Korzyński u Tarantino, historia mniej znana

To jest ten etap w twórczości Andrzeja Korzyńskiego, kiedy mógłby ilustrować w pierwszej kolejności filmy Quentina Tarantino. Z Pulp Fiction na czele (choć – jak wiemy – nie zilustrował). Oczywiście biorąc pod uwagę stylistykę – typową dla późnych lat 50. i wczesnych 60., dancingową, ale podszytą surf rockiem, ewidentną fascynacją The Shadows, The Ventures czy Duane’em Eddym. Ale przy tym nagrywaną z muzykami o jazzowym backgroundzie, bo takich kompozytor miał do dyspozycji w pierwszej kolejności. I z wyraźnej potrzeby odreagowania studiów kompozytorskich czymś demonstracyjnie rozrywkowym i ostentacyjnie zachodnim, przy okazji kiwając system i reklamując zespół grający jednak nowe wersje utworów z kanonu muzyki poważnej. 

W serii wydawnictw płytowych z archiwalną muzyką Korzyńskiego dochodzimy tym samym do prapoczątków. Nazwa Ricercar 64 (od włoskiego ricercar – poszukiwać) powracała regularnie w rozmowach ze zmarłym w ubiegłym roku kompozytorem, była dla niego ważna. Bo też związana jest z okresem, kiedy w pierwszej połowie lat 60. uformował pierwszą własną grupę, wyraźnie znużony brakiem profesjonalizmu tych istniejących. Pracował już dla radia, to potrzebowało nowych tematów i piosenek, a te z kolei – sprawnych wykonawców nowoczesnych konwencji, które nie były w Polsce zakorzenione na tyle, by przebierać wśród instrumentalistów. Powstało więc coś paradoksalnego: mała orkiestra rozrywkowa, która – idąc za swoją nazwą – rzeczywiście proponowała poszukiwania, ale nie w sferze deklarowanych wstępnie przez Korzyńskiego przeróbek muzyki poważnej (z tych mamy drobne wycieczki w stronę repertuaru Bacha i Liszta), tylko importowanego swingu, surfu i rhythm and bluesa. Znana z krótkich wydawnictw, ale przede wszystkim ze współpracy z Piotrem Szczepanikiem, którego hity zagłuszyły nieco pozostałe działania zespołu. Na nowej kompilacji GAD Records dostajemy radiowe oryginały nagrań. 

Dziś brzmi to archaicznie, ale instrumentalne formy rzeczywiście kojarzą się już momentami z muzyką ilustracyjną. Nie sposób też nie docenić umiejętności muzyków – szczególnie gitarzystów Janusza Sobiesiaka i Andrzeja Żandarowskiego (ten pierwszy – jak we wkładce opisuje Łukasz Hernik – najprawdopodobniej wyemigrował, drugi dołączył później do zespołu Anny German) – a historyczna wartość tego wydawnictwa zelektryzuje w pierwszej kolejności archeologów polskiego bigbitu. Chyba że znajdzie się jeszcze jakiś rodzimy Tarantino, który postanowi coś z tego repertuaru przypomnieć.  

ANDRZEJ KORZYŃSKI / RICERCAR 64 Opus 1, GAD Records 2023

Utwory do odsłuchu na tej stronie.

A już za tydzień specjalny koncert z repertuarem Andrzeja Korzyńskiego – Korzyński Ultimate – w radiowym Studiu im. Witolda Lutosławskiego. Szczegóły tutaj