Tak tylko informuję

Rzecz jest bardzo cicha i weszła niepostrzeżenie na rynek w postaci  cyfrowej (jest też CD, a w planach LP, kupić można m.in. w tym sklepie, ale radzę pamiętać, że Wielka Brytania to już cło – tak tylko informuję). Rzecz ma okładkę w kolorze płytek z fasady Solpolu, ale krzykliwa nie jest. Krótka, 36-minutowa płyta składa się tylko z coverów, których pozostanie prawdopodobnie ciekawą kopalnią na najbliższe miesiące – i choćby z tego powodu jednak warto na ten album zwrócić uwagę. Słuchana w całości, robi oczywiście wrażenie pewnej monotonii, ale to już domena artystki, Susanny Wallumrød, która cały zestaw nagrała w klubie Blå w Oslo, na żywo, w roku 2019, w duecie ze swoim kuzynem, pianistą Davidem Wallumrødem, a zatem w składzie bardzo kameralnym (tymczasem z muzycznej rodziny Wallumrødów mogłaby zbudować orkiestrę). Będą to więc wersje klasyków o charakterze esencji, szkicu cienką kreską, za to proszę tylko spojrzeć na listę autorów i/lub pierwotnych wykonawców (w kolejności pojawiania się w programie):         

Leonard Cohen, Joni Mitchell, Tom Waits, Neil Young, Julie Miller, znów Tom Waits, The Beatles (czyli Lennon/McCartney) i jeszcze raz Tom Waits. Brzmi dość intrygująco i już nieco mniej monotonnie. Choć może jednak wciąż trochę – szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie trzy utwory Waitsa pochodzą z jednej płyty: Swordfishtrombones.   

Covery to u norweskiej wokalistki nie nowość. Trudno zapomnieć jej znakomitą wersję Jolene Dolly Parton sprzed lat, pewnie jedną z lepszych wersji tego często śpiewanego utworu, jaką zdarzyło mi się usłyszeć. I tutaj też, co ciekawe, największe wrażenie robi utwór oryginalnie ze sfery country – All My Tears Julie Miller w ciągnącym się, elegijnym wydaniu (pojawia się tu też głos Davida, koncentrującego się poza tym raczej na rhodesie, clavinecie i syntezatorach). Końcowe Johnsburg, Illinois też było dla mnie sympatyczną niespodzianką. Hitem pozostaje z kolei Wrecking Ball Younga – do tego utworu pewnie będzie się jeszcze wracać przy różnych okazjach. Wykonane jest to wszystko, jak to się często pisze, z dużą kulturą, a kompozytorski kunszt sprawia, że Live słucha się z zainteresowaniem. I wprawdzie o Susannie nie dowiedziałem się z tego materiału nic nowego, to… tak tylko informuję, że jest. 

SUSANNA & DAVID WALLUMROD Live, SusannaSonata 2021, 6-7/10