Polska ludowa kultura żydowska
Folkowy Fonogram Roku – najważniejsza polska nagroda w swojej kategorii – powędrował w tym roku (wyjątkowo ex aequo) do Kapeli Ze Wsi Warszawa i Adama Struga (tutaj więcej informacji). Ale mnie, który po raz pierwszy zostałem zaproszony do jury, otworzył oczy na jedną rzecz. To, czego wierzchołek widzimy czasem w różnego typu zestawieniach i recenzjach, czyli zjawisko nowej krajowej sceny muzyki żydowskiej – a ten wierzchołek to, wiadomo: projekty Trzaski, Rogińskiego, Szamburskiego czy Zimpla – to już w tej chwili potężni masowy nurt. Na trzydzieści kilka konkursowych płyt jedna czwarta to były propozycje stricte żydowskie – łącznie było ich więcej niż góralskich, kaszubskich czy śląskich. Parę innych albumów niosło elementy muzyki żydowskiej. I średnia jakość w tej próbce była wyższa niż w całej reszcie, co znaczy, że ten rejon przyciąga w tej chwili najzdolniejszych muzyków.
A przy tym wszystkim do konkursu nie trafiła przecież każda zeszłoroczna nowość z kręgu muzyki klezmerskiej czy folkowej nawiązującej do żydowskich tradycji i źródeł. I owszem, nie oddaje tego może charakter wspólnego werdyktu jury, ale dla mnie spokojnie w czołówce mogły się znaleźć 2-3 albumy z repertuarem z tych okolic. Jeden umieściłem we własnej jurorskiej czołówce i jest to kompletnie zaskakujący zeszłoroczny album kwartetu Samech z Krakowa, wydany przez Tzadika.
„Quachatta” to sukces o tyle przewidywalny, że mamy – to słychać co rusz w różnych rejonach – mnóstwo świetnych młodych kameralistów. O tyle jednak zaskakujący, że odnosi się w stylistyce do smyczkowych projektów Zorna z okolic Masady, ale utwory nie mają tej charakterystycznej dla Zorna szkicowej charakterystyki, nie są króciutkimi tematami, tylko dość rozbudowanymi kompozycjami ze zmiennym tempem i nastrojem. Pozbawia je to momentami masadowej lekkości, a wrażenie mocniejszego osadzenia rytmicznego potęguje fakt, że Samech to kwartet na trzy smyczki i perkusję. Dla każdego jednak coś miłego – i w tym wypadku ludowy urok kultury żydowskiej nie znika, a przy okazji mamy świetnie wyprodukowaną i bardzo romantyczną całość, w której między nutami drzemie sporo z polskiego krajobrazu. A jak już ktoś posłucha tego, to może jeszcze sięgnąć po wybór najciekawszych folkowych fonogramów z Kapelą, R.U.T.Ą., Adamem Strugiem czy Adamem Olesiem na czele. Przy okazji: drugi ciekawy trend, który pozostaje dość powszechny, to ludowe tematy w lekkich jazzowych aranżacjach. W pewien sposób przez analogię – bo w końcu podobny aparat napędza muzykę żydowską. A Festiwal Nowa Tradycja już 16-19 maja.
SAMECH „Quachatta”
Tzadik 2012
Trzeba posłuchać: „The Dream of Rabbi Lavy”, „Sun Salute”.
Komentarze
„drugi ciekawy trend, który pozostaje dość powszechny, to ludowe tematy w lekkich jazzowych aranżacjach” – na moje ucho to przekleństwo raczej. Dowód na miałkość tego nurtu, silenie się by wszystko było przystępne, pasowało do roli konfekcyjnej muzyki. Z ciekawości posłuchałem materiałów dostępnych na youtube z folkowych fonogramów roku. To jest uderzające – wszystko podąża za tradycją, żadnej próby redefinicji czy dyskusji z tradycją. Żadnych zaskoczeń, jedynie solidne rzemiosło.
Pytanie czy jest nas szansa na jakość oficyn Soundway lub Ndagga?
Niestety, zeszłoroczna próbka badawcza nie daje na to żadnych nadziei. 🙁
A co do ludowizny na jazzowo – bywało to robione dużo gorzej, ale fakt, że poziom konfekcji osiąga to bardzo często. No i nie jest to Namysłowski… Choć staram się jakoś bardzo mocno nie komentować ogólnego poziomu konkursu, bo nie mam aż tak dużych doświadczeń w tej dziedzinie, przekonałem się, że rynek folkowy jest u nas większy niż myślałem.
