Najmilsi foliarze świata
Kiedy piszę te słowa, nie mam jeszcze pewności, czy nie zrzuci w piątek znienacka płyty jakaś Lorde. I nie mam w całości przesłuchanej tej głośnej płyty Japanese Breakfast (poza singlami). Słucham za to dwóch albumów, które wyszły jeszcze tydzień temu. Na jeden z nich czekałem od paru tygodni, drugi okazała się kompletnym zaskoczeniem i prawdę […]