Płyty długie i krótkie
W myśl definicji kogoś, kto bez przerwy słucha czegoś nowego, dochodząc do momentu, gdy już dokładnie wie, co ma myśleć, płyty długie niekoniecznie są bardzo długie, a krótkie to niekoniecznie te koło 30 minut. Płyta krótka to na przykład niedawna Wanda Jackson – słucha się tego po raz pierwszy i w zasadzie z miejsca wiadomo, o co w tym chodzi. Płyta dłuższa to na przykład Destroyer, z którego oceną miałem pewne kłopoty. Bardzo długi jest Akron/Family – słuchało mi się tego w sumie coraz lepiej i cały czas nie byłem pewny, czy to rzecz na miarę poprzedniego albumu A/F. Jak w takim razie sklasyfikować Æthenor? To pierwsza płyta tej formacji, którą słyszę, od razu w składzie dość elektryzującym: Daniel O’Sullivan i Stephen O’Malley (pierwszy jest „dochodzącym” w Sunn O))), drugi na stałe), do tego perkusista Steve Noble (grał z Derekiem Baileyem, znakomity na tym albumie) i Kristoffer Rygg z Ulvera. Album jest rejestracją improwizacji (czy też, jak piszą na okładce, „automatycznej kompozycji”) z występów w Oslo w klubie Blå, o którym niedawno wspominałem. To niezwykle – jak na tych panów – subtelne nagrania, bardzo wyrafinowane, pełne detali, tętniące od barw (także tych delikatnych, np. rhodesów w „One Number Of Destiny is Ninety Nine”) i brzmień. Wyrażenie „za każdym razem odkryjecie w tej muzyce coś nowego” nabiera przy tej płycie nowego znaczenia. W moim mniemaniu nie jest to album krótki, ani długi. Jest – jak dobra, zaskakująca improwizacja – w pewnym sensie nieskończony.
ÆTHENOR „En Form for Blå”
VHF 2011
8/10
Trzeba posłuchać: „Jocasta”.
Æthenor – En Form For Blå – Dream Tassels (vhf) by pdis_inpartmaint
Komentarze
Brak komentarzy jest tutaj zupełnie zrozumiały 😀 Ciężka to muzyka, ciężko o niej pisać, ciężko ją komentować.
Powod moze byc bardziej prozaiczny, po prostu nie ma jak tego cholerstwa pociagnac. Ch. od czasu do czasu pokazuje gdzie jest nasze miejsce. Nasze – muzycznych pasozytow. Poza tym, plyty sa dlugie i krotkie, a nie ciezkie i lekkie 🙂
„Jocasta” coś jak Zen. Nie posądzam autorów o inspirację buddyzmem (a może?) ale… Mam wydaną przez Radio France liturgię budyzmu Zen szkoły Hoyo (Japonia). Bardzo podobne brzmienie. Bardzo.
O lekkich nie wspominałem 😛
Jokasta kojarzy mi sie wylacznie z Edypem. Dosc smutna historia.
Z letkich proponuje Six Organs of Admittance.
plyte mozna bradzo latwo ‚pociagnac’;) polecam google search. recenzja zachecajaca, sprawdze.
@ z_doskoku
Jokasta, jak pisze powyzej vlad.palovy. kojarzy sie z tragedia Edypa. Kiedys mialem okazje przebywac w osrodku buddyjskim w Gendronniere, Francja (Valaire komuna), zalozonym przez mistrza Taisen Deshimaru,
szkola Sôtô Zen). Piekna posiadlosc na obszarze 80 ha, dojo (miejsce medytacji) o powierzchni 400 kw.m.
Torrent! Uwazam ze, to dzielo Szatana. Ale skoro u mnie nie ma, sprobowalem. Koncze sluchac Jokaste. To taki wspolczesny jazz 🙂 Ladne. Sluchanie tego na zywo musialo byc mocno emocjonujace. Jest grubo. Ale tak wtracajac. Kiedys mnie to denerwowalo, ale teraz lubie OzzyPedia’e. W sumie to mentalnie jestem buddysta. Moj mistrz praktykuje dwadziescia piec lat. Ja osobiscie nie przekonalem sie jeszcze do medytacji. Mysle ze nie jestem dostatecznie dorosly 🙂 Tak sobie mysle ze Ozzy i Vlad. To jak dwoch jezdzcow apokalipsy. Zdestrojmy ten pozorny lad w swiecie blogerow! 😀
Po takiej ilości instrumentalno-ambientowo-improwizowanych płyt, które poznałem ostatnio zacząłem tęsknić za przewidywalną, piosenkową formułą. Jeno Adele mi ratunkiem.
Daj spokoj Adeli. Dziewczyna dala rade. Szacunek. Na wiosenne przesilenie proponuje The Aswering Machine I Telekinesis. Sorry Bartek za ten trolling ale nie ma Cie ;D
Jestem, jestem, ale myślami gdzie indziej. No i żaden trolling. 🙂 Adela w porządku, ale Joan as Police Woman też załatwia sprawę.
Kiedyś miałem ich płytę z gościnnym udziałem Davida Tibeta, ale nie ruszyła mnie za bardzo… ale namówił mnie pan. Tą też na pewno sprawdzę.
ps Całkiem niedawno wyszedł 4 płytowy Box Tora Lundvalla zawierający wznowienia jego niedostępnych już od jakiegoś czasu płyt. Limit do 500. Warto się zainteresować!
vlad.palovy:
„plyty sa dlugie i krotkie, a nie ciezkie i lekkie”
Pomijając te chodnikowe 😉
Warto nadmienić, że Daniel O’Sullivan zamiast współpracy z Sunn O))) słynie głównie z bycia liderem znakomitych projektów jak Guapo, Miasma and the Carousel of Headless Horses czy Mothlite oraz od niedawna jest pełnoprawnym członkiem Ulver.
@ z_doskoku
pisałeś o jakiejś płycie radio france z liturgią zen. możesz podać bliższe namiary(tytuł, ewentualnie gdzie szukać), ewentualnie inne pozycje z tej dziedziny? interesuje mnie temat, będę wdzięczny