@Daniel Brozek
wyluszczyl wspaniale stan tej muzyki zwanej „klezmerowska” a tytul dzisiejszego bloga sam mowi za siebie. Wychowalem sie na muzyce klezmerowskiej i chyba…. poza samym Kroke /ale to juz weterani/ nie widze nic interesujacego dla mego ucha. Rzemioslo? Tak, ale to nie wystraczy. Z tyum samym problemem borykaja sie klezmerzy szwedzccy… echo nordyckiego folkloru i gdzieniedzie przeblyski idysze spiele
PS „Samech” to tylko litera w hebrajskim a ma byc „simcha” (radosc)
Panie redaktorze trzeba czytać Gadki z Chatki 🙂 => http://www.gadki.lublin.pl Co prawda nie jest to pismo na miarę choćby fRoots => http://www.frootsmag.com/ lecz perspektywę o polskiej scenie daje. Mmnie osobiście zauroczyła płyta Adam Struga. Początkowo drażniła, z czasem zachwycała coraz bardziej.
@Ozzy a gdzie niby masz to widziec. Sprawy dzieja sie lokalnie a organizatorzy animatorzy czy inni ropagatorzy w ogole albo w minimalnym stopniu są zainteresowani rejestracją czy wydawaniem płyt lub chocby streamingiem do internetu ( vide trwający teraz zlot Orkiestry Pardon To Tu ) czy to znaczy ze tych muzyków nie ma ? nie . Po prostu akcent przesuniety jest na spotkanie , muzykowanie przezywanie chwili a nie rejestracje. To jest tez Danielu odpowiedz na Twoje pytanie dot tego czy powstanie w Polsce odpowiednik jakieś wytwórni płytowej
Samech przyznam, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, ale z powodu dużej nieznajomości tej dziedziny muzycznej, nie wiem czy dostrzegłbym Quachattą, gdyby nie wydanie w Tzadiku.
W temacie dyskusji z tradycją polecam Cracow Klezmer Band, który od jakiegoś czasu nagrywa jako Bester Quartet – jeszcze odważniej, dalej w Tzadiku.
A ja myślę, że bieda w tych gatunkach wynika z prostej przyczyny: po prostu do Polski nie dotarła chyba jeszcze moda na łaczenie (neo-)folku z szerokopojętą eksperymentalną elektroniką, co jest dziwne, bo jednak KARPATY MAGICZNE uchodzą za jednych z pionierów tej fuzji stylistycznej na świecie. Brak tej sceny objawia się między innymi w tym też, że nie ma branżowych oficyn wydawniczych ani takowych festiwali.
@Ty, Grzegorz
doskonale z tego zdaje sobie sprawe. Moge jedynie cokolwiek powiedziec na podstawie licznych zapisow z imprez zwiazanych z krakowskimi koncertami na Kazimierzu, podczas letnich festiwali kultury zydowskiej. A ten festiwal ma juz swoja tradycje i zawsze mozna cos ciekawego tam uslyszec z muzyki Yiddishe klezmer
@Krzysztof Pietraszewski
oczywiscie kwartet Jaroslawa Bester – jak same nazwisko akordeonisty.
PS 3/4 wystapi u nas(Göteborg) Kinky Friedman—–a Jewish cowboy and more….
http://www.youtube.com/watch?v=IG5V-QFh10U
Niespecjalnie orientuję się w tego typu muzyce, ale faktycznie chyba niewiele się dzieje w materii łączenia muzyki ludowej z bardziej ambitniejszymi formami muzycznymi (nie trafiają do mnie estetyka pop-folku w wydaniu albo bardziej „klubowym”, albo rockowym). Karpaty są tutaj wyjątkiem, ale na przykład, o ile się nie mylę, bez większego echa (pamiętam jedynie recenzję w Polityce) przeszła płyta „Sceny z bezkresu” Kawalerów Błotnych z Zespołem Międzynarodowej Szkoły Muzyki Tradycyjnej.
Akurat płyta Namysłowskiego z góralami była bardzo słaba, dwa światy sklejone na butapren… Co innego powstałe w podobnym okresie płyty Trebuni z Twinkle Brothers – niebo a ziemia
Karpaty Magiczne nie grają muzyki ludowej – wg mnie w żadnym wymiarze. To po prostu psychodelia, wykorzystująca (m.in.) archaiczne instrumenty
i techniki śpiewu. Są jednak „zanurzeni” w muzyce tradycyjnej (robią nagrania terenowe na „krańcach świata”, uczestniczą w warsztatach ze starymi mistrzami, itp.)
