Tego też nie powiedzą w telewizji

Wczoraj zmarł Gil Scott-Heron, 62-letni bohater czarnej muzyki. Słynny jako prekursor rapu – choć od razu w poetyckiej, żarliwej i awangardowej formule – autor „The Revolution Will Not Be Televised” („Rewolucji nie pokażą w telewizji”). A jednocześnie czarnoskóry odpowiednik Boba Dylana – twórca największego protest-songu muzyki soul. Chociaż gdyby umarł Dylan, na pewno powiedzieliby o tym w telewizji…

Gil Scott-Heron – The Revolution Will Not Be Televised by alvaradodurandgmail

Potem przez jakiś czas muzyk zapomniany, człowiek mający zatargi z prawem i problemy z narkotykami, trochę na podobieństwo come-backu Johnny’ego Casha odkryty na nowo przez Richarda Russella, szefa wytwórni XL – dzięki temu o GSH słyszeliśmy ostatnio sporo w kontekście nowych nagrań ze świetnej płyty „I’m New Here” (poniżej „Me And The Devil” Roberta Johnsona w wykonaniu GSH), a potem jej zremiksowanej wersji. Scott-Heron zmarł wkrótce po powrocie z europejskiej trasy koncertowej. Nieco więcej o tym smutnym zdarzeniu tutaj, choć dokładne okoliczności śmierci nie są znane.

Gil Scott-Heron – Me And The Devil by rslblog.com