Taśma tygodnia #4
Kolejna taśma gotowa. Przyjemne w tym montowaniu zestawów tygodnia jest to, że można wziąć pod uwagę albumy średnie – choćby Chemtrails Over the Country Club Lany Del Rey, którym niestety autorka świetnego Norman Fucking Rockwell! powraca do zwykłego poziomu. Cała rzecz zaczyna się dla mnie na dobre dopiero w ostatnich minutach, z pojawieniem się Weyes Blood, Zelli Day i coveru Joni Mitchell, który można znaleźć poniżej. Poza tym dziś wyjątkowo dużo zapowiedzi płyt, które dopiero w planach – na kwiecień, maj i czerwiec – ale single już się pojawiły. Miłego słuchania. Linki do Bancampa i YouTube jak zwykle poniżej. Kilku rzeczy nie znalazłem na Spotify, więc zestawienie na blogu jest dłuższe. I z góry przepraszam za brak list na Tidala czy Apple Music – trzeba było zdążyć z tą jedną.
Komentarze
Gazelle Twin, NYX – Deep England – warto. Wysokiej klasy recykling.
Hedvig Mollestad Trio – Ding Dong. You’re Dead – warto. Z tęsknoty do gitarowego „łojenia”. I sympatyczny tytuł, chociaż również z recyklingu. Flying Lotus już parę lat temu obwieszczał to samo tylko bez ding dong.
Here Lies Man – Ritual Divination – wahałem się, ale warto. Spełnia warunki gitarowego „łojenia”. Potwierdza również moją tezę, że są takie gatunki jak np. ambient, postrock, stoner, które zawsze przyjemne, ale niezbyt często wybitne. A i jakiś duch Hawkwind słychać w tej płycie.
Na liscie albumow krytykow muzycznych szwedzkiego dziennika „Dagens Nyheter”
(2021.03.20)
w czolowce bez zmian, czyli 1. Frida Hyvönen „Dream of Independence” (RMV Grammofon) a z nowosci w najlepszej dziesiatce:
6. Made Kuti „For(e)ward” (Partisan/Border), Fela’s grandson;
7. Ebende „Skimmer” (All My Thoughts) https://allmythoughts.bandcamp.com/album/skimmer
10. Israel Nash „Topaz” (Loose Records)
Dzięki Bartkowi i cfreepo oraz ozzy’emu za propozycje. Boże,ukazuje się tyle naprawdę znakomitej muzyki,iż nie można za tym wszystkim nadążyć. A ile pozostaje jeszcze zaległego materiału, z którym człowiek się jeszcze nawet nie osłuchał. Być może problem leży w tym ,że są ,,maniacy”, którzy mają zbyt szerokie horyzonty muzycznego smaku, gustu, czy jak kto tam woli tą pasję nazywać. Jest mało naprawdę profesjonalnych i kompetentnych, z wysoką jakością informacji oraz muzyki, blogów czy audycji, o tak szerokim wachlarzu muzycznego spektrum. Ten blog stał się stałym punktem moich odwiedzin i myślę, że tak będzie dalej…
szanowny@rufusie,
ten blog uzaleznia!
ze mna tak sie stalo
———
errata:
znowu moj stary alias: benny54
a ma byc ozzy.