Piosenki z akompaniamentem wokalisty
Wokalista śpiewa zwykle z akompaniamentem, prawda? Nie tutaj. Eric Chenaux, urodzony za oceanem, ale mieszkający od lat we Francji artysta z korzeniami w kanadyjskiej scenie alternatywnej, brzmi tak, jak gdyby nagrywał swoje długie piosenki w dwóch podejściach, do partii wokalnych przypominających falsetowe melodie Roberta Wyatta czy Arthura Russella dogrywając akompaniament – meandrujące i improwizowane linie gitary. Czasem po prostu na różne sposoby ogrywające akordy, a czasem już bliskie duchem grze Dereka Baileya. Dużo naraz? Ale bardzo powoli i delikatnie. W ten sposób powstaje delikatna muzyka z pogranicza jazzu, oszczędna i surowa, nierzadko operująca ciszą. Jeśli potrzebujecie szybkiej satysfakcji, to nie tutaj. Ale rzecz jest hipnotyzująca i wystarczy na długo – co więcej, jest to chyba najlepszy z albumów Chenaux, jakie do tej pory słyszałem.
Say Laura to zestaw pięciu piosenek w niestandardowym formacie – od nieco ponad siedmiu minut do ponad trzynastu. Pierwszą, Hello, How? and Hey na tle reszty wyróżnia chyba przede wszystkim kapitalne solo gitarowe. Drugą, Your New Rhythm, piękna koda w klasycznie jazzowym stylu. To, co najciekawsze, przynoszą kolejne utwory, z charakterystycznym na tej płycie pulsującym rytmem stworzonym z wykorzystaniem elektroniki, ale bez barw typowo perkusyjnych. Najpierw Say Laura – kontrmelodie akompaniamentu towarzyszą tu melodii prowadzonej przez linię wokalną cały czas, oddając muzycznie jakąś plątaninę myśli, niepewność. Najmocniejszy punkt albumu i jego kulminacja to kolejny w programie There They Were z przepięknym motywem, który można powtarzać w nieskończoność, refrenem, który zamienia się w ostinato – i graną jednocześnie solówką gitarową. W chwiejnym Hold The Line wraca wurlitzer Ryana Drivera, jedynego gościa na tym albumie, którego sceniczne wykonanie nietrudno sobie wyobrazić jako solowy występ Chenaux korzystającego z gitary, mikrofonu i pętli efektów. Jak na taki arsenał środków to niezwykły, dojrzały i pełen zaskoczeń album.
ERIC CHENAUX Say Laura, Constellation 2022
Komentarze
Metronomy – Small World – można. Jak ktoś potrzebuje pogodnej muzyki
W oczekiwaniu na nowy materiał Tool warto posłuchać projektu Author & Punisher, za którym kryje się multiinstrumentalistka i mastermind Tristan Shone. Na nowy album udało mu się pozyskać dwóch asów – mianowicie Danny Careya oraz Justina Cancellora. Ciężki, industrialno-doomowy walec, toczy się, wgniatając wszystko co staje na jego drodze
https://authorandpunisher.bandcamp.com/album/kr-ller
Erata –
multiinstrumentalista oraz Justin Chancellor 🙂
Eric Chenaux „Say Laura”. Pierwszy utwór mnie oczarował, ale potem robi się już trochę monotonnie.
@ rufus swell
Chancellor ma chyba sporo wolnego czasu. Kilka miesięcy temu zainteresował mnie kawałek z Arikiem Improtą.
https://www.youtube.com/watch?v=pN24LQlMmDk
Krasnal Adamu – co do Arik Improty to jest mi tutaj zbyt wiele technicznego grania, a zbyt mało muzykowania. Trochę brak mi tutaj substancji , za to King Dunn interesująca EPka