Pop i antypop
Moim ulubionym komentarzem do dzisiejszego ślubu Williama i Kate był jeden z gadżetów z bardzo trafionym napisem. Sam musiałem to oglądać od początku do końca – z tak zwanego dziennikarskiego obowiązku, chociaż i nie bez ciekawości w pewnych momentach. Dlatego (z góry uprzedzam) całkowicie zawaliłem ambitne plany blogowe na dziś.
A propos momentów. Siedząc przed telewizorem w pracy, na bieżąco udzielałem informacji koleżankom i kolegom, którzy zaglądali z pytaniem, jaki to etap uroczystości, no i kiedy będą się całować. „Za godzinę” – odpowiadałem. A potem: „Jeszcze dwadzieścia minut”. Później: „Już za chwilę”. Po czym – skoro już pełniłem wartę przy odbiorniku – uznałem za stosowne wydrzeć się na całe piętro: „Będą się całować!!”. Tak, żeby nikt nie przegapił momentu, dla którego śledzi się nudne trzy godziny przygotowań, kapelusze celebryckiego towarzystwa na ślubie i sceny z nie do końca zrozumiałej anglikańskiej liturgii.
Problem w tym, że kiedy już przed telewizorem zasiadło pół piętra, ja na chwilę się odwróciłem i właśnie wtedy – co za pech – Kate i William się pocałowali. Musiał to być buziak przypominający ukąszenie pszczoły, bo gdy na widowni rozległo się krótkie „Ooo!” (akcentowane w redakcji oczywiście z głębokim dystansem), natychmiast się odwróciłem i… było już po wszystkim. Jakież to symboliczne – przy tej całej celebrze, napompowanym monarszym życiu, nieskończonych możliwościach, zwykłe życie. Długie godziny w kościele dla tego krótkiego całusa.
Nie pierwszy raz telewizja pokrzyżowała mi plany. Tym razem miałem zestawiać i porównywać całą stertę polskich albumów ostatnich tygodni, a tak – uda mi się zasygnalizować tylko jeden. Za to będzie to ten, do którego jestem bardzo przekonany, płyta „Pot One Tea” tria Noël, Pleszyński, Maćkowiak. Wydawnictwo niepozorne i nagrane chyba trochę z głupia frant, bo współpraca gitarzysty Something Like Elvis i muzyka Potty Umbrella (Artur Maćkowiak) z dwojgiem artystów wizualnych (Ann Noël, Grzegorz Pleszynski) to coś zaskakującego, przynajmniej dla mnie. Tym bardziej, że 66-letnia Ann Noël ma dość imponujący dorobek i po co by jej do tego wszystkiego była muzyka?
Okazuje się jednak, że trochę tego ogólnoartystycznego sposobu myślenia, które ostatnio na przykład nieźle wykorzystuje w działaniach Niwei wszechstronny Wojtek Bąkowski, przydaje się też tutaj. Choć jest to bardziej myślenie z okolic Laurie Anderson, Yoko Ono, może nawet niektórych projektów Patti Smith – snucie opowieści na tle muzyki, sugestywne wkomponowywanie głosu w resztę dość swobodnie dobieranych instrumentów (oprócz gitary – syntezatory i puzon), praca nad dźwiękiem, już bez oglądania się na muzyczne konwencje. I na szczęście bez niepotrzebnego naburmuszenia. To rzucanie pojedynczych haseł, motywów należących do świata kultury popularnej, prowadzenie jednoczesnych improwizacji, niekończąca się rozmowa twórców o różnych artystycznych doświadczeniach… Najsztywniejszą, niemal piosenkową formę przybiera to wszystko w „Hey Man!”, a z biegiem czasu rozluźnia się, by w „Breathing” wprowadzić atmosferę jakiegoś nowojorskiego jam session. Ale to wszystko w Polsce, w Bydgoszczy.
NOËL, PLESZYŃSKI, MAĆKOWIAK „Pot One Tea”
Wet Records 2011
7/10
Trzeba posłuchać: „Salty Wind”, „Hey Man!”. Recenzję tego albumu przeczytać można również w najnowszym numerze PopUp Music.
Komentarze
Tej sesji przed telewizorem współczuję. Rozumiem, że płytę z nagraniem audio ślubu zrecenzujesz? Wychodzi bodajże w środę, nie ma zmiłuj się.
Dzięki za link – miło widzieć, że nie tylko dla mnie „Pot One Tea” okazało się bardzo pozytywnym zaskoczeniem
http://soundcloud.com/wetmusic/ann-noel-grzegorz-pleszynski-1
Ja nie widziałam ślubu. Zerknęłam na chwilkę ponad ramieniem mamy siedzącej przed telewizorem i bach! Całus zaliczony 😉 z relacji wiem, że były dwa całusy więc może załapał się Pan na drugi? 🙂
pop i antypop:
„a jedni są lepsi, a drudzy są gorsi, a gorsi są tańsi, a lepsi są drożsi”:
http://www.youtube.com/watch?v=l7VykCTXX7M&feature=related
na tym klipie widać miejscami jak tworzyło się ‚różowe’. [wino?]
jakby się ktoś nudził 3 maja (i, a propos tv):
http://www.youtube.com/watch?v=fkFGwQz_uqM
http://www.youtube.com/watch?v=eztyjENapAw
ja wróciłem z Jastarni kompletnie spalony słońcem na twarzy, bo usnąłem na wydmie po butli JD. nie zazdroszczę temperatury tym, którzy wyjechali w długi łik. do tego zaprosiłem byłą żonę do Amsterdamu i Paryża. i masz babo placek. ech.
11 czerwca spada BOMBA. w Powiększeniu Wwa:
http://www.youtube.com/watch?v=jq_w9dXArN0
http://www.youtube.com/watch?v=7NaQnAkO2wU
http://www.youtube.com/watch?v=L4RZx0tP4Wo&feature=related
@PopUp – -> W wersji elektronicznej ścieżka dźwiękowa wyszła natychmiast. 🙂
@ojetor –> Dzieki, zaraz dołączę.
@Magda –> Tak, na drugi się załapałem. No ale stracić ten pierwszy po dwóch godzinach ślęczenia przy TV to było dobre. 😉
to rewelacyjna plyta Pot One Tea. Dzieki za rekomendacje. Przezywam ja od paru godzin i musze sie nia dalej nacieszyc..naprawde to w Polsce powstalo ?
„Wydawnictwo niepozorne i nagrane chyba trochę z głupia frant, bo współpraca gitarzysty Something Like Elvis i muzyka Potty Umbrella (Artur Maćkowiak) z dwojgiem artystów wizualnych (Ann Noël, Grzegorz Pleszynski) to coś zaskakującego, przynajmniej dla mnie.”
Good stuff.
„do tego zaprosiłem byłą żonę do Amsterdamu i Paryża.”
Weird stuff.
Płycie towarzyszy bardzo wesoła wystawa w Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy pt” Rock’n’rollowa historia sztuki”.
A właściwie to chyba bardziej płyta towarzyszy wystawie, którą gorąco polecam!