@Seniorka. A ile znasz płyt KARPAT? KARPATY MAGICZNE sięgają po różne gatunki i w rzeczy samej są oni bliżsi muzyce etnicznej, niż folkowej, ale ta folkowość/ludowość jest wyraźnie obecna na wielu ich albumach: „Water Dreams”, „Sonic Suicide: Ethnoise # 1” czy najbardziej chyba spopularyzowanej na gruncie polskim „Księdze Utopii”. Zresztą oni sami w opisach do swoich albumów umieszczają szufladkę, ze ich muzyka własnie zawiera m.in. elementy folku.
O rozmiarach sceny najlepiej mówi plebiscyt Wirtu@lne Gęśle – http://www.gesle.folk.pl/?&akcja=pokaz&rok=2013 – bo tutaj nie trzeba się zgłaszać. Co roku 70+ płyt.
Cieszy wysokie miejsce R.U.T.A., bo to najważniejszy projekt tej sceny minionych lat, a czarna płyta to najbardziej awangardowa z wyróżnionych płyt.
Ta krotka notka zawiera niestety rekordowa ilosci niescislosci i nieporozumien, a nie zdaze teraz kazdego szczegolowo prostowac, zapraszam do calosciowej konstruktywnej polemiki na Liste Muzykant. Nb, w „Wirtualnych Geslach” zabraklo spelniajacej wszelkie kryteria cd Uli Makosz z m.in. Christianem Dawidem, bo tydzien za pozno informacje o niej znalazlem, byloby 80. Pozdrowienia i uklony, Karol „Karol” Ejgenberg http://warszawa.jewish.org.pl/images/joomgallery/originals/_21/_2_20130225_1456981855.jpg
@Ozzy ale Kazimierz to jest jakby czubek góry lodowej
@KK ale o jakie „echo” chodzi przy płycie Kawalerów Błotnych ? albo są muzycy i fani, którzy kreują zainteresowanie i powstają wytwórnie i festiwale albo nie ma.
dobrze, ze @ozzy,dziekuje, tym razem mnie wyreczyl…
@Ty, Grzegorz
znam tylko ten czubek gory lodowej a sadze, ze jest wiele ciekawej muzyki, ktorej nie slyszelem z tego gatunku z Polski…
wiele tez dobrego moge powiedziec o Bente Kahan 🙂
Poniewaz chcialbym skomentowac rzetelnie i precyzyjnie (ale jako czesc mej serii listow na Muzykanta o „echac” startu „Wirtualnych Gesli”, co juz troche wyslalem), to prosba techniczna i pytanie uscislajace. Poniewaz RCKL, przez biurokracje itp. „inne obowiazki webmastera” opublikuje na www NT spis cd zakwalifikowanych do FFR i FZ dopiero, gdy bedzie juz szykowac folder NT (czyli tez po kwalifikacjach do konkursu NT) dopiero, czy Szanowny Juror FFR moglby wkleic spis tych 34 cd ocenianych, by nie bylo nieporozumien. Doceniajac od lat doswiadczenie Szanownego Jurora FFR w plytach w ogole i ich promocji, jak dokladnie rozumiec skromnie tu przywolywana (niestety norma zycia publicznego jest, ze „eksperci” sa od wszystkiego i sie nie przyznaja, a dalej brna bez wstydu) wczesniejsza niewiedze o zakresie i kierunkach ewolucji Folku w Polsce, w tym na cd? Przykladowo (i tu tez wlasnie niezbedne to porownanie z 34 na FFR), ile z cd na http://www.gesle.folk.pl/?&akcja=pokaz&rok=2013 „odkrywcze”, ze istnieja? A tamze z kolejnych poprzednich lat? Zastrzec musze, ze nie tylko, ze w tym roku – jak wspominalem – 🙁 przegapilismy (juz, bo moze sie „odnajda” dalsze?) co najmniej 1 cd, spelniajaca kryteria WG, ale i – wbrew memu zdaniu – „zdegradowane” poza glosowanie („pod kreske” na dole) zostaly skladanki „na” festiwale (czyli z nagran zewnetrznych, w wiekszosci – ale nie zawsze – juz publikowane, a nie skladanki „po”, choc np. cd do folderu NT tez te kryteria spelniala), co od zawsze na WG byly, np. z Czeremchy oraz – a propos tytulu wwwpisu – 2. czesc skladanki (nb tez z klarnecista, co na tej „zgubionej” cd Uli Makosz) „Other Europeans”, a takze skladanka wyd. „Karrot” zawiera m.in. utwor kapeli „Klezmafour”. Dodac tu jeszcze musze, ze niestety wiele wydawnictw „pod kreske”, tez z poprzednich lat (np. ksiazka cd prof. M.Pokropka o Suwalskiem) czeka na zeskanowanie, opisanie itp. przez webmastera WG, a i aktualizowanie www br., gdy do 27-IV glosowanie, trudne – jeszcze „pod kreske” dojda.
