Córki nie poznaję
Trochę inaczej wyobrażałem sobie pamięć do artystów po latach pisania. Prawdę mówiąc, inaczej wyobrażałem sobie moją pamięć w ogóle: wstyd powiedzieć, ale czasem dopiero Skany ze starej „Machiny” uświadamiają mi, co myślałem o jakiejś płycie, której przesłuchanie (a nawet napisanie recenzji!) już dawno wykasowałem z wewnętrznego dysku w ramach oczyszczania miejsca na nowe wrażenia. Jeśli więc grupa Daughter nie wydała pełnowymiarowej i pełnoprawnej płyty od siedmiu lat, a nawet wcześniej tworzyła piosenki o charakterze dość rozmytym, to dziś na wejściu gotów byłbym ją pomylić z Daughters, mimo że muzycznie nic ich nie łączy. W ramach powtórki, także dla samego siebie: trio z Londynu, Elena Tonra, Igor Haefeli i Remi Aguilella, wokal, gitary, perkusja, długogrający debiut 10 lat temu, nierówni repertuarowo, ale dość konsekwentni i perfekcyjni brzmieniowo, ostatnio wydali muzykę do gry wideo, ale nie byle jakiej: Love Is Strange: Before the Storm. Dzisiejsza płyta (której posłuchałem przedpremierowo) jednak zaskakuje.
Z singlami było dobrze, ale nie wiem, czy nie dobrałbym ich jeszcze inaczej. Bo jest z czego dobierać, właściwie mało tu utworów, które się na singla nie nadają. Z dreampopowej (czyli rozmytej) estetyki płyta przechodzi momentami w czysty pop, tylko taki śpiewany półgłosem. Takie jest Be On Your Way czy Future Lover, który mógłby być hitem Taylor Swift na takiej samej zasadzie, na jakiej Dry Cleaning są post-punkiem. Czyli trochę szeptem. Obstawiałbym nawet, że Elena musiała siedzieć w ławce z Florence Shaw.
Album powstawał długo i wydaje się wręcz wycyzelowany, włącznie z nienadużywaną sekcją smyczkową – zespołem 12 Ensemble, który w nieco Codplayowym Neptune pracuje na drugim etacie jako chórek. Ta popowość nie przeszkadza mi więc zbytnio, a jako pierwszy przekonał mnie do tego materiału utwór Dandelion. Optymistyczny, całkiem energiczny jak na repertuar zespołu i kapitalnie zwarty. Zresztą operowanie formą zespół ma opanowane w stopniu wyższym niż podnoszenie ciśnienia. Tak czy owak – zdecydowanie udana płyta, najlepsza w dyskografii i teraz jednak będę ten zespół pamiętać dłużej. Choć dziś nowości nie brakuje. Artyści – wiadomo – Boga w sercu nie mają, więc Bandcamp Friday (ci, którzy go dziś ogłosili, nie mają tym bardziej) upłynie pod znakiem premier, kolejnych i kolejnych.
DAUGHTER Stereo Mind Game, 4AD 2023
PREMIERY PŁYTOWE TYGODNIA
1.04 Drogi Krajowe – Michał Giżycki, Dawid Dąbrowski, Maciej Karmiński, Ostap Mańko, Hubert Karmiński Drogi krajowe w Polsce, Multikulti
1.04 Dynasonic Dynasonic, Instant Classic
1.04 The Acrylic Rib: Albert Cirera, Olie Brice, Nicolas Field As Far As November, Fundacja Słuchaj
1.04 Tim Daisy & Fred Lonberg-Holm Current 23, Relay
3.04 Claudio Rocchetti Labirinto verticale, Die Schachtel
4.04 DJ Kapwanthi Digital Indigenous 04: MP4MP3 Digital, Indigenous
4.04 Lily Guarneros Maase blood::face, Infrequent Seams
6.04 Pauline Olveros and Apartment House Sound Pieces, Another Timbre
6.04 Pupa Sooth, Chinabot
6.04 Wiktoria Zwolińska …na podstawie zazdrości, Magic EP
7.04 Ale Hop & Laura Robles Agua Dulce, Buh
7.04 Ben Gregory Episode, Transgressive
7.04 Between Low Flying Owls, 12k
7.04 Billie Marten Drop Cherries, Fiction
