Starannie w wannie
Muszę się do czegoś przyznać: wprawdzie teraz jestem gdzieś poza domem, to mało się ruszałem z własnych czterech ścian podczas ostatnich miesięcy. I mam pewien rodzaj natręctwa polegający na tym, że kiedy ktoś do mnie dzwonił – a niektóre sprawy można w ten sposób załatwić łatwiej (przeciwieństwo brzmiałoby „zatrudnić trudniej”, zabawne skądinąd) – cały czas […]