczną wysyłać fonogramy na Fry… nie, przepraszam, nie będę już do tego wracać. Zanim im dogryzałem, chwaliłem zresztą już polskich wydawców rok temu na łamach „Polityki”, teraz po prostu wypada przejść się po raz kolejny i złożyć im wizytę osobiście.

A już w przyszłym tygodniu na Polifonii przegląd styczniowych premier. Luty zapowiada się tu jako miesiąc wytężonej pracy.