Zbiórka, czyli kupione przed przesłuchaniem
Pokaż muzyku, co masz w składziku – taki tytuł roboczy nosił ten wpis. Bo poniższe kompilacje powstały w kilka dni, więc w sposób oczywisty zbierają to, co artyści już mieli w swoim domowym archiwum nagrań i mogli przekazać na cel dobroczynny. Ich recenzowanie ma umiarkowany sens, bo nawet słabe nagrania nie usprawiedliwiałyby zignorowania płyt, z których pełny dochód idzie dla organizacji charytatywnych w takim momencie. Słuchałem ich więc już po zakupie i polecam to samo, bo to bardzo ciekawe minipanoramy muzyczne stylów i środowisk. Doradzam tylko, na co/kogo zwrócić uwagę, żeby wybrać, która kompilacja w pierwszej kolejności trafi w wasz gust. Jutro od godz. 10.00 do 22.00 na moim profilu FB odbędzie się aukcja drugiego z opisanych niżej wydawnictw w postaci wyjątkowego egzemplarza z superlimitowanej serii 10 sztuk wyciętych przez Don’t Sit On My Vinyl dla Fundacji Palma. Ale kupcie wszystkie, a nawet inne, o których tu regularnie wspominam – na każdej jest coś wartego uwagi, a pieniądze są i niestety zapewne długo jeszcze będą potrzebne.
RÓŻNI WYKONAWCY Polskie piosenki dla Ukrainy, Polskie Piosenki dla Ukrainy
Jedna z najszybciej wydanych kompilacji pomocowych ever. Zebrana błyskawicznie, co oddaje ducha pierwszych dni solidarnościowych akcji. Zawiera 40 utworów, ułożonych alfabetycznie, jakby dla podkreślenia demokratycznego gestu pospolitego ruszenia. Stylistycznie przeróżne, jakościowo też, ale co do tego parametru – już sygnalizowałem powyżej, że trudno go brać pod uwagę w podobnym stopniu jak przy innych płytach. Proszę też się nie sugerować, że to tylko piosenki. Niekoniecznie. Ważne, że wśród tej czterdziestki znajdziemy tyle materiału, żeby uzasadnić zakup płyty. Przy czym istotna jest cierpliwość, bo ta dalsza część alfabetu wydaje się nieco mocniejsza.
W części pierwszej wyróżniają się dwa koncertowe nagrania: Alfah Femmes i D.Lay Poland, przy czym to drugie to długi, funkujący jam. Jest tu też pełnowartościowy utwór Hańby, warto posłuchać Iggy’ego Not Popa z Olafem Deriglasoffem w remiksie Przecinków nawiązujących do oldskulowego polskiego hiphopu z epoki Kalibra. Koniecznie posłuchajcie obiecującej Helaine Vis z akustyczną wersją Plenty i Kiev Office w Kissinger in Berlin. W części drugiej wrażenie robi surowa Maria Ka (choć utwór szkicowy) oraz Raduga przypominająca to, co najlepsze z czasów jarocińskiego postpunka. Niezły jest The Shipyard i Zuzanna na koniec, ale najmocniejsze moim zdaniem punkty to Nagrobki oraz Ogień Mùlk. Warto je uwzględnić na playliście budowanej na bazie tej obszernej kompilacji. I bez nich trudno uznać to długie wydawnictwo choćby za przeskipowane.
Data wydania: 2 marca
Cena: wg uznania
Na co idą pieniądze: Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej
RÓŻNI WYKONAWCY W snach widzę spokojny Wschód / In my dreams I see a peaceful East, Fundacja Palma
Ta płyta – również z pierwszego charytatywnego rzutu, opublikowanego już 2 marca – jest z kolei tak spójna w elegijnym nastroju, jak gdyby planowano ją dłużej. Ale ta spójność to zapewne w pierwszej kolejności wypadkowa doboru artystów, którzy reprezentują scenę trójmiejską, a tu od sceny elektronicznej do jazzu i improwizacji tylko jeden krok. Już dla samego mantrowego Morning Prayer duetu Bled warto się tą płytą zainteresować. Nadaje ono ton płycie, na której nawet dub Janki pozostaje blisko ambientu. Dobrze mi się z tym komponują utwory Stefana Wesołowskiego, Emitera czy Oskara Jakoba Tomali – choć nie chce się wierzyć, by zostały stworzone w takim tempie, żeby jeszcze można było je przestawiać i układać w mający ręce i nogi program. Bezwzględnie największe zaskoczenie to dla mnie pełen subtelności utwór Olgi Anny Markowskiej, którą bardziej znam jako artystkę wizualną, a teraz będę czekać na jej autorskie płyty. Sporo dodatkowych pożytków jak na jedną płytę, z której pożytek mamy jeszcze przed odsłuchem.
