Alexa, czyj był ten tydzień? Alexa: Alexa.

Rewelacyjny tydzień w premierach płytowych muszę kończyć już w kolejny premierowy piątek (trochę słabszy), żeby zdążyć go opowiedzieć choćby z grubsza: od Alexa do Alexa. Zaczynałem tydzień temu od słuchania Alexa Camerona i jego przebojowej płyty Miami Memory, która jednak ostatecznie okazała się albumem bardziej na 3-4 dni niż na dni 7. Codziennie wracam natomiast do (Sandy) Alexa G, którego House of Sugar – tu chylę czoła przed wszystkimi autorytetami, które już to dawno zauważyły – jest albumem nie na tydzień, nie na dwa, tylko na długie miesiące. Żeby nie rzucić teraz pochopnie tego słowa na „r”. Jest to również kolejny odcinek odtwarzanej wciąż opowieści o tym, co można jeszcze zrobić z folkiem. Tylko proszę nie uciekać, nie ziewać, ani z góry nie wzdychać.

Jeśli ktoś sobie budował obraz amerykańskiego songwritera, wokalisty i multiinstrumentalisty tylko na podstawie ostatniej, dobrze ocenianej płyty Rocket, mógł się spodziewać kolejnego albumu wskrzeszającego alt-country i Americanę. Nowa fala wskrzeszaczy pojawia się średnio raz na 5 lat i wyrzuca na brzeg ciekawych artystów, często radzących sobie przez lata, czasem nawet kombinujących uparcie przy odświeżaniu konwencji i zdobywających szerokie uznanie – weźmy Bon Ivera, Sufjana Stevensa czy Devendrę Banharta, który zresztą wydał w zeszły piątek nową (średnią jak na jego dorobek) płytę. Jeśli ktoś wsłuchiwał się na przykład w ostatnie płyty Oneohtrix Point Never, zauważył pewnie, że Alexander Giannascoli mignął wśród współpracowników Lopatina (właściwie to zagrał cover jego kompozycji na Love in the Time of Lexapro). Jeśli ktoś pilnie śledził poczynania Franka Oceana, to również mógł odnotować obecność Giannascoliego w roli gitarzysty. A gdyby zajrzał do powakacyjnego wydania francuskiego „Les Inrockuptibles” – tego, w którym (jak mi doniósł red. JH) przewidują wrześniową inwazję Alexa Camerona – to zauważyłby, że na jesiennej kompilacji umieścili także tego drugiego Alexa. 26-letni muzyk ma ciekawych znajomych, szerokie zainteresowania i takiż odbiór.

Chciałbym powiedzieć, że teraz już nie będzie wyliczania kolejnych nazw i nazwisk. Problem w tym, że Alex G w swojej muzyce na płycie House of Sugar każe co chwila spoglądać w skupieniu i niedowierzaniu na półkę z płytami – nawtykał tu takie mnóstwo inspiracji, wpływów i odniesień, że trudno się obronić przed natręctwem podsłuchiwania innych. Weźmy Sugar: skrzyżowanie lekko posępnego klimatu a la The Velvet Underground z motywem rodem z Brakhage Stereolab, który rozwinięty zostanie w fortepianową linię przypominającą klimatem ścieżkę dźwiękową z Westworld. A to wszystko z melodeklamowanym, rozmazanym auto-tune’em wokalem. Alexa, gdzie my jesteśmy? Który to rok?

Prawda jest taka, że to ostatnie pytanie zasadniczo nie jest potrzebne, bo (Sandy) Alex G na tym albumie zdołał naprawdę sensownie i precyzyjnie zakotwiczyć tę całą holowaną przez kolejne pokolenia folkową tradycję w realiach roku 2019. Na dobrze wyprodukowanej płycie (często chwali się Giannascoliego za melodie – ja bym go pochwalił też za porządną robotę nad brzmieniem) serwuje nam playlistę utworów, które czasem można by było postawić przy piosenkach Sufjana Stevensa, z jego darem prowadzenia zaraźliwych melodii na drugim planie, a czasem (Taking) podsunąć fanom Papa Dance, albo i miłośnikom vaporwave (Project 2). Można też przypomnieć sobie innych eklektycznych i oszczędnych zarazem songwriterów w rodzaju choćby Casiotone for the Painfully Alone.

Playlista Alexa jest w każdym razie bardzo różnorodna i zalicza kilka różnych baz, z których promieniują inspirujące dziś zjawiska muzyczne. A przy tym dziwnie spójna, spięta ogólną wizją brzmienia, naturalną, a nie tak pokoleniowo wysiloną jak to bywało u Bon Ivera. Może i słabnie w drugiej części, za to w pierwszej – od Walk Away do oczywistego hitu Gretel – sygnalizuje wielką autorską formę. Po 37 minutach mam wrażenie, że wydarzyło się już tak wiele, a zarazem mam ochotę powiedzieć „Alexa, puść tę płytę jeszcze raz”. Choć tak naprawdę nie mam Alexy, a nawet płyty Alexa G nie mam na własność, bo do Polski wjedzie z dwutygodniowym opóźnieniem – dopiero 27 września. To tak tytułem tłumaczenia, dlaczego dziś, zamiast wziąć się za odsłuch jednej z poniższych premier, ciągle tkwię przy Alexie.

