Naprawdę dobre wiadomości

Przerywam na chwilę transmisję, by przekazać komunikat. Serwis The Quietus opublikował dziś swoje zestawienie najlepszych płyt roku 2015. Dokładniej: 100 płyt roku. O tym, że lubią Polaków, wiedzieliśmy już z zeszłorocznego podsumowania. Ale tym razem jest jeszcze lepiej. Wreszcie więc swój okazjonalny żart „najwyżej notowana płyta z Polski na miejscu” mogę zamienić w informację o realnym sukcesie. Najwyżej notowana polska płyta jest tu mianowicie na miejscu drugim.

A jest nią album Starej Rzeki Zamknęły się oczy ziemi (Instant Classic). Cieszę się niezmiernie, przypominając nieśmiało, że może bezwiednie choć trochę przyczynił się do poszerzenia zainteresowania tą płytą Robert Lewandowski. Choć – poważniej rzecz ujmując – więcej zawdzięcza ona w tym momencie pewnie pisującemu dla tQ Filipowi Kalinowskiemu. Jednocześnie ubolewam nad tym, że inne płyty Kuby Ziołka nie zostały uwzględnione w tym zestawieniu (bo mogłyby rywalizować z większością obecnych tu tytułów). Są za to jeszcze trzy albumy polskich artystów: na 23. miejscu WIDT WIDT (Pointless Geometry, tutaj do odsłuchu i kupienia), na pozycji 37. znalazł się album Księżyca Rabbit Eclipse (Penultimate Press), a na miejscu 99. – płyta RSS B0YS HDDN (Mik.Musik, tu opisywałem). Tego drugiego albumu, dość świeżego, ciągle nie mam (ale postaram się napisać kilka słów, gdy tylko zdobędę). Ale zapowiada go utwór na Soundcloudzie:

A tutaj fragment nieopisywanej dotąd przeze mnie płyty (UPDATE: a właściwie – jak mi zwrócono uwagę na FB – kasety VHS) duetu WIDT:

Przy okazji polecam kolejne wydawnictwo Bołt Records, ścieżkę dźwiękową z filmu dokumentalnego 15 stron świata o Eugeniuszu Rudniku, pokazywanego niedawno także w TVP Kultura i bardzo ważnego, choć niewolnego od pewnych (o czym już pisałem i mówiłem) drobnych kiksów w warstwie wizualnej. Ścieżka niesie w sobie właściwie 90 proc. wartości filmu – są kapitalne, pełne prostoty opowieści Rudnika, włącznie z początkowym credo: Zostałem opętany fizycznością tej tasiemki, nagle trzymałem w ręce dźwięk, a jego utwory wykorzystane w filmie zostały dobrze dobrane przez jego autorkę Zuzannę Solakiewicz i fenomenalnie spojone dźwiękowo przez Marcina Lenarczyka. Pieniądze polskiego podatnika dobrze zainwestowane, kupcie to komuś, bo w żadnych rocznych zestawieniach raczej nie wyskoczy. Chociaż, prawdę mówiąc, mogli jeszcze dodać to DVD do kompletu.

A w „Spinie” na czele rocznego podsumowania Kendrick Lamar. Wracamy do rzeczywistości, ja wracam do zwykłego ciągu wpisów. Ciąg dalszy nastąpi.

MUZYKA FILMOWA 15 Corners of the World (Eugeniusz Rudnik), Bołt 2015, 8/10