Wydaje się w Polsce: Mik.Musik.!.
Ta seria jest tak sekretna, że może coś jeszcze zostało w magazynie, mimo bardzo drobnych (kilkadziesiąt sztuk) nakładów? Poza tym od czego są wersje cyfrowe? Zresztą właśnie dzięki temu, że limitowane wydawnictwa z Mik.Musik.!. pojawiły się w dużych kartonowych pudełkach, nie pozwoliły o sobie zapomnieć od końca listopada i po paru odsłuchach w ciągu ostatnich dwóch miesięcy pora na kilka słów. Bo osobiście jeszcze do wczoraj uważałem „Jeszcze bardziej sekretną serię” – jak ją nazwał Wojtek Kucharczyk – za „Jeszcze bardziej zignorowaną serią na Polifonii”. To ignorowanie to był w dużej mierze efekt strachu, bo (1) za zeszłorocznymi produkcjami Mik.Musik trudno było nadążyć i (2) nowe płyty z tej wytwórni tropi się stylistycznie trudno.
Od dawna należało się kilka słów na temat trzech wydawnictw, które eksplorują trzy różne ciekawe kierunki w dzisiejszej muzyce. Po pierwsze, studia eksperymentalne. Bo w pudełku wypełnionym pociętymi książkami z Francji i z Czech (a nie wystarczyło pociąć Mickiewicza, żeby mieć darmową reklamę?) znalazłem krążek Mangrove Mangrave z bardzo wyrafinowaną muzyką przypominającą działania studiów. Całość ma analogowe brzmienie, eksponuje szumy, delikatne generowane elektronicznie barwy. I robi wrażenie dzisiejszego podejścia do syntezatorów modularnych, chociaż kto ich tam wie? Albo kto go tam wie.
Bo tu spotykamy główny problem „Jeszcze bardziej sekretnej serii” – nie zawsze wiadomo, z kim w ogóle mamy do czynienia. A to trochę utrudnia pracę dziennikarską, nieprawdaż? Można za to dać upust fantazji. Gdyby rzecz całą firmował – na przykład – Keith Fullerton Whitman, albo gdyby ukazała się w serii winyli w Spectrum Spools, czułbym się pewniej. Gdyby wyszła w serii archiwów Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia, o, wtedy sytuacja byłaby jasna! Zresztą świetnie wpisałaby się w narracyjny charakter muzyki polskiej sceny eksperymentalnej, czy raczej łatwość przechodzenia od mocnych wpływów musique concrete do subtelnych opowiadań dźwiękowych.
MANGROVE MANGRAVE
„Mangrove Mangrave”
Mik.Musik.!. 2012
Z kolejną płytą jest najłatwiej, na różnych poziomach. Można nawet powiedzieć, że najbanalniej, bo to rzecz najbliższa piosenek (wokale głównie po angielsku), i to z nieźle u nas zagospodarowywanej strefy wpływów nowej fali lat 80. Może się spodobać fanom The Complainera, ale też miłośnikom UL/KR, klasyków zimnych elektronicznych beatów sprzed 30 lat, starego Depeche Mode, minimal wave, polskiego hip hopu, ale tego z okolic Etamskiego i Niwei, a nawet – uwaga! – brzmień gotyckich. „Nowhere” to w tych rejonach cichy hit ubiegłego roku. Poza tym wiadomo, że autorem jest Łukasz Dziedzic, artysta audiowizualny. Udany album, łączący sporo wątków, który w tym natłoku momentami gubi się brzmieniowo. Choć z drugiej strony – to tylko ciekawe dalekie odbicie brzmienia lat 80., stworzone na prawach hauntologii. Bo w ten sposób patrzę na całą tę serię.
LUGOZI
„There Is a Strong Shadow Where There Is Much Light”
Mik.Musik.!. 2012
Olśnienie w tym wypadku przyniosło mi przesłuchanie płyty Pawła Pesela „Ekscentryzm”. Czterech instrumentalnych utworów przenoszących nas w swoim rytmicznym rozedrganiu i hipnotyzmie w okolice pełnego niepokoju dubstepu (hm, dark dubstep?). A potem w sposób, jakiego w Polsce nie słyszałem, odnoszące się do wykonawców z okolic The Focus Group czy Moon Wiring Club, czyli też hauntologii, ale w mniej zwartej, bardziej psychodelicznej formule. Czyżby Mik.Musik.!. w tym wcieleniu był polską odpowiedzią na Ghost Box? Nawet jeśli nie, to trzeba zauważyć, że za tą nonszalancką, nierynkową, artystyczną formułą wydawania płyt-obiektów stoi świetna orientacja w świecie ciekawie rozwijających się obszarów w muzyce. Swoją drogą ciekawe, czy płyty z tej serii trafiły na biurka redaktorów „The Wire” i jak tam zostały przyjęte?
