Jeśli już naprawdę…

Jeśli zawędrowaliście tutaj:
– ponownie, czy może po raz pierwszy,
– mimo świąt, albo właśnie ze względu na nie,
– wskutek znudzenia ich atmosferą, czy raczej tego, że nie możecie się ich doczekać,
– w wyniku ucieczki przed gotowaniem, albo po wpisaniu frazy „najlepszy przepis na uszka” (skoro już ją tu wpisałem, będzie to choćby teoretycznie możliwe),
to…

…życzę Wam odpoczynku, spokoju, czasu dla siebie, radości i miłości – bo w końcu to najdoskonalsze warunki odbioru muzyki. Do życzeń dołączam płytę, która z całą pewnością poprawi nastrój większości czytelników tego bloga, którzy czasem przecież spierają się o gusty, sądy czy wartości (nie mam złudzeń, że spodoba się wszystkim – aż takich cudów nie ma). Proszę się nie dać zwieść adwentowej kolorystyce okładki – to muzyka bardzo rozrywkowa, choć z nutą nostalgii, jak to bywa z twórczością wykonawców zapomnianych i drugoplanowych na nowo odkrywanych po latach. Bardzo chciałbym ten przepiękny (2CD lub 4LP + książeczka z ponad 140 stronami opowieści o muzycznej scenie Minneapolis lat 70.) dostać pod choinkę. Tak bardzo, że zapobiegliwie wcześniej go sobie kupiłem. Jest wart każdej złotówki i nadaje się na świąteczną ścieżkę dźwiękową, tym bardziej że te tradycyjne, emitowane w różnych miejscach publicznych od miesiąca, zdążyły już wielu osobom naprawdę się znudzić.

A im dłużej tak słucham „Purple Snow”, tym bardziej dochodzę do wniosku, że nawet jeśli tu nie zawędrowaliście, to też Wam życzę tego samego*.

RÓŻNI WYKONAWCY „Purple Snow. Forecasting The Minneapolis Sound”
Numero Group 2013
Trzeba posłuchać: Aura, 94 East, The Stylle Band, Haze, Mind & Matter…

*tak naprawdę w tym szczególnym dniu mam coś krzepiącego nawet dla tych, którzy nie życzą sobie żadnych życzeń: słowo od Vonneguta zza grobu.