Ale przecież to nie jest hip-hop w ogóle
Gdy mnie pytają, czy byłem fanem Boba Dylana, odpowiadam, że nie do końca. Ale gdyby mnie zapytali, czy doceniam jego wpływ na muzykę rozrywkową, odpowiedziałbym, że go podziwiam. Stąd moja niedawna radiowa uwaga o Dylanie jako o amerykańskim Szekspirze – twórcy pewnego żelaznego repertuaru. Nie trzeba daleko sięgać, żeby zaobserwować wpływ Dylana na rzeczywistość. Włączacie […]