Bandyta Brexitu i banda Duranda
Off Festival ogłosił. I to dużo. Jedyny problem z prezentacją takich ogłoszeń wynika z tego, że goście festiwali to bardzo często ci, których płyty dopiero dostaniemy. Owszem, album Suede już jest na rynku od miesięcy. A to kapela z tych co żywszych, które mogą jeszcze uzupełnić katowicki cykl prezentacji muzycznych lat 90. Owszem, album Underground Out of Poland Dezertera, który ten zespół odegra – w ramach cyklu klasycznych albumów na żywo – też jest od dawna, choć z naturalnych względów bardziej znany za granicą niż w Polsce. Choć tez z co żywszych, mimo ponadtrzydziestoletniej historii. Owszem, Superorganism już po debiucie płytowym, nieźle zresztą przyjętym. Owszem, The Body to już po kolejnej z rzędu głośno przyjmowanej płycie (chociaż przy ich tempie to mogą jeszcze machnąć jakieś wydawnictwo przed wakacjami). Ale zawsze najbardziej intrygujący wśród ogłoszeń jest ten nurt zespołów, które przyjazd na festiwal ujawniają jeszcze zanim wypuszczą na rynek album.
Tak jest ze slowthai, czyli Tyronem Framptonem, który sam określa się mianem „bandyty Brexitu”, czyli kolejnym artystą z pogranicza grime’u, który ma szanse na naprawdę dużą popularność. Przynajmniej na Wyspach Brytyjskich. W tej chwili jego zapowiadaną dużą płytę Nothing Great About Britain zwiastuje niezły singlowy Peace of Mind. A sam artysta promuje się na Instagramie akcją wymierzoną w posty Theresy May, pozuje na okładce „NME” z hasłem „Brexit, drugs & rock’n’roll”, a wreszcie fotografuje się u boku Mike’a Skinnera (niedawno reaktywował The Streets), czyli swojego prawzorca. Porównywany bywa też ze Sleaford Mods, co wydaje się w tej sztafecie gatunkowej dość oczywiste. Miejmy nadzieję, że nieoczywisty będzie jego show w Katowicach.
Podobnie z formacją Durand Jones & The Indications, która mogłaby nagrywać dla Daptone, a zapowiada (po świetnie przyjętym debiucie) drugą płytę dla Dead Oceans na 1 marca. Blisko, ale ciągle znamy tylko kilka utworów, z których wyłania się obraz klasycznie soulowego, precyzyjnie grającego zespołu, który odbudowuje tradycję przełomu lat 60. i 70., ze smyczkowymi aranżacjami, funkującą sekcją rytmiczną i pełnymi słodyczy chórkami. To też wpisze się w cykl – występów artystów z nowej sceny soulowej na Offie. W końcu Charles Bradley ani Sharon Jones już do nas nie zawitają. Proszę mi to wpisać już na konto piątkowych premier.
Nie ma jeszcze płyty Trio Jazzowe Marcina Maseckiego, choć to zespół otrzaskany koncertowo i rozpędzający się repertuarowo od dłuższego czasu. Ci, którzy oglądali transmisję z ostatnich Paszportów Polityki, mieli okazję usłyszeć próbkę możliwości tej formacji, którą współtworzą 2/3 tria Levity: Piotr Domagalski i Jerzy Rogiewicz. Z tym drugim Masecki osobno rozwija projekt ragtime’owy. Co w tym roku usłyszymy na płytach? Być może po trochu wszystkiego, ale trio warto odkryć, bo to znacznie więcej niż tylko praca przy Zimnej wojnie. W oczekiwaniu na Katowice można będzie trio Marcina Maseckiego usłyszeć na urodzinach radiowej Dwójki – już 1 marca. Będzie transmisja (i inne atrakcje obok tej grupy).
Nową płytę na okres przed Off Festivalem zapowiedział też – wśród ogłoszonych wczoraj artystów – turecki duet Jakuzi (Hata Payı ukaże się w kwietniu). A ogłoszono też występy kultowej formacji OM znanego też ze Sleep Ala Cisnerosa, rosyjskiego duetu IC3PEAK oraz – didżejki Emerald. To właściwie prosta konsekwencja zeszłorocznego koncertu M.I.A., podczas którego właśnie Emerald Rose Lewis okazała się tą mocniejszą stroną wieczoru. Za to – wśród już wcześniej ogłoszonych – Aldous Harding zapowiedziała, i potwierdziła zapowiedź singlem, wydanie nowego albumu Designer. Ukaże się pod koniec kwietnia.
Pozostali dotychczas ogłoszeni goście tegorocznego Off Festivalu: Neneh Cherry, Electric Wizard, Perfect Son, Loyle Carner, Lotic: Endless Power, Phum Viphurit, Black Midi, Daughters, The Gaslamp Killer, The Comet Is Coming, SAMA, Boogarins, Lebanon Hanover oraz Bamba Pana & Makaveli. OFF Festival Katowice 2019 odbędzie się w dniach 2-4 sierpnia, szczegóły dotyczące biletów tutaj.