Tamę Impala

Ręce mnie bolą od niepisania. Na klawiaturze komputera. Bo (jak się łatwo domyślić) powinien tu być wstęp o tym, że jestem w podróży, więc lista premier może być lekko nieaktualna. A pisanie na urządzeniu przenośnym, którego klawiatura stałe poprawia Tame na Tamę, bywa trudne. Powinien tu także być wstęp o tym, że dziś tylko lista premier, ale coś się jednak znajdzie.

Mata wyprzedał trasę koncertową w 12 miastach Polski. Czyli patointeligencja nie jest tylko zjawiskiem warszawskim, a ludzie ustawiają się w kolejce po coś, czego jeszcze od strony koncertowej nie znają. Grupa Rage Against The Machine sprzedaje bilety na koncerty priorytetowo klientom banku. To akurat dziwi mnie mniej, bo zawsze miałem ich za pozerów, za to support w postaci Run The Jewels grający dla Live Nation boli trochę bardziej. Widać sympatyczne lewactwo w amerykańskim wydaniu (RTJ supportują też, mówiąc łamaną polszczyzną, także Berniego Sandersa) to w warunkach europejskich twardy neolib. Tu jednak znacie moją opinię: na nowe RTJ czekam jak na mało płyt, ale dopóki ludzie będą kupować bilety na koncerty Live Nation, liczba podobnych zaskoczeń będzie rosła. I ceny biletów też. Koncertowe patologie to coś, co sami sobie sprawiamy z dnia na dzień.

Dziś wszedł Zenek, którego nie widziałem, bo do grającego to kina mam szczęśliwie daleko. I wyszła Tame Impala, którą to płytę miałem już okazję przesłuchać. Ale zna ją w dużej części właściwie każdy, kto śledził wychodzące od wielu miesięcy single. Sama forma publikacji to gest sygnalizujący pewność siebie, w dużej mierze potwierdzony na albumie. Ten jest mniej oryginalny brzmieniowo, może bardziej banalny niż poprzednie, płynie z prądem trendów, ale na swój sposób pozostaje fascynujący. I bardzo dopracowany w każdym fragmencie.

Popowy mainstream zasila się co rusz nowymi zjawiskami i to jest najwyraźniej ten moment. Miło obserwować przydatność psychodelicznej piosenki na listach przebojów. A ten zestaw, miękki, melodyjny i pełen barw retro syntezatorów, robi w całości podobne wrażenie jak utwory Air i całej francuskiej fali końca lat 90. (posłuchajcie Tomorrow’s Dust). Większość tych nagrań to pełne dyscypliny piosenki. I tylko One More Hour ma dłuższy ogon kolorowej psychodelii. Nie dziwię się, że przemysł w to inwestuje, chociaż jest to zarazem moment, gdy muzyka Kevina Parkera (nie chcę po raz kolejny poprawiać Tamę na Tamę) staje się nieco mniej wyjątkowa.

TAME IMPALA The Slow Rush, Interscope 2020, 7-8/10

PREMIERY PŁYTOWE TYGODNIA

8.02 Jon Gibson Songs & Melodies, 1973-1977, Superior Viaduct LP
9.02 Jacek Doroszenko Infinite Values, TRS 2×10″ ltd
10.02 Ad Cue Temporary Titles in Fixed Media, Gin & Platonic
10.02 Dla Kontrastu Daleko, DLA KONTRASTU. Fundacja na rzecz kultury niezależnej
10.02 Nuda Nuda, Private edition CD
10.02 Przemysław Strączek Quartet Fig Tree, ES Art CD
10.02 Tim Daisy Sereno, Relay
13.02 Siksa + Konstanty Usenko Kaspar Hauser, Teatr Współczesny w Szczecinie/Antena Krzyku
Aaron Diehl The Vagabond, Mack Avenue
Anáhuac Anáhuac, Astral Spirits
Anáhuac Ascua, Astral Spirits
Carla Bley / Steve Swallow / Andy Sheppard Life Goes On, ECM
Cindy Lee What’s Tonight to Eternity, W.25TH
Dan Loomis Job’s Trials, wyd. własne
Delphine Dora L’inattingible, Three:four
Enrico Pieranunzi Frame, CAM Jazz
Felix Kubin / Hubert Zemler Cel, Bureau B CD, LP
Henryk Kuźniak / Juliusz Loranc Dzięcioł OST, GAD CD, LP
Huey Lewis & The News Weather, BMG
Jazzpospolita Przypływ, Audio Cave CD, LP, DL
Justin Bieber Changes, Def Jam
Karaś / Rogucki Ostatni bastion romantyzmu, Kayax
Komety Alfa Centauri, Thin Man CD, LP
Kvelertak Splid, Rise
Łukasz Wodyński / Bogusław Raatz i Rafał Iwański Postatropopoezja, RG CD
Moses Boyd Dark Matter, Exodus
Oiseaux-Tempete Tlamess (Sortilège) O​.​S​.​T, Sub Rosa
Piotr Hertel W słońcu i w deszczu, GAD CD
Rejoicer Spiritual Sleaze, Rejoicer
Sign Libra Sea To Sea, RVNG Intl
Tame Impala The Slow Rush, Universal
The Heliocentrics Infinity of Now, Madlib Invazion
The Men Mercy, Sacred Bones
These New Puritans The Cut [2016-2019], Infectious komp.
Tim Berne’s Snakeoil The Fantastic Mrs. 10, Intakt
Tzur Oded , Hershkovits Nitai , Klampanis Petros Here Be Dragons, ECM

Wyjątkowo bez tekstów kursywą. Przepraszam tylko za wszystkie błędy i braki na liście. Od przyszłego tygodnia nadaję w normalnym trybie.