O, mamy tu złodupca!
Pisząc do świątecznej „Polityki” tekst o karierze badassa (co dziś zwiastuję cytatem z AbstrachujeTV w tytule notki), czyli czegoś kapitalnego i niedobrego zarazem, zapomniałem zupełnie, że największy polski przykład badassa wypłynie jeszcze przed Świętami. Ale jest, mamy oto – po raz pierwszy w historii na płycie – ścieżkę dźwiękową z najbardziej „złodupnego” serialu, jaki przydarzył się w historii TVP. O7 zgłoś się. „Kochanego i nienawidzonego” – jak wspomina sam wydawca, czyli odpowiedzialna wcześniej za świetną i głośną Sondę firma GAD Records. Zgadzam się z tym. Sam mam do przygód twardego (znów badass) porucznika Borewicza stosunek ambiwalentny. Ale na soundtrack czekałem. Co dostałem?
Przede wszystkim muzyka do 07 zgłoś się nie jest całością spójną. Owszem, jest fantastycznie spójna w sposobie, w jaki pokazuje wpływy muzyki zachodniej – bo towarzysząc serii rozciągniętej na całą dekadę, bywa bliska klasycznego ilustracyjnego funku z okolic Isaaca Hayesa, ale momentami pobrzmiewa w niej charakterystyczna brzmieniowa jakość lat 80. Z dość dużą łatwością można pośród tematów pisanych przez Włodzimierza Korcza zauważyć syntezatorowe, podbite basem, dancingowe urywki, w których czuć już wyraźnie wpływ Andrzeja Korzyńskiego (a – mam wrażenie – nawet brzmienie konkretnych jego maszyn). Warto też zwrócić uwagę na wejścia wybitnych solistów (Henryk Miśkiewicz!). Trudno w tej rozciągniętej w całą serię (aż 35) króciutkich nagrań odnaleźć jedną doskonale precyzyjną linię, ale jest fantastycznym dowodem na przesączanie się zachodnich patentów w sposób charakterystyczny dla czasów PRL. Jeśli Shaft był za dolary, to 07 zgłoś się jest – bez obrazy – za bony. I jest to z punktu widzenia historii polskiej muzyki bardzo istotna różnica. Bo w końcu z całą scenerią Polski Ludowej serial miał też swoisty love/hate relationship. Niby kazał lubić figurę milicjanta, ale nie ukrywał też fascynacji markami i gadżetami ze zgniłego Zachodu. Ta dwuznaczność właściwa dla badassa, kogoś niedobrego, kogo jednak (mniej lub bardziej skrycie) podziwiamy, była wszyta w każdy odcinek serialu i w muzyce ją słychać.
Poza tym wszystkim 07 zgłoś się to rzecz jasna fenomenalny temat główny autorstwa Korcza. Śpiewany przez Grzegorza Markowskiego w sposób, który sprawia, że do dziś jest moim ulubionym utworem w wykonaniu tego wokalisty. Tę wersję znaleźć można na nowym wydawnictwie dopiero pod numerem 18. Są oczywiście inne repryzy tematu (instrumentalne, ale też śpiewana przez Alicję Majewską), który – napisany w USA – byłby pewnie do dziś brylantem kryminalnego kina. Mogliśmy z oczywistych powodów nie dogonić Ameryki w scenografii, jakości zdjęć czy brutalności wizji świata, ale to, co zapisane zostało w nutach, nie miało już żadnych budżetowych czy cenzuralnych barier. To zresztą fenomen całej naszej muzyki ilustracyjnej z tamtych czasów.
Nie dziwię się więc, że GAD przekopało archiwa związane z emitowanym w latach 1976-1987 serialem TVP. Wydawca doprowadził przy okazji do zgrania utworów na nowo z oryginalnych taśm, przygotował mastering i całą bogato ilustrowaną opowieść w książeczce – jak to ma w zwyczaju. Nie mam pewności, czy wszystkich to dziś przekona, ale każdy, kto tamte czasy pamięta, powinien posłuchać. Na razie z kompaktu – albo na stronie www wydawnictwa, we fragmentach. Wersja winylowa zapowiadana jest na wiosnę.
Przy okazji: po inne wydawnictwa z małych wytwórni warto się wybrać w sobotę 12.12 do warszawskiego klubu Pardon To Tu, a mieszkańcy Gdańska mają jeszcze na koniec roku festiwal – Little Festival (już od dziś) z bardzo ciekawą międzynarodową obsadą.
MUZYKA Z SERIALU 07 zgłoś się, GAD Records 2015, 8/10
Komentarze
10/10 🙂
EXILROCK z MALI
Jesli bedziecie panstwo mieli moznosc pojscia na koncert SONGHOY BLUES, to goraco polecam – poltorej godziny jak jedna wielka chwila.
Aliou Touré wokalista, gitarzysta Garba Touré i basista Oumar Touré, czyli Songhoy Blues z Bamako/Mali. Zadnych zachodnioafrykanskich tradycyjnych instrumentow a zelektrifikowana muzyka gitar i perkusja. Zadnych podobienstw z zachodnim rockiem, ktory oparty jest na niewielu akordach i typowym „beat”. Jakby rozne instrumenty, ktore ze soba nie koliduja a kazdy z nich podaza kolista droga i spotkaja sie razem. Piekny hommage blues dla Ali Farka Touré.
Muzyka Sanghoy Blues chyba nie powstalaby, gdyby Mali nie bylo anektowane przez muzulmanskich fundamentalistow. Spotkali sie na poludniu kraju w Bamako. Czesto graja tam czterogodzinne koncerty bez przerwy.
Rzeczywiscie TEGO sie slucha.
https://www.youtube.com/watch?v=Tn175Wdcz88
Czy szanowny kolega zwrócił uwagę chociażby z zawodowego obowiązku na oprawę muzyczną marszu najpierw w sobotę „gorszego sortu”, a następnie w niedzielę „dobrego” sortu? 🙂
Krótki komentarzyk?
Będzie krótki komentarzyk jutro rano, choć w zasadzie nie do końca marszowy. To z pewnością ciekawy przedmiot analizy, ale więcej czasu w weekend (jeśli zsumować) poświęciłem w sumie jednak nowościom, które się pokazały m.in. na kiermaszu w Pardon To Tu 🙂