Wybierają nowego Devendrę

Wczoraj akurat myślałem o Devendrze Banharcie jako o pewnej kategorii człowieka „modnego wczoraj”, a potem jakoś błyskawicznie zepchniętego na boczny tor jako reprezentanta wracającej mody w muzyce. Ale Banhart starzeje się godnie, ściął włosy jak Gaius Baltar pod koniec „Battlestar Galactica” i delikatnie – pod każdym względem – testuje nowe możliwości rozwoju. Bo gdy sobie myślałem, licząc na przesyłkę ze sklepu na „A”, polski oddział Warnera pozytywnie mnie zaskoczył, sprowadzając błyskawicznie Banharta na płycie do Polski.

W sumie ten trudny moment w karierze amerykańskiego folkowca, którego zasługi dla folkowego renesansu są wielkie, zbiega się z bardzo dobrym i stabilizującym karierę trafieniem pod skrzydła Nonesuch Records. Miejsce prestiżowe i wróżące długą songwriterską karierę. Nie obiecują tego może piosenki na płycie „Mala”, ale już brzmienie tej płyty sprawia dobre wrażenie – tym bardziej, że Banhart sam ten album produkował. Ciepłe, z wokalem zebranym blisko, lekkim dystansem w śpiewie, no i przede wszystkim wpuszczane tu syntezatory i automaty perkusyjne – najpierw nieśmiało w „Fur Hildegard von Binden” i „Never Seen Such Good Things”, a potem na całego w „Your Fine Petting Duck”, demolujące utwór w połowie. Co więcej, demolujące go z humorem, bo nagle sam Devendra przechodzi z angielskiego na niemiecki (!). To naprawdę rozbrajający moment.

Owszem, są cały czas przebitki ze starego Banharta (który ma raptem 31 lat, ale ponad 10 lat działalności nagraniowej za sobą), szczególnie w piosenkach po hiszpańsku, bo i takie się tu znalazły. Jest sygnał ewolucji w jednym z najlepszych na płycie, bardzo oszczędnym, ale znów podbudowanym elektroniką „Won’t You Come Over”. Ogólnie: droga w bliżej nieznanym kierunku, ale przynajmniej nie po kocich łbach. Cała płyta koi nerwy podczas surfowania po stacjach i internetach, które przerywa nam co chwila kolor żółty lub czerwony i napis „Czarny dym”. To naprawdę porąbane czasy, gdy breaking news robi się z braku newsa. W każdym razie Banhart szuka, próbuje, ale nie abdykuje.

DEVENDRA BANHART „Mala”
Nonesuch 2013
Trzeba posłuchać: „Won’t You Come Over”, „Your Fine Petting Duck”, „Cristobal Risquez”.