Jezus Maria, czyli nowe na Off Festivalu

To mamy kolejne ogłoszenia związane z tegoroczną edycją katowickiego festiwalu. Wśród nich m.in. dość ekstremalne Black Lips i Celebral Ballzy, a także niemiecki The Notwist, który właśnie błysnął formą na płycie „Close to the Glass”. Ale nade wszystko kolejny z serii wielkich zespołów sprzed lat. Dla mnie – jedno z pierwszych olśnień związanych z hałasem i gitarami. Jedni mieli dziesięć lat, gdy świat usłyszał o rock’n’rollu, ja miałem 11 czy 12, gdy ukazała się płyta „Psychocandy” – i dość szybko trafiła do Polski. Mój pierwszy radiowy kontakt z muzyką The Jesus And Mary Chain zaowocował nagraniem tej płyty na kasetę z Polskiego Radia. Kiedy później odsłuchiwałem utwór „In a Hole” uznałem, że coś się musiało popsuć, z pewnością wybrakowana taśma (co się zdarzało). No bo skąd niby ten upiorny hałas na wysokich częstotliwościach przez cały czas trwania utworu? Byłem kompletne nieświadom tego, że takie rzeczy można robić z gitarą elektryczną, a na swoje usprawiedliwienie mam fakt, że braci Reidów usłyszałem jeszcze zanim dotarła do mnie muzyka The Velvet Underground i The Stooges, że nie znałem wtedy jeszcze grupy Sonic Youth, a najbliższe temu dźwiękowe doznanie przeżyłem dopiero dwa czy trzy lata później, siedząc na fotelu dentystycznym.

Będę więc czekać na występ TJAMC, których i potem słuchałem, ale którzy nigdy już swoją płytą (mimo świetnych momentów na płytach „Darklands” czy „Honey’s Dead”) nie przebili tego pierwotnego doświadczenia. Nie liczę na powtórkę z pierwszych koncertów grupy, które były wówczas – jak wyczytałem chyba jeszcze w „Magazynie Muzycznym” – przerywane po kilkunastu minutach, ale z chęcią zobaczę ich na scenie po raz pierwszy na własne oczy. Czekam też z niecierpliwością na The Notwist. Ten zespół miałem okazję widzieć na żywo gdzieś w okolicy kultowej płyty „Neon Golden” i wtedy – jak pamiętam – byli odrobinę pogubieni, bo zanadto się obstawili różnymi elektronicznymi pudełkami. To samo dotyczyło, w jeszcze większym stopniu, miłej w odbiorze grupy Lali Puna prowadzonej przez tego samego Markusa Achera (jego trzeciej formacji, Tied & Tickled Trio, nigdy nie widziałem na żywo). Teraz zespół The Notwist zaskoczył mnie w tym roku na całej linii powrotem do bardzo rockowej witalności i niezłym, bardzo wyrównanym materiałem, którego słucham od dwóch miesięcy właściwie bez znużenia.

„Close to the Glass” przynosi też rzecz chyba najbliższą TJAMC, ale też My Bloody Valentine, jaka się zdarzyła w repertuarze The Notwist: utwór „7-Hour Drive”. Reszta skutecznie wskrzesza niezłe patenty postrockowe, czasem wyprowadzając z nich fajne minimalistyczne motywy („Into Another Tune”). Brzmieniowo to w ogóle najlepsza płyta The Notwist, jaką słyszałem, i aż szkoda, że tego typu myślenie świata już dziś nie zmieni świata, no i przyznać trzeba, że melodie też już bywały lepsze. Acher i jego załoga, nawet jeśli już nie tak odkrywczy, są z pewnością nieustająco stylowi.

Na Off Festivalu – oprócz wyżej wymienionych – pojawią się jeszcze Gary Wilson And The Blind Dates, Los Campesinos!, Pional oraz Lee Bains III. Poza oczywiście wszystkimi tymi, których nazwiska znajdziecie tutaj. Słówko o oczekiwanej bardzo płycie solowej dyrektora imprezy tutaj. A uzupełniona lista premier płytowych pod stałym adresem.

THE NOTWIST „Close to the Glass”
City Slang/Sub Pop 2014
Trzeba posłuchać: „7-Hour Drive”, „Kong”, „Signals”.