Bracie, tu jesteś!

Może ciągle niewiele osób go słyszało, ale na pewno każda z nich rozpozna. Wokalnie Sam Amidon jest na mapie nowego amerykańskiego folku postacią chyba najbardziej charakterystyczną. Idealnie panuje nad głosem, a kolejne linijki tekstu wyśpiewuje nosowym tonem i z efektownym glissando. Na „I See the Sign” śpiewa dodatkowo w duecie ze świetną i niedocenioną na listach przebojów Angielką Beth Orton, co tylko pogłębia oryginalny efekt. Muzycznie album brzmi jakby tradycyjny zespół z Appalachów (jeśli ktoś potrzebuje wzorca, proponuję sobie przypomnieć komedię „Bracie, gdzie jesteś?”) dostał do wykonania utwór Steve’a Reicha. Mamy tu więc połączenie mody inteligenckiej (minimalizm) i ludowej (folk), dodatkowo z zespołem kameralnym dobrze prowadzonym przez Nico Muhly’ego. A kapitalna wersja soulowej w oryginale piosenki „Relief” R Kelly’ego pokazuje, że horyzonty 28-letniego barda z Vermontu są jeszcze szersze.

Sam Amidon był już na krakowskim Unsoundzie, ale pokazał się na specjalnym zbiorowym koncercie artystów z Bedroom Community. Teraz będzie jeszcze lepsza okazja: przyjedzie do nas na trzy koncerty 17, 18 i 19 maja. Wtedy dopiero zatęsknimy za kimś, kto z wyczuciem łączyłby w Polsce wiejską i miejską tradycję.

SAM AMIDON „I See the Sign”, Bedroom Community 2010
8/10
Trzeba posłuchać: „How Come That Blood”, „Relief”