Odnoszac sie poki co w najwiekszym skrocie do meritum wwwpisu (bo w liscie na Muzykanta po prostu zacytuje kolejne zdania) :
– wspomniani muzycy ethno-jazz’owi publicznie w Polsce z taka muzyka dzialaja dopiero od 2003 r. lub pozniej, i stanowia obrzeze tego obszaru zainteresowan; przy okazji, jak dzis zaszlufadkowac „Bester Quartet”?;
– ilosc cd z 2012 r. zwiazanych z muzyka zydowska (w roznych stylach i zwiazkach) nie jest efektem jakiejs chwilowej mody, a wynika z historii kazdej z tych kapel, ze wlasnie teraz taka cd wydaje; szczegolne w tym sa oczywiscie cd np. na 20-lecie „Kroke” z orkiestra, czy z dedykacja dla zmarlego Leona Blanka „Di Galitzyaner Klezmorim”, ale tez 🙂 „smaczek” np. cd koncertowa „Acoustic Acrobats”, co w wiekszosci byli wczesniej w – tez wydajacym wtedy cd – „Max Klezmer Band”, czy oczekiwane debiuty kapel (oczywiscie, np. „Klezmaholics” wydawal juz cd do spiewnika) itp.;
– sposob definiowania muzyki klezmerskiej lub o tematyce zydowskiej w Polsce bywal bardzo omylkowy, szczegolnie w zwiazku z Balkanami; tez sposob szufladkowania gatunku muzyki i jej zachecania do udzialu w FFR bywa poza-muzyczny, a bardziej kolezensko-okolicznosciowy, np. cd Leny Piekniewskiej, czy (z innej muzyki) mazurkow Artura Dutkiewicza, czy tez w ogole – przy sporach o definicje – piesni autorskiej, np. Laureat „Adieu” i „Wielblady”, choc w tych obu melodycznosc i techniki trad. etn. czytelne.
Raz jeszcze pozdrawiam i zapraszam do rozwiniecia watku na Muzykanta!
Prosze o ten spis 34 cd na FFR i okreslenie zakresu wiedzy, co juz bylo.
Karol „Karol” Ejgenberg
http://mmwarszawa.pl/rep/newsph/4826/18402.3.jpg
Poza tym – 🙂 dopominajac sie wyjasnien – taki kierunek krytyki moze byc opacznie zrozumiany, np. – dla czytelnosci, cytuje na koncu – dopisek Jury do werdyktu NT’2009 (akurat 2 bylo 1. raz), ktory byl wlasciwe pretensja nie do uczestnikow konkursu, co o swych zgloszeniach na wzajem nie wiedzieli (poza „Di Kuzine” i „NeoKlez”, bo od lat razem grywaja, a tym wlasnie ciekawsze, ze na roznych biegunach aranzujac) i calkowicie spelniali kryteria regulaminu, a do kwalifikujacych z RCKL, byl efektem zbiegu okolicznosci (nie mozna insynuowac schematyzmu, koniunkturalizmu itp. kapeli „Bubliczki Cashubian Klezmer Band”, co zreszta potem 🙁 nazwe skrocila, a „Musica Vena Klezmer Section”, niezaleznie od profesjonalizmu muzykow, wg kryteriow regulaminu 🙁 nie powinna byc dopuszczona), a nie dosc, ze te pretensje do muzykow byly skrajnie niesprawiedliwe (bo maja prawo grac, co lubia, a sie miescily w regulaminie) i 🙁 kojarzyly z dyskryminacja, to efektem bylo, ze w nastepnym 2010 roku do konkursu NT 🙁 nadgorliwie nie dopuszczono ani 1 kapeli z „klezmer” w nazwie lub sie kojarzacej – odpowiedzialnie z krytyka, bo 🙁 niestety tez takie skutki bywaja. Pozdrawiam raz jeszcze!
