To już oficjalne: ten tydzień jest za dobry
Drugi wpis tego samego dnia, bo trzeba zakończyć wątek. Skoro się powiedziało A, trzeba dopowiedzieć B. Czyli napisać, że w tej konkurencji dla Pędziwiatra i jego kapel opisywanej w porannym wpisie chodzi o zespół z tego samego miasta. Wprawdzie właśnie wydali oficjalny debiut fonograficzny z pominięciem krajowego boiska (dla londyńskiej oficyny Shapes Of Rhythm – śladem duetu Gaijin Blues), to jednak nikt nie zaprzeczy, że Sneaky Jesus to formacja z Wrocławia. A oni sami podkreślają, że są stąd i odnoszą się do tutejszych problemów – choćby w wywiadzie, którego udzielili Jakubowi Knerze. Odnoszą się w nim do Strajku Kobiet, tłumacząc znaczenie utworu Minneapolis – Police Game, bezpośrednio odnoszącego się do zeszłorocznych wydarzeń w Minneapolis i ruchu Black Lives Matter. Fakt, że głosów w jednej i drugiej sprawie było dużo, nie odbiera wymowy temu – bo w krajowym jazzie, najczęściej wyabstrahowanym ze świata newsów i żyjącym słodką sielanką tradycji historycznej, odniesień do bieżących wydarzeń nie ma prawie w ogóle. Zamykający album For Joseph Riddle 27-minutowy utwór nabiera więc emocji rzadko słyszanych w Polsce w tym gatunku muzycznym. I jeśli tego utworu nie słyszeliście, to nic jeszcze nie wiecie o całej płycie.
Tę długą kompozycję wprowadza marszowy werbel Filipa Baczyńskiego, potem nieco pompatyczny temat, a wreszcie znakomite, ogniste solo saksofonowe Matyldy Gerber, która w drugiej minucie nagrania wprowadza nas na poziom emocjonalny rodem z finału, dalej mamy powrót do tematu, a wreszcie najmocniejszy (nie mam wątpliwości) na całym albumie fragment, którego charakter kompletnie zaskakuje. Bo w czwartej minucie schodzimy do gołego groove’u perkusji, na który nakłada się dzikie crescendo policyjnych syren. To wszystko patenty młodego zespołu, na granicy bezczelności i przesadnej dosłowności, ale tu działają. Ryzykownie skonstruowana suita, jaką jest w istocie ten długi utwór (ryzyko jest podwójne w ślicznej skądinąd, sądząc ze zdjęć, wersji winylowej – suitę trzeba było bowiem podzielić pomiędzy stronę A i B), nie rozpada się tylko dzięki jakiemuś cudowi nieprzegadania, diecie niełączenia i muzycznej choreografii niezderzania się przez odczekujących na swoje pięć minut instrumentalistów. Na pianinie elektrycznym gra tu Mariano De Ona Martinez, obecnie już stały członek formacji, która z kwartetu urosła do kwintetu. Ten pierwotny skład, który widzieliście być może na zdjęciach, uzupełniają (last but not least) basista Beniamin Łasiewicki (świetna partia w Józku Zagadce) i gitarzysta Maciej Forreiter (dwa dłuższe sola w Minneapolis…). Po solowej partii Baczyńskiego w dwóch trzecich finałowego utworu łapię się każdorazowo na tym, że chciałbym klaskać. Bo w tym studyjnym materiale jest energia zasadniczo już koncertowa.
Najbliżej starszej konkurencji z EABS członkowie Sneaky Jesus są w otwarciowym Bugs. Z kolei Józek Zagadka ma charakter utworu z pogranicza yassu, a nawet rocka. Kapitalną wizytówką płyty w miniaturze jest Battledance, dość przejrzyście skonstruowana, minimalistyczna, nieprzegadana kompozycja Baczyńskiego, która eksponuje barwę saksofonu barytonowego Gerber. Ta ma znakomite miesiące i jeśli grafik Pędziwiatra z poprzedniego wpisu zostanie poszatkowany na potrzeby trzech formacji, to saksofonistka Sneaky Jesus i Śliny też może mieć kłopot, którą z tych bardzo różnych formacji wybrać.
SNEAKY JESUS For Joseph Riddle, Shapes Of Rhythm 2021, 7-8/10
Komentarze
Przed pandemią nie spodziewałem się, że zaczną grać taki zwyczajny jazz – to moje wrażenie głównie odnośnie pierwszego utworu, ale też całego albumu. Najbardziej na albumie spodobało mi się „znakomite, ogniste solo saksofonowe Matyldy Gerber”.