Taśma tygodnia #60
Terminowa, obszerna i różnorodna playlista tygodnia. Było z czego wybierać. Poniżej wszystkie dostępne formaty. Utwory Pol Rax, Black Star, Cat.Finch & Pstyk, Polskiego Piachu, Tomohiko Kiry oraz duetu Delay/Aarset są niedostępne w streamingach, za to pojawiają się oczywiście w blogowej wersji. Na Deezerze brakuje ponadto bardzo ważnego dla tej listy utworu: Kikagaku Moyo. Miłego słuchania.
Komentarze
@ Audiomaniak -> płyta Sharon faktycznie znakomita. Dziewczyna zawsze trzyma poziom.
Soccer96 – Inner Worlds – zdecydowanie warto. Panowie Betamax i Danalogue bez Króla na dużym luzie pokazują, że 2/3 Comet Is Coming też warto słuchać.
Seria Brutal EP liczy już trzy epki.
The Black Dog:
Brutal Minimalism,
Concrete Reasoning,
Fighting Modernism
– zdecydowanie warto.
Tematem przewodnim koncept -albumu Johanny Borchers jest woda. Woda w pojęciu filozoficznym, jako symbol niezbędny dla życia. Piosenki inspirowane rytmem oceanów, siły księżyca, odpływów ,przypływów, nadchodzących i odpływających fal, podobnie jak i w życiu każdego z nas. Wszelkie życie wyszło z oceanu – każde życie wychodzi z wód płodnych , jak twierdzi artystka.
Tytuł albumu ,,Amniotic” oznacza ,,wody płodowe” , i zawarte w tych 9-ciu piosenkach, czasami są to improwizacje , czasami konkretne struktury niemniej wszystkie o kontemplatywnej głębi, wielowarstwowej harmonii , bazujące na akustycznych oraz elektronicznych dzwiękach. Tematem są te dziewięć miesięcy , w których artyska porusza przemiany zachodzące w ciele kobiety , zarówno w mentalnym ,jak i fizjologicznym stanie. Nie jest to jednak ujęte emocjonalnie, romantycznie ,jak to ma miejsce w wielu piosenkach na ten temat. Artystka podchodzi do tego raczej filozoficznie – częściowo z perspektywy jeszcze nienarodzonego dziecka , częściowo uniwersalnej i analitycznej oraz próbuje dzwiękowo ująć ,, molekularne procesy przemian cielesnych.” Zdecydowanie warto zagłębić się w ten hipnotyczny trip…
https://johannaborchert.bandcamp.com/album/amniotic?from=search&search_item_id=2031714043&search_item_type=a&search_match_part=%3F&search_page_id=2077168955&search_page_no=0&search_rank=3&logged_out_menubar=true
Arcade Fire nigdy nie kojarzyło mi się z czymś interesującym, ale pojawia się na Polifonii, więc właśnie po raz pierwszy sobie włączyłem. Ten utwór mnie nie przekonuje, chociaż trochę lepszy, niż się spodziewałem.
Jadę z psychodelicznym hard rockiem w starym stylu – Stoner:
https://youtu.be/yFlz2l-iKw0?t=1113
Australijczycy z Rolling Blackout Coastal Fever oferują na ich albumie ,, Endless rooms” bardzo fajny , pozytywny gitarowy indie rock , który się na pewno świetnie sprawdzi na letnich festiwalach.
https://www.youtube.com/watch?v=628gXZn-zYw&list=OLAK5uy_m9k5u_Tqnp3UUcnoL62VNJrHGWze7JmGw&index=6