Drumo, drumo i jeszcze raz drumo
Słuchałem tego zupełnie bez przygotowania, więc ze zdziwieniem liczyłem perkusistów: jeden, dwóch, trzech. A właściwie powinienem liczyć inaczej: unu, du, tri. Bo kluczem do tej perkusyjnej płyty jest język esperanto, z czego zdałem sobie sprawę dopiero wtedy, gdy spróbowałem się wczytać w listę płac. Wszędzie drumo – jak „perkusja”. Aż się zawstydziłem, gdy musiałem sprawdzić, […]