Data wydania: 2 marca
Cena: od 21 zł
Na co idą pieniądze: Fundacja Gdańska (inicjatywa Gdańsk Pomaga Ukrainie)
RÓŻNI WYKONAWCY Superkasety dla Ukrainy, Superkasety Records
Tu pewną spójność stylistyczną gwarantuje jedna wytwórnia – wrocławskie Superkasety – i środowisko artystów korzystające z narzędzi elektronicznych. I jest to muzyka elektroniczna trochę do tańca, a trochę do słuchania, zanurzona w futuryzmie i duchologii. Niższe tempa, z pojedynczymi wycieczkami nawet w stronę rytmów house’owych. Znajdziemy tu aż dwa utwory duetu Etnobotanika, z których w pierwszej kolejności polecałbym ten drugi, Traces. Z tych żwawszych także End Of Tape. Są autorzy niedawnych wydawnictw z katalogu Superkaset (Solo Gemini, Schmoltz). Ale w mojej ulubionej trójce znalazły się duchologiczne nagrania STACHY.DJ i Wiktora Striboga (ten zaprojektował również charakterystyczną okładkę), a przede wszystkim zaskakująca FOPA z Can’t Stand It (0008dub), opartym na brzmieniach akustycznej perkusji, które dość swobodnie łączy z topioną w pogłosach elektroniką nawiązującą do ekspresyjnych partii ze studiów eksperymentalnych.
Data wydania: 3 marca
Cena: od 30 zł
Na co idą pieniądze: Fundacja Ocalenie
RÓŻNI WYKONAWCY Na pohybel – Contemporary & Experimental Music Against War, Green Fairy 2022
I właśnie mniej więcej tam, gdzie skończyła się moja krótka charakterystyka poprzedniego wydawnictwa, zaczyna się kompilacja Green Fairy Records skupiona już zdecydowanie na eksperymentalnej elektronice nagrywanej z wykorzystaniem sprzętu DIY, w tym samoróbkowych syntezatorach, od pogranicza noise’u po ambient, z bardzo indywidualnymi wypowiedziami (znów: bardzo różnej jakości, ale w większości zaskakujących i ciekawych) niemal 40 różnych artystów i kolektywów. Z ciekawymi podwątkami tematycznymi – jak nagrania elektroakustyczne (od otwierającego całość duetu Mazzoll/Szturomski, po intrygujące Das Zastawa Trio czy Krekot – gdzieś już blisko Eliego Keszlera) czy pogranicze ambientu, bo przecież nagranie Efkts/Darkness_io pewnie mogłoby się znaleźć także na którejś z pozostałych kompilacji, podobnie z Mountains of Pixels. Lemowsko futurystyczno-archaiczny Roztargniony naprawiacz Bartka Kalinki pasowałby pewnie też do zestawu Superkaset. Na pewno do obowiązkowego przesłuchania jest podniosła AR.MA w utworze Ukraina, nie tylko ze względu na tytuł. To również jeden z najbardziej komunikatywnych, prostych elementów tego morza nurtów i brzmień, które ten album przynosi. This is not pretty music because the circumstances are not pretty and this is not easy music because times are difficult – piszą autorzy. Trawestując: to nie są lekkie czasy dla wielbicieli lekkiej muzyki. Ale ciekawe czasy dla tych, którzy lubią muzykę ciekawą. A wiemy, że ciekawe czasy to z reguły czasy niełatwe.
Data wydania: 13 marca
Cena: od 10 euro
Na co idą pieniądze: UNICEF Ukraina
Bonus:
Komentarze
z zagranicznych składanek polecam, jeśli ktoś jeszcze nie słuchał:
https://astrangelyisolatedplace.bandcamp.com/album/portals-energostatic-for-ukraine