Cała płyta Pesela, ze wskazaniem na utwory „Digital trans i forma/Rosnące notowania” oraz „Marsz samolotów/Rozstanie”, zrobiła na mnie największe wrażenie spośród wszystkich trzech, mimo że pastylek dołączonych w kartonie nie brałem do ust. I w największym stopniu rozbudziła ciekawość. Szef wytwórni nie dał się na razie sprowokować do podania personaliów Pawła Pesela. Może uda się go zmusić choćby do podania peselu twórcy płyty? Będzie okazja, gdy 21.02 Wojtek Kucharczyk odwiedzi radiową Dwójkę.
PAWEŁ PESEL
„Ekscentryzm”
Mik.Musik.!. 2012
PS A jutro w papierowej „Polityce” tekst o bardzo małych labelach – nie udało się w nim nawet wymienić z nazwy wszystkich, co jasne, ale starałem się oddać intensywność zjawiska, o którym rozmawialiśmy na tym blogu przy okazji podsumowań roku 2012.
Komentarze
2013?:)
Chwała małym labelom. Mam nadzieję, że w tym roku rzeczywiście nie tylko nam pozwola o tym pisać (Tobie to chyba juz nikt niczego nie musi pozwalać?), ale jeszcze zechcą wspierać, kupować, zauważać, doceniać, bo ja mam dosyć tej mantry „wpolskiejmuzyceniedziejesienicciekawegoprzeciezwpolskiejmuzyceniedziejesienicciekawego”
Poprawione! Dzięki, poszedłem już w SF. 😉
Tajemniczo dziękujemy
MIK i ONI
🙂
ps
tak, kiedy słyszę, że ktoś mówi, że nic się nie dzieje, to się krótko mówiąc denerwuję. No bo jak można mówić, że nic, jeśli aż tyle?!
pozdrawiam/y!
Ja myślę, że trochę na miejscu:) patrze na plany wydawnicze wszystkich tych labeli i wygladają bardzo obiecująco
a PAWEŁ PESEL ojezucotojestzaepka, ponieważ zgrałam sobie wszystko na odtwarzacz przenośny i wszystko sie wymieszało, myślałam najpierw, że to RSS B0YS. Brzmi jak aborygen z depresją robiacy muzykę elektroniczną. Zakochałam się. A swoja drogą dubstep z natury swej nie był zbyt radosną muzyką wręcz przeciwnie.
Doooooooobra juz ci nie trolluję bloga ide pracować:) pozdrowienia od rodziny dla rodziny.
Podrzucam link do fotorelacji z ubiegłorocznego Ars Cameralis, gdzie w ramach Mik Musik Show zagrali różni reprezentacji tej wytwórni http://www.popupmusic.pl/no/38/galerie/491/ars-cameralis-2012
chyba jednak COS sie dzieje…tak, tak
_______________________________
ARSZYN/DUDA (Krzysztof Topolski & Tomasz Duda)… z przyjemnoscia uslysze w sztokholmskim klubie FYLKINGEN ( 19 lutego, 19,30) + gosc Johannes Bergmark.
This is a challenging music, folks” ( JazzWrap/A Jazz Music Blogg)
Rozmowa z Johannesem Bergmarkiem w „InterTekst”, http://www.intertekst.pl/202_artykul.html
@Dominika –>. To wzajemnie: od rodziny dla rodziny 🙂
@Wojtek –> Już chyba Pesela rozszyfrowałem, ale sekretu nie zdradzę.
@Bartek – dobrze, sekretów nie powinno się zdradzać publicznie. ale ja mogę powiedzieć tylko tyle, że to wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane. Jeszcze Bardziej Skomplikowana Seria. (i wiesz jaki mi się wyświetlił kod captcha pod spodem? SECRET SSITINU! powaga! dobre!
malelabele – „dynamicznie rozwijajaca sie branza polskiej gospodarki ktora nie chce nic od nikogo ani nie transferuje zyskow do krajow stosujacych szkodliwa polityke podatkowa, ani do zadnych innych tez”
@Ty, Grzegorz – nie przesadzaj już z tym dynamizmem i cynicznym wtrętami na temat samowystarczalności. Nie musisz czuć oddechu konkurencji na swoich plecach. Masz monopol jak na razie w Polsce dla winylowych snobów 🙂 Kasety nie mają do ciebie startu.
BANGELIZ