(SANDY) ALEX G House of Sugar, Domino 2019, 8-9/10

PREMIERY PŁYTOWE TYGODNIA

14.09 Evan Parker / Lotte Anker / Troben Snekkestad Inferences, Fundacja Słuchaj
14.09 Zlatko Kaucic, Michael Moore, Silvia Bolognesi, Marco Colonna, Albert Cirera Morning Patches, Fundacja Słuchaj
15.09 Evan Parker & Joe Morris The Village, Fundacja Słuchaj
15.09 Katarsis4 – Arminas Bizys, Algirdas Janonis, Danielius Pancerovas, Kazimieras Jusinskas Katarsis4, NoBusiness
15.09 SLD Trio (Shocron/Lamonega/Diaz) EL Contorno Del Espacio, Fundacja Słuchaj
16.09 BreakJanek 60 & Dygnitarz 808 Jazz Cuts EP, Father and Son Records and Tapes
16.09 Cotito Hechicero (Perspectives on Afro​-​Peruvian Music. The Collection Vol 2), Buh
16.09 Hijokaidan X Yoshihide Otomo Noise Join Inn, Reveil
16.09 Moriah Woods Old Boy
17.09 mxmtoon The Masquarade, mxmtoon
17.09 Toshifumi Hinata Broken Belief, Music From Memory
18.09 Ameer Vann Emmanuel
18.09 BABii, Kai Whiston, Iglooghost XYZ, Gloo
18.09 Bennemann, Blasco, Caeldries, Effenberg, Harding, Hoebreckx, Ivanova, Le Du & Watson The Memory Room, Touch
19.09 Charge Charge, Guerssen
19.09 Tyrnaround Colour Your Mind (Expanded Mind Edition), Guerssen
Abram Shook Lower Speed, Western Vinyl EP
Afromental 5, Warner
Afuma Songs From The Shore, Blank Forms
Berman/Lytton/Roebke Trio Discrepancies, Astral Spirits
Blink-182 Nine, Columbia
Brittany Howard Jaime, Columbia
Carl Stone Himalaya, Unseen Worlds
Chihei Hatakeyama Forgotten Hill, Room40
Cult Of Luna A Dawn of Fear, Metal Blade
Daedelus Bittereinders, Brainfeeder
Efterklang Altid Sammen 4AD
Floating Spectrum A Point Between, Temporary Residence Ltd.
Fly Pan Am C’est ça, Constellation
Hiss Golden Messenger Terms of Surrender
Hugo Race and The True Spirit Goldstreet Sessions, Gusstaff LP, DL
Hugo Race and The True Spirit Goldstreet Sessions, Gusstaff/Don’t Sit On My Vinyl LP+DL+7″ ltd 66
Joe Armon-Jones Turn To Clear View
Keane Cause and Effect, Universal
Kiefer Superbloom, Stones Throw
Kroke Rejwach, Universal
Lecter Lumen
Liam Gallagher Why Me? Why Not?, Warner
Like A Villain What Makes Vulnerability Good, Accidental
Luc Ferrari Photophonie, Transversales
M83 DSVII
Mazen Kerbaj Solo Trumpet Vol. 2​.​1 No Cuts, No Overdubs, No Use of Electronics, Discrepant
Mikromusic Mikromusic z dolnej półki, Mikro Management
Nahawa Doumbia La Grance Cantatrice Malienne vol. 1, Awesome Tapes From Africa
Nils Frahm Encores 3, Erased Tapes EP
One Eleven Heavy Desire Path, Beyond Beyond Is Beyond
One True Pairing One True Pairing, Domino
Patty Waters Live, Blank Forms
Ralph McTell Hill of Beans, Leola
Reid Anderson, Dave King, Craig Taborn Golden Valley Is Now, Intakt
Sam Prekop / John McEntire / Mapstation Split, Don’t Sit On My Vinyl 66 ltd (pre-order 3.09)
Sir Was Holding On To a Dream, Memphis Industries
Skyzoo & Pete Rock Retropolitan, Mello
Solar Pokój zero, e-muzyka
Stefan Aeby Piano Solo, Intakt
Taylor Ho Bynum 9-tette The Ambiguity Manifesto, Firehouse 12
Thurston Moore Spirit Counsel, The Daydream Library Series
Tides From Nebula From Voodoo To Zen, Mystic
Tove Lo Sunshine Kitty, Universal
VA ASTRAL ASCENDING: Celebrating 5 years of Astral Spirits Records, Astral Spirits
Vivian Girls Memory, Polyvinyl

Większość z tych płyt ukazała się 20 września, dzień po 39. urodzinach Tegan i Sary (uwierzycie, że to już?), dzień po zadymie z #nieświrujidźnawybory, która potwierdziła, że polityczna poprawność dotyczy wprawdzie tylko jednej ze stron, ale głupota dotyczy obu. Jeśli czytacie te dopiski, w co nie wierzę, dodam tylko, że albumy niewydane 20.09 oznaczyłem odpowiednią datą. A na fejsbuku parę miłych i dobrze poinformowanych osób na pewno zwróci uwagę na najważniejsze braki na liście.