Polifonia pozdrawia Cieszyn
Dziś siedzę w samochodzie i poruszam się ze sporą prędkością w stronę dokładnie przeciwną niż moja macierzysta redakcja, co oznacza, że prawdopodobnie nie wywieszam w tej chwili tego wpisu. Oznacza to, że wywiesił go opóźniacz czasowy, który potrafi zdziałać cuda – pod warunkiem oczywiście, że się go wcześniej ustawi. Usłyszycie pewnie historie o tym, jak to opóźniacz nie zadziałał. Nie traktujcie ich poważnie. Błędnie ustawiona data lub nienapisany tekst (z naciskiem na to drugie) mogą oczywiście doprowadzać do tego typu sytuacji, ale ukazanie się tego tekstu z datą 9.07 oznacza, że prawidłowo ustawiony opóźniacz jest bardzo, ale to bardzo posłusznym partnerem.
Jadąc samochodem, oddalam się również od Cieszyna, w którym dziś wystąpią skojarzone ze sobą w czasie tych samych sesji zespoły Tamikrest i Dirtmusic. Być może nie czytaliście tekstu w „Polityce”, w którym próbowałem w sposób nachalny i szczery jednocześnie polecać letnie imprezy z muzyką afrykańską w Polsce i w okolicach. Kręgi Sztuki w Cieszynie to jedna z nich. Nie ściąga może dużych gwiazd, ale wystarczy posłuchać płyty „BKO” wydanej nakładem Glitterhouse’u, by się przekonać, że komunikacja między muzykami z Zachodu a afrykańskimi Tuaregami tym razem przebiegała wzorowo. Może dlatego, że po stronie Zachodu mamy osobowości z otwartymi głowami (Chris Eckman z The Walkabouts, Chris Brokaw z Codeine i Hugo Race z The Bad Seeds i nie tylko), a może dlatego, że po stronie afrykańskiej jest zespół, który bardzo dobrze zna tradycję Zachodu (podobnie jak występujący na Open’erze Tinariwen).
To również łatwe wejście w świat współczesnej muzyki afrykańskiej, bo dominują tu jednak członkowie Dirtmusic, cała zabawa odbywa się na ich warunkach. Nie daje to może nowej jakości, ale nagranie szlagieru The Velvet Underground (patrz niżej) poznać trzeba obowiązkowo. Kto w Cieszynie, ten się cieszy.
DIRTMUSIC „BKO”
Glitterhouse 2010
6/10
Trzeba posłuchać: „All Tomorrow’s Parties”, „Niger Sundown”
Proszę się nie pieklić, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się na tej stronie od razu. Polityka tego bloga uwzględnia akceptowanie przez prowadzącego komentarzy osób, które po raz pierwszy chcą zabrać głos. A akceptowania komentarzy na razie mój automatyczny pilot nie potrafi. Wykonam to ręcznie z najbliższego punktu wyposażonego w wi-fi.
Komentarze
Ja bardzo polecam pierwszy Black Gravity. Kiedy usłyszałem, od razu zamówiłem płytę. Taki zakurzony dźwięk.
Panie Bartku, czy i kiedy doczekamy się Pana recenzji nowych Black Keys i The Dreamers? Ja oceniam je na 7/10 i 6/10.
Postanowiłam się odbrazić, co, do sformułowań Pana R.. na blogu, które- jako, takie- nie są mi bliskie w słowach, a, o którym myślę, że…w chwili nie warte
Natomiast, co podanie teraz,to piękne granie. Czuję czasz oddalony, w czasie brzmiennym, w chwili, gdy on trwał. Fajnie się poczułam
@Postanowiłam się odbrazić
Ale może jeszcze się zastanów
@Czuję czasz oddalony, w czasie brzmiennym, w chwili, gdy on trwał. Fajnie się poczułam
THC?
WojtekCz.
Drogi Panie, swobodna myśl wyrażania emocji-jakiekolwiek, by one nie były- to przywilej czasu, w którym również i Pan żyje. Podejrzewam, że jest Pan „ostrym”,młodym facetem, którego mierzi słowo,niekoniecznie Mu zrozumiałe, a na pewno oddalone w sformułowaniach codziennych. Sprawdziłam, co znaczy skrót THC, i o, zgrozo!, że o taką „bajkę” mnie Pan posądził. Ale, okey. Zgadzam się, że na tym blogu „pojawiłam” się przypadkowo. Zgadzam się, że przypadkowość rodzi emocje niechciane, ale mam prawo do wyrażania tego, co czuję, gdy muzykę słyszę. A, ten blog oddaje to, czego poszukuję, żeby na „starczej” wersji nie poprzestać.
Dziękuję Panu za uświadomienie. Serdecznie pozdrawiam/już,bez literówek-rozumiem,że Pan wie, o czym,tym razem,piszę/.
Bala
@”Podejrzewam, że jest Pan “ostrym”,młodym facetem”
A skąd, jestem miłą, radosną dziewczynką. Lubię róż. Skąd w ogóle takie podejrzenie?
@”którego mierzi słowo,niekoniecznie Mu zrozumiałe”
A w życiu, mierzi mnie bełkot. Może to wina nieoglądania telewizji?
@”mam prawo do wyrażania tego, co czuję, gdy muzykę słyszę.”
Jasne, ale czemu tu? Pod jasnym, zwięzłym, ładnym stylistycznie tekstem taka zupa słowna – czy to nie jest nieuprzejme wobec autora?
WojtekCz.
Dziękuję za wywód, co do tekstu, któremu zapewne, „sporo” czasu Pan poświęcił, bo, aby cytować, to znaczy, że jakąś myśl, ten tekst niechciany, w Panu wywołał. A, wywołał, co odczytałam. I, niech tak pozostanie.
Autora blogu w uprzejmości największej mam, i doceniam, że nie tylko do „różu miłego”-bez ostrości oczywiście- pisze, ale również do takich, jak ja, osoby z czasu, o którym Pan nie wie, że był. A, różowy- pomimo szyderstwa wyrażonego- miłym kolorem jest. No, to „zupa słowna” się kończy, i jak mniemam, poczuł Pan ulgę. Co, rozumiem nad wyraz.
Mimo wszystko serdecznie pozdrawiam i chcę zapewnić, że będę słuchać muzyki proponowanej przez Pana Bartka, ale powstrzymam się od tzw. wyrażania. Wiem, że teraz sprawiłam Panu przyjemność-wielką. Ale nie chcę drażnić nikogo, gdy to niekonieczne. I, z Panem pozostaję, w dobrych myślach. Dziękuję za dyskusję,a zupę dzisiaj ugotowałam pyszną. Pozdrawiam bala
Hmmm, cover The Velvet Underground zdecydowanie lepszy, niż oryginał w wykonaniu pani Nico…
uwielbiam ten numer welwetów. słyszałem już chyba trzydzieści jego kowerów.
a ten chyba wyszedł na prowadzenie.