2+11 archiwaliów roku 2011
Jak już wspominałem, mieliśmy kolejny świetny rok w reedycjach. Poza okolicznościowymi wydaniami Nirvany, U2, Pink Floyd, The Who (temat poruszałem również tutaj), a także Throbbing Gristle czy Can, ukazało się wiele albumów bardziej zapomnianych, niedocenionych, przedstawiających materiał o wiele bardziej zaskakujący, często nigdy oficjalnie niepublikowany i co ważne w ciekawszej formie niż wyżej wymienione wydawnictwa. Szczególnie dużo ciekawego działo się moim zdaniem w dziedzinie muzyki elektronicznej. Z jedną uwagą – wymieniona niżej płyta Jürgena Müllera to może, choć nie musi, być mistyfikacja. Kolejność jak zawsze alfabetyczna.
Albert Ayler Quintet – Stockholm, Berlin 1966 (Hatology) blog
Louis & Bebe Barron – Forbidden Planet (Poppydisc/Rev-Ola 2011, oryg. 1956) blog
The Beach Boys – SMiLE Sessions (Capitol) blog nota
Bee Mask – Elegy for a Beach Friday (Spectrum Spools) blog
The Bill Dixon Orchestra – Intents and Purposes (RCA 1967 / International Phonograph 2011) blog
Serge Gainsbourg – Histoire de Melody Nelson (Deluxe) (Universal)
Gruppo NPS – Nuove Proposte Sonore (Die Schachtel) blog
Lionel Marchetti – Une saison (Monotype) blog
Bohdan Mazurek – Sentinel Hypothesis (Bołt/Polskie Radio) blog
Jürgen Müller – Science of the Sea (Neue Wissenschaft 1982/Digitalis 2011) blog – o ile to reedycja, a nie mistyfikacja
Krzysztof Penderecki, Andrzej Markowski – Awangarda (Polskie Nagrania)
Różni wykonawcy – Bossa Nova and the Story of Elenco Records, Brazil (Soul Jazz Records) blog
Różni wykonawcy – Fac. Dance (Strut) blog
Komentarze
Czy Ciebie box This Mortail Coil też pokonał ceną, czy może się z nim zmierzyłeś i nie wszedł do pierwszego składu „dream team 2011”?
Brakuje YO-IN i ANÂHATA Jean-Claude Eloya ( http://www.hors-territoires.com/CDsPublication.html ), zdecydowanie ważne reedycje.
@PopUp –> Nawet nie podchodziłem do tego. Drogie, a ja jestem fanem głównie pierwszej płyty TMC. Poza tym lista za krótka. 😉
@Collorraddo –> Ważne, ale cóż, nie wszystko przeszło przez mój odtwarzacz w 2011 roku, szczególnie jeśli chodzi o tę dziedzinę, która przeżywa w ostatnich latach prawdziwy wydawniczy wybuch… To wciąż tylko jednoosobowa lista i nigdy nie będzie wolna od przeoczeń.
Oczywiście, dlatego akcentuję ważność reedycji, a nie „skandaliczność” przeoczenia 😉
Dla mnie zdecydowanie Mickey Newbury. Warto, choć przy pierwszych przesłuchaniach może wydawać się zbyt ckliwe. W Uncut był na 2 miejscu wśród reedycji.