Potrzebujemy bohaterów

Jeszcze raz, krótko i w nawiązaniu do dwóch spraw. Po pierwsze, poprzedniego wpisu o sukcesach polskich artystów w rankingu Quietusa. Mogło się to wydawać jakimś podszczypywaniem liderów, ale nie było – bo w każdej dziedzinie potrzebujemy liderów i rozmowy o liderach, takiej jak ubiegłoroczna dyskusja o Lotto, zwycięzcach przeróżnych branżowych rankingów. A rankingów też potrzebujemy, bo nakręcają ruch, a ten napędza rozmowy, a bez tych ostatnich dziedzina usycha. Po drugie – ze względu na ogłoszone właśnie nominacje do Paszportów „Polityki”, nagrody, przy której mam zaszczyt pracować. Oczywiście chodzi mi w pierwszej kolejności o tych z kategorii Muzyka popularna. A są nimi…

(ponieważ o wszystkich miałem okazję pisać w ciągu minionych dwunastu miesięcy, więc tylko przecytuję)

Hańba!poprzedni album traktowałem jako odświeżający pomysł i idealną stylizację, ale nie spodziewałem się, że cała ta ich wizja – z tekstami o rozpadającej się wspólnocie, widmie faszyzmu, Polsce hamowanej przez społeczne nierówności i targanej przez konflikty polityczne – okaże się nie tylko rekonstrukcją historyczną, ale właściwie najbardziej aktualną propozycją polskiej sceny muzycznej. Na nowej płycie, gdzie wśród autorów tekstów Tuwim sąsiaduje ze Szczerkiem, a wśród tematów mamy żydowski Bund czy Berezę Kartuską, udało się jeszcze mocniej podgrzać emocje . LINK
Tu z dumą mogę jeszcze przelinkować do większego tekstu o Hańbie, który napisał w tym roku dla „Polityki” szef „Gazety Magnetofonowej” Jarek Szubrycht.

Marek PędziwiatrRepetitions nagrane z zespołem Electro-Acoustic Beat Sessions to – jeśli pominąć reedycje – najlepsze, co w tym kraju spotkało dorobek Krzysztofa Komedy od czasu „Litanii” Tomasza Stańki. A przy tym zupełnie inne od tamtego hołdu. Na płycie firmowanej przez wrocławski EABS słyszymy Komedę mniej znanego, mniej oczywistego, wykonywanego żywiołowo i momentami bezczelnie przekonstruowanego przez grupę młodych muzyków z Markiem Pędziwiatrem na czele. LINK
Tu z kolei z przyjemnością linkuję do dużego tekstu o całym zjawisku stojącym za EABS i osobą Marka Pędziwiatra, który w wakacje napisał dla „Polityki” Janek Błaszczak.

Stefan Wesołowski – za płytę najlepszą jak dotąd w dyskografii artysty. W wypadku Wesołowskiego – po dłuższej przerwie, która jednak nie zmieniła kierunku, w jakim autor zmierza. A jest to kierunek ponury – smutkiem osadzonym w tradycji muzycznej, u której źródeł znajdziemy sporo uduchowionych opowieści o odchodzeniu. Ideę Rite of the End wyjaśnia tytuł, z góry można więc założyć, że nie będzie z tej płyty pożytku przy tańcach ani grillowaniu. LINK
I tu również z dużą satysfakcją linkuję obszerny tekst o Gdańskiej Szkole Śmierci, zjawisku roku w polskiej muzyce, który napisał dla „Polityki” Jakub Knera.

Dla pełności obrazu dodam tylko, że w siostrzanej kategorii Muzyka poważna jedną z nominacji otrzymał kompozytor Artur Zagajewski, brat i niegdysiejszy muzyczny kompan Andrzeja, lidera grupy Hańba!
Wyniki nominacji we wszystkich 7 kategoriach tutaj. Mam okazję, jako członek kapituły, zapoznawać się z tymi dokonaniami nominowanych, których wcześniej nie znałem, i po prostu polecam to innym – nie przypominam sobie tak świetnego składu na etapie nominacji. Wręczenie nagród 9 stycznia. Wskazana rozmowa zarówno teraz, jak i po ogłoszeniu laureatów. Od tego są rankingi.

A, i dodam tylko jedno: bardzo mi miło, że The Quietus w swoim rankingu za drugą płytę roku 2017 na świecie uznał album dwóch laureatów Paszportów „Polityki” z ostatnich lat.