Płyty roku (wg wiroczni)

Przynajmniej wiadomo, o jakie płyty roku chodzi w „The Wire”. Kolejne roczne podsumowanie tej gazety otrzymało okładkowy podtytuł „The Year In Underground Music”. Dobre zastrzeżenie, zważywszy, że podsumowanie roku wg „The Wire” – kolejne, które bezczelnie zacytuję na tym blogu – wkopuje w ziemię sporo znakomitych albumów, które się ukazały w ostatnich miesiącach, a wynosi do góry – jak to zwykle bywa w ich wypadku – wiele, wydawałoby się, rozczarowujących, albo przynajmniej drugoligowych. Więc niech będzie, że wynosi do góry underground, bo to pojęcie na szczęście nic we współczesnej muzyce nie znaczy (poza tym, że obejmuje, jak niżej widać, Boba Dylana). Poniżej pierwsza 25-tka tego świeżutkiego zestawienia.

1. Laurel Halo „Quarantine” (Hyperdub)
2. Sun Araw & M Geddes Gengras meet The Congos „Icon Give Thank” (Rvng Intl)
3. Actress „RIP” (Honest Jon’s)
4. Jakob Ullmann „Fremde Zeit – Addendum” (Edition RZ)
5. Jason Lescalleet „Songs About Nothing” (Erstwhile)
6. CC Hennix & The Chora(s)san Time-Court Mirage „Live at the Grimm Museum Volume 1” (Important)
7. Bob Dylan „Tempest” (Columbia)
8. Julia Holter „Ekstasis” (Rvng Intl)
9. Carter Tutti Void „Transverse” (Mute)
10. Ricardo Villalobos „Dependent and Happy” (Perlon)
11. Scott Walker „Bish Bosch” (4AD)
12. Josephine Foster „Blood Rushing” (Fire)
13. Fushitsusha „Mabushii Itazura Na Inori” (Heartfast)
14. Keiji Haino / Jim O’Rourke / Oren Ambrachi „Imikuzushi” (Black Truffle)
15. Death Grips „The Money Store” (Epic)
16. Emptyset „MEdium” (Subtext)
17. Dean Blunt & Inga Copeland „Black Is Beautiful” (Hyperdub)
18. Andy Stott „Luxury problems” (Modern Love)
19. VA „Wandelweiser Und So Weiter” (Another Timbre)
20. Morton Feldman „Crippled Symmetry: At June In Buffalo” (Frozen)
21. Richard Skelton „Verse of Birds” (Corbel Stone Press)
22. The Bohman Brothers „Back on the Streets” (Peripheral Conserve)
23. Kendrick Lamar „good kid, m.A.A.d. city” (Top Dawg Entertainment)
24. Michael Pisaro & Toshiya Tsunoda „Crosshatches” (Erstwhile)
25. Bass Clef „Reeling Skullways” (Punch Drunk)

Z ciekawszych umieszczonych dalej: Shackleton na 28, Ariel Pink na 30, Duane Pitre na 37, Raime na 38, Swans na 39, Frank Ocean na 45. Peter Cusack na 47. Joe Stannard, którego zawsze uważałem za ostoję rozsądku w redakcji „The Wire”, za osobistą płytę roku uznał album Van Halen, Simon Reynolds – Ariela Pinka. Phil Freeman – ZZ Top (jakaś zmowa?). Rob Young – Scotta Walkera. Polska dziennikarka Agata Pyzik w składzie redakcji – płytę Gudrun Gut.
Dużo ciekawsze niż zestawienie główne są – zresztą tradycyjnie – dziesiątki gatunkowe. Do tego wszystkiego dołączają minieseje i podsumowania osobiste, których nie będę tu streszczał, bo nic nie zostanie z numeru pisma, któremu przecież ciągle dobrze życzę i jeszcze raz do roku przelewam pieniądze na prenumeratę.

Sam na Polifonii obiecuję w najbliższych dniach zestawienia premier listopadowych, wyjątkowo obfite i bardzo różnorodne. Do zestawienia „The Wire” dorzucam natomiast debiutancką Holly Herndon, która akurat spokojnie mogłaby się dostać do czołówki „Wire’a”, bo jest wystarczająco średnia i nagrywa dla Rvng Intl. 😉

Tak naprawdę problem mam z ta płytą innej natury: to debiut ewidentnie przedwczesny. Autorka studiuje muzykę elektroniczną na Stanfordzie i spojrzenie na scenę ma dość wprawdzie szerokie, ale na płycie funduje nam przelot przez różne konwencje manipulowania wokalem, co robi wrażenie bibliografii do prawdziwego debiutu. Parę momentów, w tym końcowe „Dilato”, trąci myszami (mam wrażenie, że Laurie Anderson i Meredith Monk robiły podobne rzeczy sto lat temu), flagowy „Breathe” z napięciem budowanym dzięki rytmice wstrzymywanego oddechu jest eksperymentem wyjątkowo szkolnym i pretensjonalnym, za to uwodzi „Fade”, który z przetwarzaniem wokali ma stosunkowo najmniej wspólnego – może miejsce Holly Herndon leży jednak gdzieś pomiędzy Fever Ray i Raime niż w okolicach Mai Ratkje? W każdym razie – tu się zgadzam w całej pełni – lepiej do czołówki roku wybrać z Rvng Julię Holter.

HOLLY HERNDON „Movement”
Rvng Intl 2012
6/10
Trzeba posłuchać:
numer 2.