Gawlińskiemu wiatr w oczy
Obsesja autora na punkcie sił przyrody sprawia, że ta płyta powinna się nazywać „Wiatr”*. W pierwszym utworze mamy „Tyle dni wieje wiatr”, kolejny zatytułowany jest „Porywisty wiatr” i już cały jest o wietrze. Dwie piosenki dalej znowu wieje: „Przez myśl nie goni już żaden obcy wiatr”. W kolejnej jest o „naturze zła”, która „w sercu […]