Lubię swoją cza-czę
Oczywiście są pewne granice, ale pomyślałem, że lubię swoją pracę, gdy dziś rano jechałem tramwajem do redakcji i słuchałem sobie francuskiej cza-czy. Powiem więcej: francuskich czacz, bo było ich dużo, a prof. Bańko wyraźnie zaleca odmianę. Dlaczego w ogóle przyszło mi do głowy, żeby sprawdzić w słowniku? No właśnie, to od razu na całą opowieść. […]