Stara muzyka, która uchodzi za nową
Kiedy DJ Koze pojawił się na scenie – a sięgam tak daleko pamięcią bez większego trudu – nurtowało mnie, skąd taki dziwny, trochę śmieszny pseudonim (potem się dowiedziałem, że to od nazwiska: Stefan Kozalla). Dziś dziwi mnie raczej to, że ktoś został przy przydomku DJ, który brzmi trochę tak jak forsowany mgr na nagrobkach ludzi […]