Karol „Karol” Ejgenberg http://gadki.lublin.pl/obrazki/nr15/mfdwugms1.jpg
http://polskieradio.pl/nowatradycja/poprzednielata/2009
Protokół obrad Jury XII Konkursu Muzyki Folkowej Polskiego Radia „Nowa Tradycja”. {…} Jury zwraca uwagę na fakt, że w muzyce większości zespołów brakuje odwołań do ducha i charakteru polskiej muzyki ludowej. Zbyt rzadko wykonawcy sięgają do wewnętrznej rytmiki polskiego trójmiaru oberka i mazurka. W muzyce uczestników konkursu trudno zauważyć żywy kontakt z mistrzami muzyki tradycyjnej, a zatem Jury zachęca do udziału w licznie organizowanych w całej Polsce warsztatach poświęconych tej muzyce. Rytmy Polskie mogą być również efektowne jak rytmy bałkańskie czy żydowskie. Podpisano: Przewodniczący Marcin Pospieszalski Małgorzata Małaszko-Stasiewicz
{…} Warszawa, 25 kwietnia 2009 r.
@KKE –> Nie bardzo rozumiem, dlaczego miałbym za RCKL siadać w tej chwili i spisywać trzydzieści parę przesłuchiwanych tytułów. Zajmowałem się słuchaniem, a nie prowadzeniem ewidencji i mam wrażenie, że i tak wyszedłem przed szereg, starając się skreślić choć parę słów dodatkowo o charakterze „próbki” (dla mnie ciekawej, co podkreślałem, ze względu na dziedzinę), a przy tym zwrócić uwagę na konkurs tu, na tym blogu. Wiem z doświadczenia, że w każdym konkursie z nagrodami są jakieś problemy proceduralne związane z regulaminem, terminami, dopuszczaniem określonych tytułów, ale jako juror żadnej kwalifikacji wstępnej nie prowadziłem i w związku z tym nie będę też brał udziału w dyskusji na temat procedur. Niemniej życzę powodzenia, odsyłając już do RCKL 🙂
Nie proponowalem dyskusji o procedurach, a tylko zwrocilem uwage, ze by moc sie odniesc do tezy, ze wsrod 34 zgloszen najwiecej „takich”, musze je znac (w dodatku, epizodycznie bywalo, ze nie wszystkie z FFR dopuszane byly na WG, np. bo inne ustalenia co do daty wydania lub gdy reedycje, albo 🙂 „skrajny sprzeciw estetyczno-merytoryczny”), a jak sie webmaster PR 🙁 „nie spieszy”, to dyskusja „po ciemku”. Trudno. Jak juz wspominalem, „linijka po linijce” (w dodatku do juz swych wyslanych tu bym pare uscislen zrobil) skomentuje pozniej na Muzykanta. Milo mi, ze docenione „Samech”, bo poznalem ich w chyba 2006 r. w Kazimierzu Dln. wsrod uczestnikow warsztatow festiwalu „U Fryzjera” i potem nie pisali, co slychac. Najbardziej Jury gratuluje docenienia „Hurdu Hurdu”. Uklony, Karol „Karol” Ejgenberg http://bi.gazeta.pl/im/7/4214/z4214017P.jpg
Np. wiem 🙂 na pewno, ze nie bylo na FFR cd Olgi Mieleszczuk, wydanej na kursach u Yiddish.co.Il u Mendy’ego Cahana http://www.gesle.folk.pl/?&akcja=szczegoly&rok=2013&id=49 , bo 🙂 1 z nielicznych dostepnych w W-wie egz. org. WG do zeskanowania i opisania przynioslem. Natomiast o http://bloyerfunblo.com Urszuli Makosz przeczytalem (w ofercie sklepu TylkoMuzyka.Pl , co skadinad „Di Galitzyaner Klezmorim” od lat wydawal) niestety dopiero, gdy glosowanie WG juz od paru dni trwalo, czyli tez na FFR nie byla. Anegdotycznie, cd „Kroke” RCKL ujrzalo wpierw 🙂 u mnie, bo ich koncert pare dni wczesniej w S-1 byl do innej redakcji-szuflady w PR przypisany. Powroce jednak do pytania, jakiego typu roznica, „nowa jakosc”, choc na tym 🙂 „wycinku” nowych cd folkowych, w porownaniu z poprzednimi latami? Tez w wyroznieniach na WG za 2010 r. zawarlem m.in. 2-cd „Cukunft”. Duzej czesci cd z 2012 r. niestety nadal nie mam. Pozdrawiam. Zapraszam do opisania wszystkich cd z FFR na Muzykanta.
