W tym tygodniu nie napiszę o…
BRITNEY SPEARS „Femme Fatale”, Jive 2011
– bo bardziej fatalna niż poprzednie płyty Britney, zresztą nawet stopień „autotiunizacji” partii wokalnych świadczy o tym, że od dawna już mogłoby jej nie być.
THE STROKES „Angles”, RCA 2011
– bo mimo upływu lat od czasów debiutu nie udało im się nagrać płyty tak beznadziejnej, żeby pisanie o nich było widowiskowe, ani tak wybitnej, żeby miało sens, a mimo to bez przerwy musiałem o nich pisać.
PILICHOWSKI BAND „Noise Live – Koncert w Trójce”, Polskie Radio SA 2011
– bo wiadomo, że Pilichowski szyje na basie, gdzie tylko da się, ale jak zwykle cień wyszywającego Pilichowskiego przesłonił mi muzykę.
ELBOW „Build A Rocket Boys!”, Fiction 2011
– bo nie po to przez dwadzieścia lat uczyłem się odróżniać Petera Gabriela i Phila Collinsa, żeby teraz uczyć się odróżniać Petera Gabriela i Guya Garveya.
CZARNE KORKI „La la la”, Empik/Polskie Radio SA 2011
– bo lubię wino, a korki po winie z okładki pachną podrasowanym chilijskim supermarketowym średniactwem.
KRZESIMIR DĘBSKI, RADZIMIR DĘBSKI „Muzyka do serialu Ranczo”, Polskie Radio SA 2011
– bo nawet nie dosłuchałem do końca, przerażony, że jak posłucham parę razy, to jeszcze mi się spodoba i będzie wstyd. Chociaż z drugiej strony: przyznać mi się tutaj, do kogo się nigdy w życiu nie przyczepiła „Dumka na dwa serca”, hę?
Nie uwierzycie. Z tekstu Jana Hartmana, o którym pisałem kilka dni temu, Jerzy Pilch ukręcił jedną trzecią swojego dziennika dla „Przekroju”, cytując profesora wprost. Jak autora przyciśnie brak własnych pomysłów, to potrafi. Tak mi zaimponował ten przykład, że postanowiłem się dziś nie przemęczać.
Za to – ponieważ utarło się, że dorzucam jakąś treść audio/wideo do notki – mogę polecić koncerty Petera Brodericka. Dziś w warszawskim Powiększeniu, jutro w Krakowie, pojutrze w Poznaniu. Podobno przywiózł skrzypce, gitarę, pianino i piłę.
Komentarze
A propos „Przekroju”: Tytuł powyższego wpisu przywodzi mi na myśl nazwę rubryczki, która jest obecna w przywołanym tygodniku ;).
Dziś dziękuję za „treść audio”.
Pozdrawiam.
Wpadam do polifonii po dosyć długiej przerwie, patrzę na headline’y a tu Britnej ! Doczytałam notkę i ufff … w sumie jestem z pokolenia BS i mam do niej malutki sentyment. Nawet jeżeli Femme Fatale okaże się ‚niewypałem’ to BS ma godną następczynię! http://www.youtube.com/watch?v=CD2LRROpph0 😉 żeńska odpowiedź na Bibera, nawet gorsza wersja Ludacrisa jest!
„Dumka…”? Wiem, co to, ale… Jak to szło? Nie żartuję.
======
Po wizycie na YT:
Jakbym to pierwszy raz słyszał. Byłem na tym z klasą w kinie, pamiętam, że załapało się do „30 ton”, ale muzycznie obce mi to. Czyli przyznaję się.
A o Britney się nie dyskutuje. Podobnie jak o Radiohead 😉
O, dziś chyba dzień puszczania oka 😉
@Magda –> Co do Rebekki, na początku drugiej minuty jest fantastyczny moment, gdy zdradza się, że jest robotem. To „fun, fun, fun” brzmi jak u Kraftwerk: „wir fahr’n, fahr’n, fahr’n auf die Autobahn”: http://www.youtube.com/watch?v=zK5_BrTUXjE
@Ppawel –> Nawiązanie zamierzone.
Tak przypuszczałem. Stąd „;)”. 😉
Skoro już dalej tak sobie puszczamy 😉 to jeszcze coś a propos uwagi Krasnala Adamu. Hit!
@Bartek Chacinski
lubie te krotkie recenzje 🙂 uklony dla Kuby Wojewodzkiego 🙂
(dobra szkola)
PS „Polityka” zawsze miala klase, odkad ja czytam …a to juz dawno, dawno…..
„Chociaż z drugiej strony: przyznać mi się tutaj, do kogo się nigdy w życiu nie przyczepiła „Dumka na dwa serca”, hę?”
Cóż, takie piosenki, które człowiek jak najszybciej chce wyrzucić z głowy bardzo długo w niej zostają 😉
@Bartek: challenge accepted, nigdy się do mnie nie przyczepiła 🙂
Co do R. Black, mam bardziej niszczącego newsa: http://warmingglow.uproxx.com/2011/03/stephen-colbert-to-perform-rebecca-blacks-friday-with-the-roots ;D
O, a przy okazji – znalazłem świetny wywiad z Lustmordem: http://www.self-titledmag.com/home/2011/03/28/the-self-titled-interview-lustmord/
Szkoda, że wspominany przez Briana dubowy remiks Billy’ego Idola nie wszedł w fazę realizacji ;>
za to nowy long Nôze – Dring (2011 Get Physical) – całkiem przyjemny 🙂
po co Broderickowi piła? jakiś horror w Powiększeniu? happening ‚ostateczny’? ktoś wrócił cały z koncertu? 😉
No właśnie, niech ktoś się podzieli wrażeniami.
nie wiem czy ktoś tu jeszcze zajrzy po tylu dniach, ale w odpowiedzi na pytanie o Petera wideo z Poznania – http://www.youtube.com/watch?v=GILgkVexAUk
płyty średnio mnie przekonują, ale koncertowo facet jest potwornie, ale to niewiarygodnie potwornie dobry
widzimy się z powrotem dopiero na Callahanie w Berlinie 15.05