7.04 Blondshell Blondshell, Partisan
7.04 Brandee Younger Brand New Life, Verve
7.04 Daniel Caesar Never Enough, Republic
7.04 Daughter Stereo Mind Game, 4AD
7.04 David Edren Relativiteit Van de Omgeving, Not Not Fun
7.04 Ellie Goulding Higher Than Heaven, Polydor
7.04 Emma Tricca Aspirin Sun, Bella Union
7.04 Fire-Toolz I Am Upset Because I See Something That Is Not There, Hausu Mountain
7.04 Genocide Organ, Prurient Carte Blanche, Hospital
7.04 Golden Hallway Music Rules & Chance vol. 3, Not Not Fun
7.04 Heather Stebbins & Christopher Chandler Roots, New Focus
7.04 Heather Woods Broderick Labirynth, Western Vinyl
7.04 HMLTD The Worm, Lucky Number
7.04 Hoshina Anniversary Guru Guru, EP
7.04 Issei Herr Distant Intervals, NNA Tapes
7.04 Jana Horn The Window Is the Dream, No Quarter
7.04 Johanna Orellana Las Camelias, Tres Equinas, Smalltown Supersound
7.04 Josephine Foster Domestic Sphere, Fire
7.04 Kira Linn Illusion, Whirlwind
7.04 Kwiaty Porcelana, Tutka/Agora
7.04 Lourdes Rebels Necronomicon 3, Maple Death
7.04 Marc Codsi Songs from the Aftermath, Discrepant
7.04 Meyhem Lauren, Madlib & DJ Muggs Champagne for Breakfast, Soul Assassins
7.04 Michael Sarian & Matthew Putman A Lifeboat Part 2, 577 Records
7.04 Mudhoney Plastic Eternity, Sub Pop
7.04 MultiTraction Orchestra Reactor One, Superpang
7.04 Munir Hossn, Ganavya Sister, Idea, Ropeadope
7.04 NF Hope, Capitol
7.04 Nondi_ Flood City Trax, Planet Mu
7.04 North Americans Long Cool World, Third Man
7.04 Olivier Alary Apparitions (vol. 1), L-ne
7.04 Peter Manheim In Time, Northern Spy
7.04 Rae Sremmurd Sremm 4 Life, Interscope
7.04 Steve Swell’s Fire Into Music (Steve Swell, Jemeel Moondoc, William Parker, Hamid Drake) For Jemeel – Fire From the Road, Rogue Art
7.04 Thomas Bangalter Mythologies, Erato
7.04 Tim Hecker Ni Highs, Kranky
7.04 VA Mid-Atlantic Story (Vol. 3), Numero Group
7.04 VA Ecuatoriana – El Universo Paralelo de Polibio Mayorga 1969-1981 (Analog Africa No.37), Analog Africa
7.04 VA Home Normal 2023 Sampler, Home Normal
7.04 Wednesday Rat Saw God, Dead Oceans
7.04 Yaeji With a Hammer, XL
Komentarze
Drogi Panie Bartku,
blogoslawionych swiat & dosiego jajka.
Ja sie z dnia na dzien dziwie, co ze mnie w historii ” splynelo ” :
https://www.google.com/search?q=alexander+zalik&rlz=1CASUUV_enDE986&oq=alexander+zalik&aqs=chrome..69i57.5307j0j4&sourceid=chrome&ie=UTF-8
Bog zaplac !
0statni Prorok
TIM HECKER – No Highs – warto.
W sercu nie mam tego co powinienem, ale spokojnych i muzycznych.
Doughter pozytywne zaskoczenie, gdyż można było się spodziewać kontynuacji ,,smutku” z poprzedniego albumu. Bardzo ładna muzyka, podobnie jak i Eddie Chacon. Z chillowych albumów warto posłuchać jeszcze muzyka ,który zwie się Der Assistent . Soft pop z dodatkiem dubu i chillujemy po stresującym dniu.
Natomiast Chum z albumem ,,Metaphysical” to zupełnie inne klimaty – punk? garage ? noise? -a może space rock? Nieistotne. Ważne ,że to niezły metafizyczny odlot.
No i jeszcze jeden album ,który zwrócił moją uwagę – Modha to duet z Berlina, których muzyka z ,,Through the cycle” to mieszanka soulu, jazzu i hip hopu
https://www.youtube.com/watch?v=OL8ENKcdu0Y&list=OLAK5uy_mDFYnYLtVVCyJ4iWqyjaCWfpyo1-gJYaE&index=7