Karol „Karol” Ejgenberg http://polskieradio.pl/318b9b00-507f-466d-b980-eb72c500da41.file {jpg}
…i skoro Szanowny Juror FFR docenia (slusznie! 🙂 ) Raphaela Roginskiego, to czemu nie zaglosowal na cd „Alte Zachen” http://www.gesle.folk.pl/?&akcja=szczegoly&rok=2013&id=3 i „Yemen” http://www.gesle.folk.pl/?&akcja=szczegoly&rok=2013&id=61 z tez jego udzialem? (ja akurat 🙁 niestety wciaz obu ich nie mam, ale 🙂 wierze w ciemno). Liczac, ze me poprzednie pytania nie pozostana bez odpowiedzi, bo seria spraw waznych i m.in. z szacunku do FFR i pracy Sz. Jurorow zadane (ale jesli tu nie wygodnie, to tym bardziej zapraszam na Muzykanta), pozdrawiam swiatecznie! Karol „Karol” Ejgenberg http://orkiestra.umcs.lublin.pl/users/malgorzata.kacprzak/Karolina_92/str_4_5_sonda_pusta/4_karol.jpg
Karolu – „Yemen” niestety nie był zgłoszony do Folkowego Fonogramu Roku.
A co do „docenia a nie zagłosował” – oczywiście nie mogę się wypowiadać w imieniu Bartka, ale zauważ, że głosy oddać można tylko na trzy płyty (a wartych zauważenia ukazało się trochę więcej).
Wszystko się zgadza: 3 propozycje to niewiele, ciekawych płyt było więcej (w tym oczywiście Alte Zachen), poza tym swoje typy rozstrzeliłem możliwie szeroko, zarówno jeśli chodzi o styl, jak i o źródła inspiracji.
Na szczęście RUTA dostała tylko drugie miejsce, zwyciężyła muzyka. To i tak za wysoko, dziwi mnie i irytuje takie totalne dowartościowywanie tej płyty, która jest ciekawym, choć grubymi nićmi szytym „projektem”, ale dobrej muzyki tam mało.
>„Yemen” niestety nie był zgłoszony do Folkowego Fonogramu Roku
No właśnie, jak już wspominałem (jakkolwiek też, że obu cd nie mam, nie byłem na koncercie „Alte Zachen”, a „Yemen” na etapie przed cd), ta dyskusja „w ciemno”, bo RCKL odwleka wklejenie uczestników FFR i FZ na www NT z przyczyn edycyjno-biurokratycznych i 🙁 lekceważenia, że dla kogoś to ważne (zresztą, oczywiście FFR wpierw 3 lata na MF), a ja bym musiał np. webmastera WG (co oczywiście też ten spis co roku ma, nim WG ruszą, i zresztą – np. znane – co roku bywa, że coś z FFR na WG niedopuszczone lub przypisane do innego roku, choć – 🙂 na szczęście – już nie 1 cd z FZ, co by nie spełniała kryterium „trybu dystrybucji” – była na WG, ale 🙁 inne z tegoż „powodu” nie) prosić, a po prostu by wkleić spis, choćby bez skanów okładek i opisów (co i tak pracowicie na WG zrobione) i już. Przez nieuważne czytanie, źle zatytułowałem list o tym wwwpisie na Muzykanta, zmienię kontynuując, ale 🙁 nie nadążam. Me szczególne emocje też z powodów poza-muzycznych, wobec organizatorów 2 w-wskich festiwali, przypadkiem tu się wiążące. Inna sprawa, że się ogólnie nie zgadzam z takim ujęciem, terminologią, zakresem, a w dodatku w kontekście WG (nie piszę o FFR, no bo właśnie 🙁 nie wiem) i tego wspomnienia „dopisku do werdyktu” NT (że m.in. „brak żywego kontaktu z mistrzami” historycznej muzyki Żydów polskich), jest to kierunek opisu wręcz 🙁 niebezpieczny – i jako opis, co się tworzy wydaje, i (jak tamto z NT) zniechęcajace muzyków. Pozdrawiam świątecznie! Hej kolęda! 🙂 Karol „Karol” Ejgenberg
http://sphotos-d.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-p/72182_385058611571906_1988873293_n.jpg (źródłowe z fronda.pl wwwsiąkło, to kopia, a tu w tle z Muzeum Żydów Polskich w budowie)